Witam wszystkich po przerwie i mam od razu pytanie. Z uwagi iż jak zauważyłem po tej mojej "przygodzie" z raczyskiem coś we mnie pękło i postanowiłem żyć trochę bardziej aktywnie. Zacząłem realizować swoje marzenia które od zawsze miałem ale również od zawsze "coś" stawało mi na drodze lub rozsądek podpowiadał po co ci to masz żonę, dziecko, pracę, kredyty itp itd i zawsze szukałem sobie jakiejś wymówki i przesuwałem to w czasie. Tak w tym roku postanowiłem wziąć się za ich realizację bo stoję w miejscu a czas leci. Robię prawo jazdy kat. A, odbyłem lot paralotnią i w tym miesiącu lub przyszłym chce skoczyć na bungee ALE żona wbiła mi klina nie dlatego że nie chce żebym skakał lecz ze względu na moje operacje które przeszedłem. Chodzi konkretnie o węzły chłonne które dwukrotnie miałem usuwane. Po pierwszej operacji wsadzili mi w brzuch metalowe klipsy które gdzieś tam są, a po drugiej operacji nie mam pojęcia w jaki sposób "zabezpieczyli" mi wycięte węzły i trochę się boję że właśnie przy skoku z bungee coś się może we mnie rozpruć/oderwać/uszkodzić.
Mam jeszcze w planach min kurs nurkowania oraz skok ze spadochronem i co się z tym wiąże różne zmiany ciśnień.
Pierwszą operację miałem w październiku/listopadzie 2016r - założono mi klipsy, drugą w marcu 2017r.
Myślicie że po ponad roku od ostatniej operacji mogę sobie na to wszystko pozwolić?