Witam wszystkich serdecznie i z góry przepraszam, że zakładam nowy temat w temacie, który był już za pewne poruszany, ale do rzeczy.
W lipcu 2022 stwierdzono u mnie nasieniaka 1stadium i został on wraz z prawym jądrem usunięty. markery jak i przed tak i po zabiegu miałem idealne. następnie zrobili mi radioterapię "profilaktyczną" 10 naświetleń wezłów okołoaortalnych. praktycznie jej nie odczułem. lekko mulił brzuch i słabiej sie czułem poza tym ok. Niestety od jakiegos tygodnia mam shize w postaci bólu lewego jądra i tłumacze sobie jak tylko moge ze to nie wznowa, tylko już z tej całej paniki nie potrafię. Możecie mnie jakoś pocieszyć/zapewnić, że nic sie tam złego nie dzieje ? Dodam, że juz na przełomie sierpnia/września, czyli po zabiegu, czułem tez ten ból jądra lewego i zrobiłem usg. Lekarz poza żylakami powrózka nasiennego 2stopnia nic wiecej nie stwierdził. Boję się troche, a i tak do urologa teraz też oczywiście pójdę, ale chciałem też wysłuchać waszych opinii, czy też mieliście tak podobnie odnośnie tego bólu na lewym jaju.
Pozdrawiam serdecznie, życząc zdrowia !