Witajcie. Mam kilka pytań dotyczących czasu podczas leczenia. Oczywiście o wszystko zapytam doktora ale chciałam się już mniej więcej zorientować.
1. Mamy roczną córkę (nigdy nie chorowała). Moje pytanie, jak postępować gdy mąż będzie już w domu. Starać się, żeby ograniczyć jej kontakt z mężem czy nie przesadzać. Boję się, żeby przy obniżonej odporności męża nic się do niego nie przyplątało...
2. Czy za pomocą diety można pobudzić układ odpornościowy do lepszej pracy? Nie mówię tu o suplementach, chodzi mi o produkty spożywcze. Wiem, że z apetytem może być różnie, ale może są produkty, które są bardzo polecane w diecie?
3. Kontynuując temat odporności.. oczywiście naczytałam się o możliwym skutku ubocznym takim jak gorączka neutropeniczna. Czy podczas leczenia stosuje się coś aby jej zapobiec i ogólnie spadku odporności czy działa się dopiero gdy ten spadek odporności nastąpi?
4. Przez całe 8 dni do pierwszej dolewki będziemy w Warszawie w szpitalu. Obawiam się tego okresu gdy już będziemy w domu. W przypadku jakiś komplikacji rozumiem, że udać się do najbliższego szpitala? Tylko jak sobie pomyślę o tym w naszej miejscowości to mi się słabo robi..
Wiem, pewnie wszystko wyolbrzymiam i szykuje się na najgorsze rzeczy, ale mając jeszcze pod opieką małe dziecko chcę wziąć pod uwagę każdą ewentualność. Oczywiście, córkę mogłabym do dziadków podwieźć, ale razem z mężem nie chcemy za bardzo wszystkiego zmieniać i chcemy starać się na ile to będzie możliwe żyć w miarę normalnie.