Strona 1 z 1

Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 13 Cze 2019, 21:38
przez Vaporwavedream
Cześć wszystkim,
ostatnio zastanawiałem się nad jedną kwestią i myślę, że forum to najlepsze miejsce by ją poruszyć.

Czy ktoś z Was po rj ubezpieczał się na życie? Czy jest to w ogóle możliwe? Jak towarzystwa się na to zapatrują? Czy trzeba odczekać te 5 lat, po których leczenie jest uznane za zakończone?
Zastanawiam się nad tym, ponieważ najczęściej chorujemy w młodym wieku, a nie wyobrażam sobie do końca życia nie posiadać ubezpieczenia.

Miłego wieczoru :)

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 14 Cze 2019, 18:21
przez tobson85
Hej
Ja jestem ubezpieczony przez ubezpieczenie grupowe w firmie. Musiałem odczekać rok od zakończenia leczenia, żeby nie musieć przedstawiać na starcie całej dokumentacji medycznej. Dzwoniłem do ubezpieczyciela i wyjaśniałem moją sytuację. Powiedziano mi, że ubezpieczenie będzie normalnie działało tylko nie obejmuje choroby podstawowej jako poważnego zachorowania. W praktyce oznacza to, że w razie np nawrotu nie zostaną wypłacone żadne składki przewidziane w przypadku poważnego zachorowania, ale kwota za każdy dzień pobytu w szpitalu będzie wypłacana.
Wszystko co nie związane z rj podlega normalnym zasada ubezpieczenia.
Pozdrawiam
Tobiasz

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 29 Maj 2020, 17:15
przez ukasz-83
Witam,
Mam problem z firmą ubezpieczeniową która odmawia wypłaty ubezpieczenia z powodu ciężkiej choroby jaką jest niewątpliwie Rąk Jądra.
Krótko:
W 2010r miałem usunięte prawe jądro - Seminoma, nie miałem wtedy żadnego ubezpieczenia.
Od 2015r jestem ubezpieczony w pracy - ubezpieczenie grupowe.
W 2020r usunięte lewe jądro - Seminoma, PZU odmawia wypłaty świadczenia ze względu na paragraf "§ 19 ogólnych warunków odpowiedzialność nie obejmuje ciężkich chorób, które wystąpiły lub z powodu których rozpoczęto
postępowanie diagnostyczno-lecznicze u ubezpieczonego przed początkiem odpowiedzialności PZU Życie SA w stosunku do
ubezpieczonego"

Od 2010r była zalecona aktywna obserwacja, wczesne stadium Seminomy nie dało żadnego rozsiewu choroby,
Onkolog po 5 latach stwierdził że jestem zdrów jak ryba.

Po 10 latach ponownie Seminoma, dlaczego mi odmawiają wypłaty świadczenia skoro Seminoma po raz drugi wcale nie musi być następstwem ani żadną wznową czy tym bardziej przerzutem nowotworowym z przed 10 lat ?
Przecież to zapewne jest całkiem nowo powstały nowotwór i powstał w okresie w którym jestem ubezpieczony w PZU.

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 30 Maj 2020, 11:23
przez deejaay
A czy miałeś ankietę medyczną jak przystępowaleś do ubezpieczenia? Jeśli tak to czy wspomniałeś w niej o przebytej chorobie?

Niedawno rozmawiałem z Panią z PZU, która mi powiedziała, że mozna się starać o ubezpieczenie na życie na normalnych warunkach u nich 5 lat od diagnozy choroby nowotworowej. Wydaje się, że spełniłeś ten warunek, dlatego teoretycznie powinni zaakceptować twój wniosek roszczeniowy.

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 31 Maj 2020, 08:52
przez ukasz-83
Teraz już nie pamiętam co było w ankiecie, ale było pytanie czy w ciągu ostatnich 2 lub 3 lat zdiagnozowano u mnie nowotwór i napisałem że nie, i jest to prawda bo podczas wypisywania ankiety nowotwór był zdiagnozowany 5 lat wcześniej.
Napisałem reklamację, czekam na odpowiedź do 30 dni.

