Moja skomplikowana sytuacja

Działania profilaktyczne oraz diagnostyka nowotworów jądra.

Moja skomplikowana sytuacja

Postprzez skomplikowany » 11 Gru 2011, 02:53

Witam serdecznie wszystkich. Na wstępie chcę powiedzieć, że mam 17 lat i w sumie moim największym problemem jest obawa przed nowotworem jądra... kiedyś myślałem o tym dzień w dzień, teraz już o tym praktycznie w ogóle nie myślę więc przynajmniej się niczym nie denerwuję. Ale do rzeczy - opiszę swój dosyć skomplikowany przypadek. Wybaczcie, że trochę się rozpiszę ale to jest dosyć skomplikowane.

W dzieciństwie (osobiście tego nie pamiętam, tak mi mówią rodzice) miałem obydwa jądra w mosznie, nie wiem dokładnie kiedy ale jedno jądro (prawe) chyba w okresie dojrzewania wpadło mi w kanał pachwinowy i tam się "zacięło" (myślę, że było ono wędrujące). Pod koniec sierpnia 2011 roku miałem zabieg sprowadzenia tego jądra z powrotem do worka mosznowego. Problem polega na tym, że nie wiem ile czasu to jądro przebywało w kanale pachwinowym, ale podejrzewam że gdzieś około roku albo i więcej (nie wiem, strzelam)... ale chyba jest z nim wszystko dobrze skoro wcześniej było ciągle na swoim miejscu. Czy ten czas w którym przebywało jądro w kanale pachwinowym mogło mieć duże znaczenie? Aktualnie jest ono mniejsze od drugiego jądra które zawsze się znajdywało w mosznie. Gdy byłem w szpitalu przed zabiegiem lekarz mi powiedział, że to jądro by usunął (wytłumaczył mi, że jądro w kanale pachwinowym ma większe ryzyko nowotworzenia itd.), a ja na to że bym sprowadził bo przecież wszystko wyniki USG itp. rzeczy były dobre; rozumiem gdyby to jądro było w kanale pachwinowym od urodzenia, ale ono nie znajdywało się ciągle w tym miejscu. Tak więc jądro zostało sprowadzone (mój wybór, nie wiem czy dobry) i tak od ponad trzech miesięcy wszystko nadzoruje to to jądro wydaje mi się, że jest w dobrym stanie i w ogóle, nic nie wskazuje na to żeby miało się coś złego dziać. Teraz mnie dobija świadomość, że to jądro mogło jednak być usunięte, bo teraz muszę żyć ze świadomością, że w każdej chwili może w tym jądrze rozwinąć nowotwór. Miesiąc po zabiegu poszedłem na USG, bo wykryłem chyba jakąś zmianę (chociaż prawdę mówiąc to już to wyczułem chyba pierwszy dzień po zabiegu) na jądrze. Była to mała zmiana hipoechogenna na tym sprowadzonym jądrze, pani która mi robiła USG powiedziała że to może być jakaś torbiel (mówiła że się jednak nie zna na tym). Na następny dzień poszedłem do szpitala i lekarz który mnie operował zobaczył wynik USG i zbadał mnie i powiedział że to mała torbiel i nie mam czym się przejmować; zalecił mi przyjść na kontrolę w styczniu/lutym 2012. Od tamtego momentu już się uspokoiłem z całą sytuacją i praktycznie o tym nie myślę. Teraz kilka pytań:
- jak myślicie, czy podjąłem dobrą decyzję (chodzi mi o sytuację usunięcia lub sprowadzenia tego jądra, gdzie wybrałem to drugie) czy może powinienem jednak pójść do szpitala i usunąć to jądro...
- czy nowotwór jądra może przebiegać tak, że jest go bardzo trudno wykryć palpacyjnie czy w każdym przypadku da się to wykryć poza USG
- czy nowotwór ten może przebiegać bezobjawowo w jądrze i mogą być obecne przerzuty?
- jak szybki jest przebieg raka jądra
- co jakiś czas (co prawda powinienem raz w miesiącu ale przez moją obsesję robię to z raz na 3-4 dni) badam palpacyjnie swoje jądra tak jak jest zalecone tutaj: http://rjforum.pl/viewtopic.php?f=8&t=25 jeśli nie występują u mnie żadne z tych objawów to znaczy że mogą być w 100% spokojny?

I jeszcze kilka innych pytań:
- czy rak jednego jądra zwiększa ryzyko powstania tej choroby w drugim
- czy w każdym przypadku trzeba stosować chemioterapię w celu wyleczenia
- powiedzmy że ktoś wyszedł cało z tej choroby i jest po chemioterapii itd. jak wygląda później jego życie? chodzi mi przede wszystkim o długość życia, czy np. 30 letni człowiek po tym wszystkim może spokojnie dożyć 70 lat?

