Nie radzę sobie z faktem że mogę mieć raka.

Choroba nowotworowa jest dla Chorych i ich bliskich jedną z najbardziej stresogennych sytuacji w życiu. Strach, rozdrażnienie, wściekłość, wstyd, obawy przed odrzuceniem przez dotychczasowe środowisko a przede wszystkim lęk o życie to emocje z którymi mierzą się praktycznie każdy Chory na nowotwór jądra, jego rodzina i najbliżsi znajomi.

Niniejsze forum służy rozmowie, wyjaśnianiu pojawiających się problemów sfery emocjonalnej. Traktuje także o odchodzeniu, radzeniu sobie w jednym z najtrudniejszych momentów w życiu człowieka.

Nie radzę sobie z faktem że mogę mieć raka.

Postprzez Mateusz93 » 09 Maj 2017, 10:52

Witam, Jestem Mateusz i mam 23 lata.
Wczoraj stwierdzono u mnie nowotwór jądra, mimo iż diagnoza jest jeszcze na wczesnym etapie. To ja już nie potrafię sobie z tym poradzić.
Za 1.5 miesiąca miałem brać ślub miało być jak w bajce, ślub w plenerze, ładna pogoda, bardzo dużo gości. I w jednym momencie wszystko legło w gruzach, moja mama,tata jaki i moja narzeczona bardzo sobie z tym nie radzą, chyba nawet bardziej niż ja, mama dzoni co 2 godziny z zapytaniem jak się czuje i kiedy do nich przyjadę, i za każdym razem słyszę jak płacze to mówiąc, tata nie wie co ze sobą zrobić chodzi w kółko z czerwonymi oczami, a moja narzeczona hmm, dziś w nocy słyszałem jak płacze przy czym mnie mocno ściska i całuje.
Mam w planach odwołać ślub ze względu na fakt że nie chce by wszyscy goście na weselu żyli tylko moją chorobą, a także traktowali mnie jak bym był dzieckiem specjalnej troski bo to wcale mi nie pomoże.
W rozmowie z narzeczoną zapytałem jej czy wie że po chorobie nawet gdy będę już zdrowy to że raczej nie bedziemy mogli mięc dzieci, odparła że zdaje sobie z tego sprawę i że najwyżej kupimy sobie 4 kotki.
Hmm. Ja boje się strasznie wyników pierwszych markerów które już będą w piątek, bo prawdopodbnie gdy wyjda zle to moja psychika się podda, od wczoraj nie mogę nic jeść ani pić wiem że to źle, ale po prostu nie mam apetytu, wcześniej byłem aktywnym fizycznie mężczyzna i potrafilem bez problemu dziennie zjadac kg ryzu i miesa i wołałem o więcej. Czasami mam takie myśli że będę walczył ile bede miał sił ale gdy już tych sił zabraknie to niech bóg sprawi żeby aby nie bolało :(
Proszę o rady i pomoc.
Link do tematu z moim przypadkiem poniżej:
http://rjforum.pl/viewtopic.php?f=8&t=1251
Mateusz93
 
Posty: 45
Rejestracja: 09 Maj 2017, 09:24

Re: Nie radzę sobie z faktem że mogę mieć raka.

Postprzez mardeb76 » 09 Maj 2017, 11:34

Mateusz,
1. Nie wiadomo czy to nowotwór to dopiero można stwierdzić na podstawie badania histopatologicznego.
2. Nowotwór jądra wykryty tak wcześnie jak u Ciebie to 100 % szans na pełne wyleczenie.
3. Nic nie odwołuj za 1,5 miesiąca już będziesz balował na weselu i być może nie bardzo będziesz odczuwał dolegliwości pooperacyjne.
4. Masz drugie jądro, które w większości przypadków staje na wysokości zadania jeśli chodzi o pełną funkcjonalność sprzętu, produkcje testosteronu i nasienia.
5. Dzieci maja osoby po usunięciu jądra oraz chemioterapii, która najprawdopodobniej Cię ominie.
6. Musisz się trochę opanować i uspokój najbliższych.
7. W sierpniu 2016 usunięto mi jądro, w rocznicę będę biegł ultramaraton 70 km, to a pro po aktywności fizycznej. Poza tym chodzę na siłownię, pływam, biegam, itd. Po operacji nie ma śladu, a brak jądra w niczym nie przeszkadza. Niektórzy twierdza, że z jednym jest nawet wygodniej :D.
8. Jeśli brak jądra Ci przeszkadza, to możesz zapytać lekarza o możliwość wszczepienia implantu podczas operacji. Jest to refundowane przez NFZ.
To czy zostaniesz wyleczony to pytanie retoryczne, oczywiście, że tak :P
Teraz tylko się nie załamuj i działaj, działaj. Jeśli będziesz miał jakieś pytanie lub oczekiwał konkretnej pomocy to pisz. Jestem z Olsztyna. Jak będę tylko mógł pomogę. Pozdrawiam, Marcin.
mardeb76
Ekspert
 
Posty: 1257
Rejestracja: 15 Sie 2016, 22:26

Re: Nie radzę sobie z faktem że mogę mieć raka.

Postprzez romi » 09 Maj 2017, 16:54

Witam
Jeśli masz problemy ze swoją psychiką, a z tym większy lub mniejszy problem ma każdy u kogo stwierdzono nowotwór, to możesz szukać pomocy u psychoonkologa, który powinien być na każdym oddziale onkologicznym. Nawet jedna rozmowa może być pomocna, a bicie się samemu z własnymi myślami może doprowadzić do obłędu.
Pomoc i wsparcie najbliższych też jest bardzo ważne, ale jak piszesz też nie radzą sobie z problemem.
To oni powinni być silni i wspierać Cię, ktoś musi im to uświadomić. Weź się w garść, dodaj otuchy swoim najbliższym i stań do walki o swoje zdrowie. Tylko w ten sposób możesz wygrać.
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46


Wróć do Sfera psychiki i emocji

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości