minely juz ponad 2 miesiace od ostatniej chemii
bywa roznie raz lepiej raz gorzej - zarowno psychicznie jak i fizycznie
w kolo slysze ze to odpowiedni czas na spelnienie marzen
na robienie rzeczy, na ktore nie bylo czasu
bo przyjdzie moment ze na to sil juz nie bedzie
i co?
i pustka nagle nie ma odjechanych marzen
szalonych pomyslow i planow
jest marzenie nierealne - zycie
trudno mi cieszyc sie tym co mam
chcialbym umiec.......
ostatnio znow byl dolek bezradnosci ze nic nie moge robic
a choroba postepuje i daje o sobie znac coraz bardziej
zaczalem spamowac gdzie tylko moglem
troche informacji do przemyslenia
chce podjac jeszcze jakies dzialania , chce jeszcze cos zrobic
by powalczyc o czas.....
chemia paliatywna, radioterapia
moze nie do konca fizycznie czuje sie na silach
ale chce, bardzo chce sprobowac powalczyc....