Jeśli dotrwaliście do końca to chcę wam serdecznie podziękować za poświęcony czas na przeczytanie moich wypocin! Pozdrawiam Was wszystkich!
skomplikowany
 
Posty: 3
Rejestracja: 11 Gru 2011, 02:11

Re: Moja skomplikowana sytuacja

Postprzez troll » 11 Gru 2011, 14:53

Witaj,

Czy ten czas w którym przebywało jądro w kanale pachwinowym mogło mieć duże znaczenie? Aktualnie jest ono mniejsze od drugiego jądra które zawsze się znajdywało w mosznie. Gdy byłem w szpitalu przed zabiegiem lekarz mi powiedział, że to jądro by usunął (wytłumaczył mi, że jądro w kanale pachwinowym ma większe ryzyko nowotworzenia itd.)

Rzeczywiście, jądro atroficzne, po przebytym wnętrostwie jest objęte większym ryzykiem nowotworzenia. Natomiast wcale nie oznacza to, ze w jądrze na pewno rozwinie się nowotwór.
- jak myślicie, czy podjąłem dobrą decyzję (chodzi mi o sytuację usunięcia lub sprowadzenia tego jądra, gdzie wybrałem to drugie) czy może powinienem jednak pójść do szpitala i usunąć to jądro...

Trudno jednoznacznie to ocenić i myślę, że oba wyjścia miały jakieś uzasadnienia.
- czy nowotwór jądra może przebiegać tak, że jest go bardzo trudno wykryć palpacyjnie czy w każdym przypadku da się to wykryć poza USG

Czasami, szczególnie małe zmiany są niewykrywalne w badaniu lekarskim, wtedy USG jest kolejnym krokiem, który prawie w 100% pozwala wykryć wszelkie zmiany w obrębie jądra.
- czy nowotwór ten może przebiegać bezobjawowo w jądrze i mogą być obecne przerzuty?

Może, zdarzały się takie przypadki, natomiast są one niezbyt częste. Zwykle najpierw wyczuwalny jest guz w jądrze - potem dochodzi do rozsiewu.
- jak szybki jest przebieg raka jądra

To zależy od indywidualnych predyspozycji, złośliwości histologicznej nowotworu, nie da się tego jednoznacznie określić.
- co jakiś czas (co prawda powinienem raz w miesiącu ale przez moją obsesję robię to z raz na 3-4 dni) badam palpacyjnie swoje jądra tak jak jest zalecone tutaj: viewtopic.php?f=8&t=25 jeśli nie występują u mnie żadne z tych objawów to znaczy że mogą być w 100% spokojny?

Myślę, że możesz być spokojny. Powinieneś robić takie samobadanie maksymalnie raz na pół miesiąca, dodatkowo USG moszny raz na pół roku może być wskazane, żeby absolutnie niczego nie przegapić.
- czy rak jednego jądra zwiększa ryzyko powstania tej choroby w drugim

Tak, przebyty rak jądra zwiększa ryzyko wystąpienia zmian w przeciwległbym jądrze.
- czy w każdym przypadku trzeba stosować chemioterapię w celu wyleczenia

Nie, chemioterapia jest tylko jedną z terapii proponowanych chorym na nowotwory jądra. Zwykle u każdego chorego konieczne jest usunięcie zajętego jądra z dostępu pachwinowego, następnie w zależności od oceny klinicznej może być włączone leczenie uzupełniające ale nie musi.
- powiedzmy że ktoś wyszedł cało z tej choroby i jest po chemioterapii itd. jak wygląda później jego życie? chodzi mi przede wszystkim o długość życia, czy np. 30 letni człowiek po tym wszystkim może spokojnie dożyć 70 lat?

Jasne :)

Pozdrawiam
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: Moja skomplikowana sytuacja

Postprzez skomplikowany » 11 Gru 2011, 15:54

Dziękuję Ci trollu za odpowiedzi na moje pytania :). Rozwiałeś kilka moich wątpliwości. Generalnie tak oglądałem to forum i podziwiam Cię za wkład w to miejsce i wiedzę jaką posiadasz, naprawdę trudno spotkać takich ludzi jak dla mnie jesteś wyjątkową osobą! Niech zgadnę - jesteś urologiem bądź onkologiem? Jeszcze zadam kilka pytań.
- Zależy mi bardzo na tym, że jeśli nawet przytrafi mi się ten nowotwór (tfu, mam szczerą nadzieję że tak nie będzie!) to chciałbym zakończyć leczenie na samym usunięciu jądra, bez konieczności chemioterapii. Czy wdrożenie chemioterapii do leczenia zależy od stadium choroby?
- Czy pewność że nic się absolutnie nie dzieje może zapewnić odpowiednia samokontrola (badanie palpacyjne) i tak jak wspomniałeś USG raz na pół roku?
- Jeśli USG nie wykazuje niczego złego to konieczne są wyniki markerów nowotworowych w celu potwierdzenia że nic złego na pewno się nie dzieje?
- Co ja mogę zrobić aby jak najbardziej zminimalizować możliwość powstania raka jądra? Bo wiem że generalnie w innych rodzajach nowotworów istotna jest aktywność fizyczna, tzn. jeśli nie prowadzę ciągle osiadłego trybu życia ze złą dietą to mam już mniejszą szansę na zachorowanie na jakiś tam nowotwór albo żeby nie mieć raka płuc wystarczy nie palić papierosów itd.
- Jeśli chodzi o przebieg raka jądra to tak jak określiłeś zależy to od indywidualnych predyspozycji. Dobrze, ale tak mniej więcej za ile czasu mogą pojawić się przerzuty jeśli nowotwór jest już w jądrze (za ile dni bądź miesięcy)?
- Czy podczas nowotworu jądra chore jądro ZAWSZE się powiększa? Czy czasami nie?
- Czym dokładnie jest jądro atroficzne? Czy wiąże się z tym pojęcie atrofii jąder?

