Witam!
Wiem, że te forum poświęcone jest walce z rakiem jądra ale chciałbym w tym temacie poruszyć problem rekonstrukcji po orchidektomii.
Racja zdrowie jest najważniejsze i wierzę, że każdy z Nas wygra walkę z tą chorobą ale warto wyjaśnić wszystkim, jak po zakończeniu leczenia mogą zminimalizować ślady jakie zostawiła po sobie choroba.
Większość z Nas, dotkniętych tą chorobą jest w bardzo młodym wieku a tego typu "defekty" mogą utrudniać kontakty między ludzkie ( mowa tutaj o założeniu rodziny etc. )
Ja sam do mety walki z chorobą mam jeszcze daleko i póki co nie przeszkadza mi blizna czy brak jednego jądra. Ale wiem, że z biegiem czasu może stanowić to problem natury choćby psychicznej.
Dlatego, jeśli ktoś się orientuje jak wygląda w Polsce sprawa wszczepienie protezy jądra, to byłby bardzo wdzięczny za wszelkie informacje.
Przeszukując strony internetowe spotykam sprzeczne informacje związane z finansowaniem takiego zabiegu. Jedne źródła podają, że NFZ refunduję tego tylu zabieg plastyczny, inne z kolei mówią o konieczności opłacenia tego z własnej kieszeni ( koszt 3-4 tysięcy zł ). Jest to dość spora kwota, stad też pytanie.
Po jakim czasie od orchidektomii można brać takie rozwiązanie pod uwagę?
Po okresie 5 lat po którym uważa się, że choroba została zwalczona ( podczas kontrolnych TK proteza może maskować obraz w tym miejscu) ??
Do kogo można udać się po skierowanie za zabieg??
Z góry dziękuje za wyjaśnienie problemu!
Darek