Tata ma guz jądra.
Wysłany: 22 Maj 2018, 00:38
Witam wszystkich!
Od 7.05 wiemy, że tata (wiek 64 lata) ma guza lewego jądra.
W połowie marca z powodu bólu brzucha zdiagnozowane miał wrzody dwunastnicy, po 5 tygodniach przyjmowania leków zaczął mu dokuczać silny ból dolnej części kręgosłupa, myśleliśmy, że spowodowany tymi wrzodami, tymczasem podczas pobytu w szpitalu na USG ujawniono powiększone węzły chłonne przestrzeni zaotrzewnowej w okolicy podziału aorty na tt. biodrowe., potwierdziło to też badanie tomograficzne.
Z USG jąder mamy taki opis: "3 objętości lewego jądra zajmuje struktura o zmniejszonej, niejednorodnej echogeniczności ze zwapnieniem we wnętrzu, wym. 16x35 mm. Wokół lewego jądra widoczna jest grubsza warstwa echogennego płynu. W badaniu dopplerowskim widoczne jest bogate unaczynienie opisywanej powyżej zmiany. W pobliżu prawego najadrza, w tkankach miękkich widoczny jest węzeł chłonny 2x5mm."
Udało mi się szybko zadziałać I już 14.05, czyli dokładnie tydzień temu tata miał przeprowadzoną operację usunięcia jądra.
Na wypisie z oddziału urologicznego jest taka informacja: "wykonano hemikastrację, śródoperacyjnie stwierdzono powiększone węzły chłonne powrózka nasiennego. Bez powikłań w obrębie obszaru operowanego, natomiast zwraca uwagę fakt silnych bóli kręgosłupa lędźwiowego".
Wyniki badań robionych przed zabiegiem: AFP 2,24 IU/ml, (LDH) (K33) 570 U/L, (HCG) w surowicy <2 mIU/ml.
Tata od 17.05 jest w domu, rana goi się dobrze, ale ból kręgosłupa nie daje spokoju, jest na lekach przeciwbólowych Poltram Combo (3 - 4 tabletki w ciągu doby). W ciągu niecałych 2 miesięcy schudł prawie 9 kg.
Mieszkam na Śląsku, tatę przywiozłem do siebie, myślałam, że onkologiczne będzie się leczył w Gliwicach (mamy do Gliwic około 30 km), ale na tym forum dowiedziałam się, że onkologia w Gliwicach średnio radzi sobie z tym rakiem, polecacie Częstochowę.
Obecnie czekamy na wynik histopatologiczny, ja już umówiłam wizytę prywatną do doktor Barbary Huras, problem jest taki, że termin wizyty to 25.05 a prawdopodobnie wyniku wtedy jeszcze nie będzie. Doradźcie czy jest sens jechać na wizytę bez wyniku hist-pat?
Brałam pierwszy wolny termin, bo nie chciałam tracić czasu, ponieważ tata codziennie cierpi z powodu bólu pleców.
Wiem, że to wskazuje na zaawansowanie choroby.
Od 7.05 wiemy, że tata (wiek 64 lata) ma guza lewego jądra.
W połowie marca z powodu bólu brzucha zdiagnozowane miał wrzody dwunastnicy, po 5 tygodniach przyjmowania leków zaczął mu dokuczać silny ból dolnej części kręgosłupa, myśleliśmy, że spowodowany tymi wrzodami, tymczasem podczas pobytu w szpitalu na USG ujawniono powiększone węzły chłonne przestrzeni zaotrzewnowej w okolicy podziału aorty na tt. biodrowe., potwierdziło to też badanie tomograficzne.
Z USG jąder mamy taki opis: "3 objętości lewego jądra zajmuje struktura o zmniejszonej, niejednorodnej echogeniczności ze zwapnieniem we wnętrzu, wym. 16x35 mm. Wokół lewego jądra widoczna jest grubsza warstwa echogennego płynu. W badaniu dopplerowskim widoczne jest bogate unaczynienie opisywanej powyżej zmiany. W pobliżu prawego najadrza, w tkankach miękkich widoczny jest węzeł chłonny 2x5mm."
Udało mi się szybko zadziałać I już 14.05, czyli dokładnie tydzień temu tata miał przeprowadzoną operację usunięcia jądra.
Na wypisie z oddziału urologicznego jest taka informacja: "wykonano hemikastrację, śródoperacyjnie stwierdzono powiększone węzły chłonne powrózka nasiennego. Bez powikłań w obrębie obszaru operowanego, natomiast zwraca uwagę fakt silnych bóli kręgosłupa lędźwiowego".
Wyniki badań robionych przed zabiegiem: AFP 2,24 IU/ml, (LDH) (K33) 570 U/L, (HCG) w surowicy <2 mIU/ml.
Tata od 17.05 jest w domu, rana goi się dobrze, ale ból kręgosłupa nie daje spokoju, jest na lekach przeciwbólowych Poltram Combo (3 - 4 tabletki w ciągu doby). W ciągu niecałych 2 miesięcy schudł prawie 9 kg.
Mieszkam na Śląsku, tatę przywiozłem do siebie, myślałam, że onkologiczne będzie się leczył w Gliwicach (mamy do Gliwic około 30 km), ale na tym forum dowiedziałam się, że onkologia w Gliwicach średnio radzi sobie z tym rakiem, polecacie Częstochowę.
Obecnie czekamy na wynik histopatologiczny, ja już umówiłam wizytę prywatną do doktor Barbary Huras, problem jest taki, że termin wizyty to 25.05 a prawdopodobnie wyniku wtedy jeszcze nie będzie. Doradźcie czy jest sens jechać na wizytę bez wyniku hist-pat?
Brałam pierwszy wolny termin, bo nie chciałam tracić czasu, ponieważ tata codziennie cierpi z powodu bólu pleców.
Wiem, że to wskazuje na zaawansowanie choroby.