Cześć,
To mój pierwszy wpis, także przepraszam na wstępnie za jego długość... ale nie chcę pominąć niczego istotnego.
Na wstępie muszę napisać, że istnienie forum jest nieocenioną pomocą dla ludzi, którzy stają przed tym trudnym okresem życia, jakim jest zmaganie się z rakiem jądra. Mój przypadek nie jest zbytnio odosobniony od Waszych ale już po pobieżnym przejrzeniu forum jestem w szoku, jak wiele może zależeć od dobrego lekarza i dobrej diagnostyki. Wydawałoby się, że zdając sobie sprawę do czego może doprowadzić nowotwór, każdy lekarz (od rodzinnego, przez urologa, a kończą na onkologu) powinien doskonale znać procedury postępowania i stosować je beż żadnych zaniechań - tym bardziej, że często "nic ich to nie kosztuje". Ja mam jednak wątpliwości, czy jestem prowadzony najlepiej, jak to możliwe, stąd opis mojego przypadku i pytania. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i porady.
26.03.2018 Wizyta u urologa ze względu na powiększone lewe jądro. Lekarz ocenił je ręką, zrobił USG, stwierdził "nie podoba mi się" i zlecił wykonanie ponownego USG i markerów AFP, beta-HCG.
27.03.2018 Wyniki markerów - AFP: 2,54 ng/ml (Zakres 0,89 - 8,78); beta-HCG: 2 mIU/ml (Zakres 0-5)
27.03.2018 Ponowne USG: "Jądro lewe powiększone. W jego obrębie-centralnie, guz o wym. 36x22x30mm, normoechogeniczny, o gładkich zarysach. Dość ubogi, głównie obwodowy przepływ w PD. Najądrze lewe bez zmian. Jądro i najądrze prawe bez zmian. Wniosek: zmiana w lewym jądrze wysoce podejrzana o złośliwy proces rozrostowy"
03.04.2018 Wizyta u onkologa - generalnie potwierdzenie, co powyższe z informacją, że na kolejną wizytę umówić się z histopatologią oraz TK brzucha i miednicy małej.
05.04.2018 Przeprowadzona orchidektomia radykalna.
06.04.2018 Wypis ze szpitala z zaleceniem, żeby do poradni urologicznej i onkologicznej zgłosić się po odebraniu wyników histopatologicznych (za 2-3 tygodnie).
No i tutaj pojawiają się moje wątpliwości:
1) Nie dostałem informacji, czy powtarzać markery, a z tego co czytałem tu na forum powinno się je robić co tydzień od operacji. Czy więc powinienem je robić?
2) Nie miałem wykonywanych badań markera LDH. Czy warto jeszcze robić to teraz?
3) Nie wykonywano mi badań TK i RTG. Jeżeli chodzi o RTG KP, to ostatnie badania mam z grudnia 2017, ponieważ od 2015 roku mam zdiagnozowaną sarkoidozę płucną. Na najnowszym zdjęciu węzły chłonne nadal są powiększone ale nie widać większej różnicy od 2015 roku. Natomiast, co z badaniami TK brzucha i miednicy małej? Czy warto czekać z tym do histopatologii? Mam w poniedziałek znów wizytę u onkologa i będę chciał "wymóc" zlecenie tych badań (tym bardziej, że mam je w pakiecie ubezpieczeniowym).
Czy poza markerami i TK są jeszcze jakieś badania, które warto byłoby zrobić na tym etapie?
Jeszcze raz z góry przepraszam za objętość tego maila ale na pewno sami nie raz już się przekonaliście, że nikt nie zadba o Ciebie, jak ty sam.
Pozdrawiam