Rozumiem. Dziękuję za odpowiedź.
Niby jestem już spokojna bo ogólnie tomografia ok, ale cały czas gdzieś z tyłu głowy myślę o tych węzłach. Cały czas się zastanawiam czy te wielkości 7 mm i 10 mm mogą oznaczać coś złego.
Zaczęłam też zastanawiać się nad markerem AFP, bo wiem, że jest on również podwyższony przy chorobach wątroby i tak sobie myślę, czy jest taka możliwość że podwyższył się nieznacznie ze względu na oznaki stłuszczenia wątroby a nie ze względu na guz jądra czy raczej nie ma takiej możliwości?
Oczywiście BHCG też jest delikatnie podwyższona, ale przy podwyższonym AFP jednoznacznie można chyba stwierdzić że jest to nienasieniak.
Wiem, że pewnie za dużo analizuję, ale tak już mam
Nasz lekarz jest niezwykle cierpliwy i naprawdę odpowiada na wszystkie moje pytania, ale co chwilę pojawia się u mnie w głowie coś nowego.
Wiem, że najważniejsze to się nie przejmować i myśleć pozytywnie, ale już tak mam, że wolę być przygotowana na różne ewentualności. Na to pytanie pewnie nie da się odpowiedzieć, ale czy przy takim stosunkowo niskim poziomie markerów, teoretycznie niedużej wielkości guza i czystej (bądź też z węzłami na granicy normy) można stwierdzić, że nie jest to zaawansowana choroba i da się ją bez problemu wyleczyć?