Opiszę mój przypadek dla poszerzenia wiedzy odwiedzających forum.
Poszedłem na usg jąder ponieważ poczułem lekki dyskomfort.
3.07.2015 USG, opis nieprawidłowości: Oba jądra, z mikrozwapnieniami, liczniejsze w jądrze prawym.
3.07.2015 Urolog1: Po badaniu oznajmił że występuje u mnie zwiększone ryzyko nowotworu dlatego powinien badać się regularnie (co miesiąc) w czasie kąpieli.
10.07.2015 Urolog2 (pracownik CO-I w W-wie): Stwierdził po badaniu, że nie wyczuwa nieprawidłowości, ale mikrozwapnienia budzą niepokój onkologiczny. Zalecił markery, nowe usg u wskazanych specjalistów oraz badanie nasienia. Doradził by z wynikami zapisać się do lekarza w przychodni CO-I w Warszawie.
13.07.2015 Markery
AFP 1,37 mg/ml (norma <8,78)
beta HCG mniej niż 1,2 mlU/ml (norma <5,0)
LDH 281 U/l (norma 240-480U/l)
29.07.2015 Badanie nasienia wykazało zmniejszoną ilość plemników 12,5mln/ml (norma >15)
31.07.2015 Urolog3 w CO-I. W badaniu nie wyczuł nic, ale kazał zrobić nowe usg w CO-I. Stwierdził ze trzeba będzie obserwować.
5.08.2015 Morfologia plemników wykazała 2% o prawidłowej budowie (norma >4)
10.08.2015 USG jader i układu moczowego w CO-I. Opis nieprawidłowości. Jądra o niejednorodnej echogeniczności z makrozwapnieniami do 2 mm w jądrze lewym oraz do 2,5 mm w jądrze prawym. Poza tym bez widocznych zmian ogniskowych. Objętość 11 i 17 cm3
21.08.2015 Urolog 3 w CO-I, po konsultacji z onkologiem i przełożonym zadecydował o śródoperacyjnej biopsji jąder w związku ze zwapnieniami, obniżonymi parametrami nasienie itd.
21.08.215 Markery w CO-I
AFP 0,87 IU/mL (norma <5,8)
beta HCG 0,1 mlU/mL (norma <5,0)
LDH U/l 169 IU/l (norma <247)
2.09.2015 Markery w CO-I
AFP 0,89 IU/mL (norma <5,8)
beta HCG 0,1 mlU/mL (norma <5,0)
LDH U/l 140 IU/l (norma <247)
4.09.2015 Operacja z dostępu mosznowego wykonana przez Urolog4. Wynik intry (badania śródoperacyjnego)- brak komórek nowotworowych w preparacie
25.09.2015 Urolog4 w CO-I: Potwierdzenie intry: W preparatach z biopsji spermatogeneza przebiega prawidłowo. Nie stwierdzono komórek nowotworowych. Zalecenie: samokontrola.
Jeśli chodzi o zabieg to byłem w szpitalu 5 dni, ponieważ operacja opóźniła się o dzień (nagły przypadek), a potem nastał weekend. Sam pobyt na oddziale zabiegowym wspominam dobrze. Środki nasenne i przeciw bólowe działają skutecznie. Jedzenie – wiadomo. Dwadzieścia lat nie jadałem zupy mlecznej, ale z głodu człowiek wszystko skonsumuje.
Wybrałem narkozę tradycyjną, tak zresztą doradzał anestezjolog. Po wybudzeniu po operacji przez minute lub dwie czułem ból zanim nie zaczął działać środek przeciwbólowy podany dożylnie. 3 godziny po operacji chodziłem już po całym szpitalu. Tak samo dzień później co chyba zaowocowało tym, że opuchłem i zacząłem odczuwać dyskomfort. Podano mi antybiotyk i szybko przeszło. Dostałem zwolnienie. Przez tydzień leżałem w domu, bardziej z lenistwa niż konieczności. Po 3 tygodniach nie odczuwam specjalnie dolegliwości. Blizna na mosznie już prawie niewidoczna. Na jądrach są „bruzy” które zostaną, ale nie stanowi to większego problemu.
Ogólnie temat zakończył się pozytywnie i obym nie musiał aktualizować wątku.
Mam kilka uwag i przemyśleń. CO-I w Warszawie ma na pewno dobrych specjalistów tak lekarzy i pielęgniarki, ale odczuwa się chaos organizacyjny. Pewnie jest to kwestia zarządzania. Trochę brakowało mi informacji, jako zagubionemu pacjentowi. Praktycznie do operacji nie wiedziałem jak będzie zabieg wykonany- czy z dostępu mosznowego czy pachwinowego. Zadecydował chirurg po ocenie ryzyka. Ogólnie lekarze mieli odmienne zdania na temat możliwości postępowania w przypadku wykrycia raka bądź IGCN. Ja początkowo byłem przeciwny naświetlaniu w przy wykryciu IGCN, ale ostatecznie zostałem przekonany przez młodego lekarza za sprawą doniesień z art. naukowego z zagranicy. Bałem się (i boje nadal) leczenia w polskich warunkach kiedy czeka się czasami po kilka tygodni na naświetlania czy chemie.
Bardzo byłem niezadowolony z procedur, które są narzucone. Na odebranie wyniku his-pat musiałem czekać tydzień. Uważam, że to niedopuszczalne, bo przecież to wynik pacjenta i powinien być dostępny dla zainteresowanego od razu po jego wykonaniu. Niestety jest „podobno” obowiązek wydania go przez lekarza co przy mniejszym zaangażowanego emocjonalnym personelu administracyjnego oraz obciążeniu pracą lekarzy jest kłopotliwe.
pozdrawiam wszystkich Wojowników i potencjalnych kandydatów
Paweł