Może ktoś tu zajrzy kiedyś,
siedzę znów przed moim PC,
przynajmniej tu mam spokój od tego dziwnego świata... przynajmniej tutaj.
Sam przed monitorem.
Dziś znów jechałem samochodem na zakupy, jak najdalej stąd... Na zakupy z nadzieją że nikt kto może mnie znać mnie tam nie spotka.
Takie moje małe piekło na ziemi, najgorszy zgiełk jaki może być czyli malutka miejscowość gdzie każdy zna każdego, to przecież tylko około 2500 mieszkańców.
Stare czasy:
Uwielbiałem widywać się ze znajomymi,
tymi młodszymi czy starszymi z każdą żyjącą istotą.
Przed tym byłem pełen życia. Czerpałem garściami: praca, sport, imprezy, znajomi...
Pewnego dnia, już po kilku cyklach BEPu i wychodzeniu na prostą, pisze do mnie znajomy czy może wpaść.
Myślę sobie: No pewnie że! Fajnie będzie pomału wracać do życia jak kiedyś.
Niestety po rozmowie z nim tego dnia długo nie mogłem zasnąć,
dowiedział się ponoć od znajomej znajomego!
Od znajomej jego znajomego który mieszka w innej miejscowości, że zostałem wykastrowany i jestem bezpłodny...
Od razu myśl WTF?!
Mowił to z lekkim uśmiechem na ustach...
mowił że: "to przecież smieszne i poje!@ne że mi wycieli "JAJA" i pytał czy to prawda."
Nie rozumiałem tego uśmiechu, tego pytania, byłem w szoku ...
Przecież mnie mogło już tu nie być, to był nowotwór, przeszedłem ciężkie chwile nie mówiąc już o chemioterapii czy okresu miesiąca, dwóch po niej.
A jego i jego znajomego czy kogoś tam jeszcze na tej pieprzonej wsi to śmieszy ???
Dlaczego ludzie zachowują się w taki sposób? Nie pojmuje takiego toku myślenia, przecież to ech...
Za każdym razem gdy tylko jadę po najmniejszy drobiazg do sklepu czy tylko przejeżdżam przez tą pieprzoną wieś, każdy patrzy na mnie jak na debila, wytyka palcami i śmieje się pod nosem...
(Uwierzcie mi, wcale nie dramatyzuje i nie przesadzam, (całe życie byłem i jestem spokojną, opanowaną osobą) tak jest naprawdę i kilka takich sytuacji już miałem okazje zobaczyć)
Wiem że to się nigdy nie skończy,
mój dziadek czy jego znajomi pamiętają o "takich ciekawych sytuacjach" wszystkich ludzi przez całe życie i zawsze się z tego podśmieszkują.
To przerażające.
Dziwny jest ten świat, dziwny.
Wiem że dla większości osób taki problem to nie problem itp.
Tylko że w większych miejscowościach czy miastach takie zjawisko nie istnieje wiec nikt nie wie jak to jest.
Na tej wsi z tego co mi wiadomo jestem jedynym takim przypadkiem.
Miło być tak wyróżnionym,
ale cóż zrobić takie życie...