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 19 Gru 2022, 23:01
przez adamus09
ukasz-83 napisał(a):Teraz już nie pamiętam co było w ankiecie, ale było pytanie czy w ciągu ostatnich 2 lub 3 lat zdiagnozowano u mnie nowotwór i napisałem że nie, i jest to prawda bo podczas wypisywania ankiety nowotwór był zdiagnozowany 5 lat wcześniej.
Napisałem reklamację, czekam na odpowiedź do 30 dni.


Odgrzeję kotleta, ale jak się skończyła reklamacja ?

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 09 Mar 2023, 22:42
przez adamus09
Update:

Mam trochę więcej informacji o ubezpieczeniu po nowotworze.

Scenariusz 1 - brak polisy życiowej:
- przy wstepnym rozpoznaniu - szybko wykupić polisę - agent doradzi, gdzie jest najmniej pytań o stan zdrowia.
- po juz diagnozie nowotworu złośliwego - nie kupimy polisy na zycie (tzw na zgon) - wszędzie będą pytania o stan zdrowia i wlasnie o nowotwór. Fałszując ankietę spowodujemy ze polisa nie bedzie działać (nawet w przypadku zgonu z innego ryzyka!). Czasem zatajenie może zadziałać - niektóre OWU maja wpisane, ze jesli zataił ale mineło np 3, 5 ,6, 10 lat to nie ma to znaczeina.
- po diagnozie nic nie zrobimy na ryzyko zgonu, ale mozna bez problemu zawrzeć polisę na: zgon wskutek NW/NNW, paraliże i niezdolności do pracy, zgony w wypadkach komunikacyjnych i inne ryzyka nie związane ze stanem zdrowia. Mi się udało w Nationale Nederlanden.

Scenariusz 2 - jest polisa zyciowa (indywidualna albo grupowa)
- przy wstepnym rozpoznaniu kontakt z agentem i sprobowac podwyzszyc sumy ubezpieczenia na zgon, ciezkie zachorowania, oepracje, pobyt w szpitalu, rekonwalescencję; dokupic polisę nowotworową (też może być ankieta!)
- po diagnozie nic nie zrobimy na zgon, ale mozna zwiekszyc sumy na: zgon wskutek NW/NNW, paraliże i niezdolności do pracy, zgony w wypadkach komunikacyjnych i inne ryzyka nie związane ze stanem zdrowia.

Update - PZU Zdrowie wycofało produkt "Na Wypadek Nowotworu" ! :o
Akurat się z nimi odwołuję i będę sądzić.. Kto wie, daty odwołania 12.2022 zbiega sie z datą wycofania 01.2023.. :roll:

Re: Ubezpieczenie po RJ

PostWysłany: 11 Sie 2023, 17:36
przez ukasz-83
adamus09 napisał(a):Odgrzeję kotleta, ale jak się skończyła reklamacja ?




Też odgrzejeę kotleta z odpowiedzią :D

Po wielu pismach wysłanych do PZU i ich negatywnych odpowiedzi na moje pisma, w których to PZU twierdziło że w moim przypadku był to przerzut nowotworu z prawego jądra z 2010r które wtedy zostało usunięte na jądro lewe w 2020r :shock:

Poprosiłem mojego lekarza prowadzącego o wystawienie opinii na temat mojej choroby , w której opisał że w 2020r było to zupełnie nowe ognisko nowotworu w jądrze lewym i nie było żadnym przerzutem z jądra prawego z 2010r , to samo napisał mi konsultant wojewódzki z dziedziny onkologii , całość dokumentów wysłałem do rzecznika finansowego do Warszawy który w moim imieniu prowadził wyjaśnienia z PZU.
Po tej interwencji PZU się poddało i wypłaciło mi należne odszkodowanie po 8 miesiącach walki z nimi ;)