Witam
Jako, ze jest to mój pierwszy post na forum proszę o wyrozumiałość.
Mianowicie jakoś dzisiaj w ucho wpadł mi do głowy temat raka jądra ( gdzieś zasłyszałem ). Postanowiłem zbadać i siebie wiedząc od paru lat że mam jakąś grudkę na lewym jądrze. Kiedyś to bagatelizowałem teraz po przeczytaniu paru tematów na forum pobudziłem swoją wyobraźnię do najgorszego. Podczas własnego badania palpacyjnego :
zaczerpnąłem z tematu o 'samokontroli' informacje i wynik jest taki:
- jakiekolwiek powiększenie jednego lub obu jąder - oba w tej samej wielkości
- zmniejszenie jednego jądra względem drugiego - jak wyżej
- uczucie ciężaru w mosznie (zwykle oba jądra mają podobną wagę) - brak
- uczucie stwardnienia jądra (jądro powinno być miękkie, sprężyste) - brak - jest miękkie i sprężyste
- nagłe pojawienie się płynu w mosznie - nie wiem jak to dokładnie zbadać ale nie mogę powiedzieć żeby moszna była wypełniona wodą
- dyskomfort w mosznie - brak
- tępy, promieniujący ból w okolicach nerek, miednicy, czasami promieniujący w okolice ud, pachwin) - brak jedynie po oddaniu nasienia 'ból' jąder przez parę minut
- powiększenie piersi - brak
natomiast co mnie nie pokoi - na lewym jądrze na samym dole jest jakby kwadratowa płytka o powierzchni 1cm x 1cm twarda nie bolesna jakby przyczepiona do jądra. reszta jądra jest ok w porządku natomiast tylko ten element jest twardy i wyraźnie odstający. mam to od kiedy pamiętam może to być nawet parę lat.
Macie jakiś pomysł co to może być i słowa jakie pomogą mi przestać wmawiać sobie coś ?
Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia!