Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Działania profilaktyczne oraz diagnostyka nowotworów jądra.

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez tiger73 » 22 Mar 2013, 18:47

Nie byłem przeziębiony ani chory.Moje samopoczucie jest bardzo dobre.Zobaczymy co powie onkolog w poniedziałek.
Pozdrawiam.
tiger73
 
Posty: 50
Rejestracja: 07 Lut 2013, 09:54

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez TheLucas » 26 Mar 2013, 00:25

Witaj,

Jak się ma Twoja sprawa?
Przeczytałem Twój temat od deski do deski. Jestem bardzo ciekaw, jak się sprawa potoczyła..

Życzę dużo zdrowia. :)
TheLucas
 
Posty: 9
Rejestracja: 11 Mar 2013, 20:28

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez tiger73 » 26 Mar 2013, 17:56

Witam.
Cieszę się że ktoś interesuje się moją historią :) Przeczytałem też teraz TheLucas Twój przypadek,idź do urologa i nic nie zaniedbuj.

Byłem wczoraj po wyniki markerów po operacji z 13,03,2013(bez wartości referencyjnych,lekarz przepisał mi je z komputera na kartkę);
AFP - 1,57
BHCG-0,1
LDH -197,4
Następnie poszedłem do onkologa z wszystkimi wynikami;
1,Dwa badania markerów,przed i po operacji (obydwa były w normie za wyjątkiem LDH,które przed operacją było troszkę podwyższone;LDH -294 norma 125-243)
2,Wynik histopatologiczny
3,TK jamy brzusznej,miednicy małej i płuc.

Lekarz przeczytał wszystko i zaproponował badanie PET.Porozmawialiśmy troszkę ,powiedziałem że interesuję się moją chorobą (czytam RJForum :D ) i jeśli będzie to pierwszy stopień zaawansowania to decyduję się na leczenie uzupełniające karboplatyną.
Lekarz zgodził się ze mną i kazał mi zadzwonić 3 marca.Jeśli zdecyduję się na tą chemię to nie będzie mnie już wysyłał na PET.Przez 2lata także kontrola co 3 miesiące.
W sumie wziął wszystkie ksero moich wyników i płytkę z TK i powiedział że teraz jeszcze skonsultuje wyniki ze swoimi radiologami.
Tak więc czekam do środy.
Wszystko ok czy coś mam działać więcej?

P.S.
Onkolog zgodził się abym wrócił do pracy,więc wracam :D W międzyczasie będę jeździł na badania.
tiger73
 
Posty: 50
Rejestracja: 07 Lut 2013, 09:54

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez romi » 26 Mar 2013, 18:20

Witaj
Sam teraz widzisz jak dobrze mieć wiedzę o swojej chorobie. Badanie PET-CT jest nieprzydatne w pierwotnej diagnostyce nowotworów jądra (przed leczeniem), także lekarz chyba nie za bardzo wiedział co ma z Tobą zrobić.
Ponieważ jak piszesz zdecydowałeś się na chemioterapię przygotuj się do niej deponując nasienie w banku nasienia i nastawiając się na ewentualne skutki uboczne - o tym możesz poczytać na forum. Pamiętaj również o tym, że leczenie powinno rozpocząć się do 8 tygodni po zabiegu.
Co skłoniło Cię do chemioterapii, przecież tuz przed zabiegiem miałeś nadzieje, że obędzie się bez chemii?
Do tej pory zrobiłeś wszystko co trzeba i możesz świętować nie tylko Wielkanoc ;)
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez tiger73 » 26 Mar 2013, 23:56

Co skłoniło mnie do chemioterapii?...ano to że chcę zminimalizować ryzyko wznowy,a przez to nie narażać się na mocniejszą chemię w przyszłości.
Gdzie jest ten wątek ze skutkami ubocznymi?(kiedyś to czytałem ale już jakoś zapomniałem gdzie to było :D )
tiger73
 
Posty: 50
Rejestracja: 07 Lut 2013, 09:54


Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez Diabeł » 27 Mar 2013, 09:30

Witaj,

czytam, że miałeś zabieg usunięcia jądra przeprowadzony w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej. Ja również wybieram się tam na zabieg. Czy w związku z tym podzieliłbyś się ze mną cennymi wskazówkami odnośnie samego pobytu w szpitalu? Mam małą wiedzę odnośnie bycia pacjentem, tym samym nie mam bladego pojęcia jak się przygotować do zabiegu.

Pozdrawiam.
Diabeł
 
Posty: 75
Rejestracja: 16 Mar 2013, 23:31

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez tiger73 » 27 Mar 2013, 14:21

Witaj Diabeł !
Pamiętam jak ponad miesiąc temu byłem na Twoim miejscu,tj przed operacją.W głowie pełno obaw i niepewności :o
Tak na prawdę to nie ma się co bać,wszystkie lęki intensywnie produkuje nasz mózg,który nie ma przed pobytem w szpitalu prawie żadnych danych aby na ich podstawie mógł się uspokoić.....ale mądruję :roll: Postaram się Ciebie uspokoić ,no więc tak....;

1.Po przejściu przez izbę przyjęć,przebraniu się w piżamę lub dres i dostaniu plastikowej obrączki(eWUŚ),pojedziesz windą na 6 piętro .Tam podejdziesz na oddział onkologiczno-urologiczny do dyżurki pielęgniarskiej(rejestracji) i tam po wypełnieniu standardowej ankiety zostaniesz przydzielony do sali w której będziesz przebywał przez kilka dni (dobrze żebyś trafił na jakichś wesołych współtowarzyszy na sali,chumor to podstawa :lol: ).Weź sobie trochę 2 złotówek na TV.

2.Zaraz po zakwaterowaniu będziesz musiał iść na EKG i RTG płuc,pobiorą krew i pewnie tyle na pierwszy dzień(tak było w moim przypadku)

3.Przed zabiegiem będziesz miał także konsultację z lekarzem internistą i anestezjologiem.

4.Dzień przed zabiegiem (wieczorkiem) pielęgniarka zrobi Ci lewatywę (nie ma źle ,do ubikacji jest tak ze 4 metry :D )
Co do zarostu;podetnij sobie nożyczkami krótko włosy łonowe jeszcze przed szpitalem,a maszynką wygolisz się dzień przed zabiegiem.

5."głupiego jasia" dadzą Ci rano,ale zażyj go przed samym wyjazdem na zabieg.Ja miałem znieczulenie podpajęczynówkowe,czyli do kręgosłupa i dodatkowo anestezjolog wprowadził mnie w stan snu,tak że wydawało mi się że byłem na zabiegu dwie minuty.Zabiegu się nie bój,nic nie boli,nawet jak dają to znieczulenie do kręgosłupa (pobieranie krwi boli dużo bardziej :mrgreen: )

6.Po operacji nie wolno podnosić głowy,bo może Cię ona boleć bardzo mocno przez kilka dni i żadne środki przeciwbólowe nie pomogą.Na drugi dzień trzeba już próbować chodzić.Śmiało proś o środki przeciwbólowe.Przez kolejne dni polecam bardzo często chodzić,nie robić dłuższych przerw na łóżku ,bo ciężko jest później wstać i się rozruszać :cry: .

Ja dałem radę to i Ty dasz ;) Po dwóch tygodniach od operacji jeździłem samochodem i nawet delikatnie uprawiałem sex :lol: 22 lutego miałem operację i dokładnie od dziś nie odczuwam już żadnego ,nawet najmniejszego bólu w pachwinie.Mam nadzieję że troszkę rozjaśniłem Ci Twoje obawy co do najbliższych dni w szpitalu ;) Jak jeszcze coś będziesz chciał się spytać to pisz śmiało.

Pozdrawiam.
tiger73
 
Posty: 50
Rejestracja: 07 Lut 2013, 09:54

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez Diabeł » 27 Mar 2013, 14:42

tiger73 WIELKIE DZIĘKI za tą skarbnicę praktycznych informacji.

Wiesz, im bliżej zabiegu, tym bardziej to przeżywam, a informacje, które otrzymuję od Ciebie rozwiewają wiele moich obaw, czy też wątpliwości. Świetnie, że jest miejsce, gdzie można zasięgnąć porad, a przede wszystkim uzyskać tak potrzebne wsparcie i bezinteresowną pomoc.

Ty już jesteś na etapie leczenia w Beskidzkim Centrum Onkologi, więc niejako przecierasz szlaki dla mnie - stąd możesz spodziewać się w przyszłości wielu pytań z mojej strony :)

Jeszcze raz dziękuję za informację, i życzę samych sukcesów w walce z chorobą.
Diabeł
 
Posty: 75
Rejestracja: 16 Mar 2013, 23:31

Re: Guz na prawym jądrze-ale mam szczęście.

Postprzez tiger73 » 28 Mar 2013, 22:28

No hej!
Będziemy w kontakcie.Zdrowych ,wesołych ŚWIĄT WIELKANOCNYCH życzę.
tiger73
 
Posty: 50
Rejestracja: 07 Lut 2013, 09:54

PoprzedniaNastępna

Wróć do Profilaktyka i diagnostyka

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 18 gości