syn

Choroba nowotworowa jest dla Chorych i ich bliskich jedną z najbardziej stresogennych sytuacji w życiu. Strach, rozdrażnienie, wściekłość, wstyd, obawy przed odrzuceniem przez dotychczasowe środowisko a przede wszystkim lęk o życie to emocje z którymi mierzą się praktycznie każdy Chory na nowotwór jądra, jego rodzina i najbliżsi znajomi.

Niniejsze forum służy rozmowie, wyjaśnianiu pojawiających się problemów sfery emocjonalnej. Traktuje także o odchodzeniu, radzeniu sobie w jednym z najtrudniejszych momentów w życiu człowieka.

syn

Postprzez MamaSylwia » 21 Maj 2022, 06:54

Dzień dobry wszystkim,

Szukam, słabo mi idzie....czy są tu może obecni rodzice osób chorych? Dostałam właśnie obuchem przez głowę. Mój jedyny, 27 letni syn jest po wstępnej diagnozie: usg, jeden marker podwyższony, nowotwór jądra prawego. Natychmiast od urologa trafił do szpitala. Jądro do usunięcia, operacja miała być w 2 dni temu, jednak lekarz zasugerował zamrożenie nasienia. Syn koniecznie chciał to zrobić, więc operacja będzie w następną środę. Pomóżcie rozhisteryzowanej matce. Muszę się ogarnąć. Jestem najgorszym wsparciem jakie można sobie wyobrazić. Nie mieszkamy razem na jego szczęście, bo ja tylko chodzę jak błędny rycerz i wyję po kątach. Oczywiście mam wsparcie w formie leków zapisanych od mojego lekarza. Jeśli nie rodzice to może, osoby które to przechodzą dadzą mi radę czego absolutnie nie robić, czego np. nie mówić do młodego człowieka w takich okolicznościach? Wiem, że każdy człowiek jest inny, ale może jest tu jakaś inna mama? Będę wdzięczna, za każdą wskazówkę.

Sylwia
MamaSylwia
 
Posty: 2
Rejestracja: 21 Maj 2022, 05:45

Re: syn

Postprzez tobson85 » 22 Maj 2022, 16:10

Cześć Sylwia
Wątek cierpienia bliskich w chorobie nowotworowej jest często pomijany, a przecież bliscy bardzo mocno są zaangażowani emocjonalnie.
Nie jestem rodzicem, ale mogę Ci powiedzieć jak to z mojej perspektywy wyglądało podczas przechodzenia przez chorobę.
Potrzebowałem wsparcia - diagnoza to informacja która bardzo mocno moze na początku uderzyć w człowieka. Z reszta tak samo jak i uderzyło w Ciebie.
Jestem tez realista i nie cierpiałem jak ktoś mi mówił „będzie dobrze”. To było chyba najgorsze co mogłem usłyszeć. Na takie stwierdzenie to albo się zamykałem przed kimś w sobie albo wybuchałem agresja. Dlaczego? Bo nikt do końca nie wie czy będzie dobrze czy nie. To pokazują badania, skuteczność leczenia itd.
Raczej radziłbym dać drugiej osobie przestrzeń do rozmowy. Dać po prostu znać, ze o wszystkim można pogadać i jak będzie miał potrzebę to śmiało może się do Ciebie zgłosić.
To co tez mnie strasznie denerwowało to to, ze wszyscy wiedzieli lepiej ode mnie co dla mnie jest dobre. Pamiętaj, ze Twój syn jest dorosłym człowiekiem i wie co jest dla niego dobre. Standardowy przykład, który zawsze podaje to kwestia jedzenia podczas i krótko po chemioterapii.
Jak zapewne wiesz to lecznie takie jest dosyć agresywne i często zdarzają się mdłości i brak apetytu. Mnie najbardziej męczyło od trzeciego dnia cyklu do trzech dni po wyjściu ze szpitala. Nie byłem w stanie wtedy nic jeść. Ale oczywiście rodzina wiedziała lepiej. Stali nade mną i na sile mnie błagali żebym coś zjadł. Byli głusi na moje argumenty, ze nie teraz, ze nie jestem wstanie i tak przychodzili co pół godziny i próbowali mi coś wcisnąć. Jak człowiek pare dni nie będzie jadł to od tego nie umrze. Ja potrzebowałem spokoju na odpoczynek a zamiast tego cały czas ktoś przychodził i mnie stresował jedzeniem. Było to strasznie irytujące. Wiem, ze robili to bo chcieli dobrze. Ale warto uwzględnić głos osoby dorosłej, która wie co jest dla niej najlepsze.
Wsłuchuj się w to co Ci mówi syn i nie rób niczego wbrew jego woli, wtedy bedziesz najlepszym wsparciem.

A teraz jeszcze coś dla Ciebie - nowotwór jadra jest jednym z nielicznych nowotworów złośliwych, który nawet w zaawansowanym stadium mozna w wielu przypadkach całkowicie wyleczyć. Oczywiście im niższe stadium zaawansowania tym lepiej, ale nawet przy obecności przerzutów zdecydowana większość osob doznaje całkowitego wyleczenia i cieszy się zdrowiem i długim życiem. To dla otuchy dla Ciebie.

A jesli będziecie mieli jakiekolwiek pytania odnośnie badan, leczenia itp, to piszcie śmiało na forum.

Trzymaj się i pozdrawiam
Tobiasz
Ostatnio edytowany przez tobson85, 22 Maj 2022, 19:49, edytowano w sumie 1 raz
teratoma immaturum, carcinoma embryonale 80%, seminoma, IGCN / CS IIA / 3xBEP - 4 WSK Wrocław 6.05.2016 - 05.07.2016
tobson85
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1259
Rejestracja: 06 Lip 2016, 21:52
Miejscowość: Wrocław

Re: syn

Postprzez MamaSylwia » 22 Maj 2022, 19:29

Dziękuję Tobiasz,

Napisałeś bardzo mądre słowa. Zupełnie o tym nie pomyślałam,
Postaram się słuchać, a nie wiedzieć lepiej. Być i słuchać, kiedy będzie chciał mówić.
Dziękuję jeszcze raz.

Życzę zdrowia
Sylwia
MamaSylwia
 
Posty: 2
Rejestracja: 21 Maj 2022, 05:45

Re: syn

Postprzez meso » 30 Sty 2023, 23:01

trudna sprawa ale życzę Ci powodzenia, trzymam kciuki żeby rozwikłało się to z dobrą stroną dla Pani, nie ma co się załamywać - zakasać rękawy i będzie :)
meso
 
Posty: 2
Rejestracja: 30 Sty 2023, 22:46


Wróć do Sfera psychiki i emocji

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości