przez Mitch82 » 20 Cze 2018, 11:59
Cześć Wszystkim,
Minęły już 2 miesiące (jak ten czas leci...Wam też?) i wypadałoby napisać, jak wygląda sytuacja.
Przede wszystkim oczywiście dostałem już wyniki TK. Ogólnie wyszło nie najgorzej, tzn. bez zmian ogniskowych w narządach: wątroba, trzustka, śledziona, nadnercza. Brak powiększonych węzłów chłonnych zaotrzewnowych. Struktury kostne bez cech destrukcji. Tylko "nie najgorzej", ponieważ postępuje u mnie sarkoidoza płucna i powiększyły się guzki w płucach (do 9mm). Ale to już temat na inną historię...
Prawie miesiąc czekałem na ostateczne rozpoznanie z Zakładu Patomorfologii, które nabrało tempa dopiero po interwencji... Trochę "śmieszna" sprawa, ponieważ jak powiedziałem, że wyniki będę wysyłał do Warszawy do opiniowania, to materiał dodatkowo przekazali jeszcze do profesora do Poznania.
A samo rozpoznanie wygląda tak:
Rozpoznanie końcowe (07.05.2018):
Nasieniak jądra (seminoma testis, NOS; M9061/3)
Mikroskopowo guz o budowie typowej dla nasieniaka.
Nie stwierdzono inwazji naczyń.
Osłonka biaława, najądrze i powrózek nasienny bez zmian nowotworowych.
Obecne zmiany typu IGCN.
pT1 (wg pTNM2018). Guz średnicy powyżej 3cm, wg AJCC: pT1b
Po konsultacjach z onkologiem klinicznym w szpitalu oraz korespondencyjnie z dr Sarosiekiem (naprawdę muszę przyznać, że Pan Doktor jest niesamowity i sposób podejścia do pacjenta i samej choroby powinien być wzorem dla innych), podjąłem decyzję o ściślej obserwacji. Kolejną TK (komplet) i markery mam na początek lipca.
Ale też w związku z tym mam do Was pytanie:
Wiadomo, że ryzyko nawrotu jest i jest ono stosunkowo wysokie (kilka, czy kilkanaście procent to jest moim zdaniem dużo). Niestety, jak pewnie część osób, także i jak w każdym bólu doszukuję się podświadomie symptomów nawrotu. Czy some jakieś objawy, na które powinno się szczególnie zwracać uwagę i w przypadku których wykonać na przykład szybciej badania? Przerobiłem już ból pachwiny (tej nieoperowanej) i oczywiście było ok, teraz natomiast od kilku dni boli mnie punktowo brzuch po prawej stronie pępka (nie mocno, przy ucisku) i znów zaczynam się nakręcać :( Czy z Waszego doświadczenia, jak naprawdę czym się przejmować?
Pozdrawiam