To chyba już będą moje ostatnie pytania na ten temat. Pozdrawiam!
skomplikowany
 
Posty: 3
Rejestracja: 11 Gru 2011, 02:11

Re: Moja skomplikowana sytuacja

Postprzez troll » 11 Gru 2011, 16:48

Witaj,

- Zależy mi bardzo na tym, że jeśli nawet przytrafi mi się ten nowotwór (tfu, mam szczerą nadzieję że tak nie będzie!) to chciałbym zakończyć leczenie na samym usunięciu jądra, bez konieczności chemioterapii. Czy wdrożenie chemioterapii do leczenia zależy od stadium choroby?

Tak jest w istocie. Ku chemioterapii muszą być wskazania i w przypadku nowotworów jąder jest to albo obecność przerzutów odległych albo istnienie czynników ryzyka nawrotu a więc tak jak piszesz, wszystko zależy od stadium zaawansowania klinicznego choroby.
- Czy pewność że nic się absolutnie nie dzieje może zapewnić odpowiednia samokontrola (badanie palpacyjne) i tak jak wspomniałeś USG raz na pół roku?

Pewności nie masz nigdy. Ale z taką intensywną kontrolą masz na prawdę małe szanse by cokolwiek przeoczyć.
- Jeśli USG nie wykazuje niczego złego to konieczne są wyniki markerów nowotworowych w celu potwierdzenia że nic złego na pewno się nie dzieje?

Nie, USG w przypadku guzów jądra jest badaniem o prawie 100% specyficzności i czułości. Nie ma konieczności oznaczania "profilaktycznie" biologicznych markerów nowotworowych a więc markery nie powinny być stosowane jako badanie przesiewowe.
- Co ja mogę zrobić aby jak najbardziej zminimalizować możliwość powstania raka jądra? Bo wiem że generalnie w innych rodzajach nowotworów istotna jest aktywność fizyczna, tzn. jeśli nie prowadzę ciągle osiadłego trybu życia ze złą dietą to mam już mniejszą szansę na zachorowanie na jakiś tam nowotwór albo żeby nie mieć raka płuc wystarczy nie palić papierosów itd.

Praktycznie.. nic. W przypadku nowotworu jądra brak czynników środowiskowych wpływających na rozwój tego nowotworu. Ze swojej strony warto zadbać o ochronę jąder i unikanie urazów ale to wie chyba każdy facet.
- Jeśli chodzi o przebieg raka jądra to tak jak określiłeś zależy to od indywidualnych predyspozycji. Dobrze, ale tak mniej więcej za ile czasu mogą pojawić się przerzuty jeśli nowotwór jest już w jądrze (za ile dni bądź miesięcy)?

Nikt nie jest w stanie tego określić. U jednego chorego mogą to być 2-3 tygodnie u innego pół roku.
- Czy podczas nowotworu jądra chore jądro ZAWSZE się powiększa? Czy czasami nie?

Nie zawsze, przede wszystkim występuje zmiana struktury jądra, staje się twardsze lub wyczuwalne są zmiany guzkowate, zmiana kształtu. Generalnie wszystkie zmiany w wyglądzie i "konsystencji" jąder powinny być skonsultowane ze specjalistą urologiem.
- Czym dokładnie jest jądro atroficzne? Czy wiąże się z tym pojęcie atrofii jąder?

Atrofia jąder jest wadą rozwojową tego narządu. Polega na stopniowym zaniku jądra i zmiany jego struktury morfologicznej. Jądro staje się mniejsze, miększe. Taka wada zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu w tym narządzie.

Pozdrawiam
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: Moja skomplikowana sytuacja

Postprzez skomplikowany » 11 Gru 2011, 17:26

Dziękuję jeszcze raz za odpowiedzi :D. W sumie wszystko to co chciałem wiedzieć się dowiedziałem. Ale zadam jeszcze kilka małych pytań żebym już spał spokojnie:
- Czy jądra "rosną" tak jak człowiek do 21 roku życia? Czy np. do 18?
- Gdzieś wyczytałem, że ten cały proces atrofii jąder się samoczynnie zatrzymuje lub gdy będzie się brało jakieś specjalne środki. Czy to prawda? Jeśli tak to czy po zatrzymaniu atrofii ryzyko nowotworu zmaleje?
- Czy może być tak, że jądro jest chore ale w ogóle nie boli, ale za to może czasami rzadko pobolewać podbrzusze, okolice ud i krocza (i przy okazji w jakich miejscach może występować ból we wczesnym stadium tego nowotworu)?
skomplikowany
 
Posty: 3
Rejestracja: 11 Gru 2011, 02:11


Wróć do Profilaktyka i diagnostyka

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 35 gości