Witam po przerwie,
Długo zbierałem się by opisać co u mnie słychać. Było mi trudno gdyż wstydziłem się za moje zaniedbanie obserwacji. Przez prawie 2 lata badałem się z dużą regularnością. Markery i TK brzucha i miednicy co 3 miesiące oraz TK klatki co 5 miesięcy. Za każdym razem wyniki były dobre i to chyba uśpiło moją czujność tym bardziej, że po prawie 2 latach ryzyko wznowy było bardzo niewielkie. Jednak gdy tylko odpuściłem pojawił się problem. Pech. Nie mam jednak nic na swoje wytłumaczenie oprócz zawirowań życiowych które zaburzyły moje priorytety.
Oczywiście podjąłem leczenie tak szybko jak było to możliwe. Chemioterapię zacząłem niecały miesiąc po badaniu TK jednak był to mój celowy wybór gdyż chcieliśmy z żoną postarać się o dziecko przed chemią. I nie żałuję tego opóźnienia bo udało się
Teraz żona jest w 5 miesiącu ciąży. Oczywiście zdeponowałem też co trzeba w banku nasienia.
Zdecydowałem się na leczenie w CO w Gliwicach gdzie przeszedłem 3 cykle BEP gdyż mój stopień zaawansowania choroby został ustalony jako:
IIB M0 S1. Chemię dostawałem w schemacie 5 dni kroplówek z EP i co tydzień Bleomycyna. Jestem bardzo zadowolony z opieki szpitalnej a w szczególności z lekarza prowadzącego, który bardzo cierpliwie tłumaczył mi przebieg leczenia. Samą chemioterapię przeszedłem bardzo gładko. Po każdym cyklu czułem się zupełnie normalnie. Bez osłabienia, nudności, wymiotów i jedynie po dolewkach Bleomycyny występowała czasem gorączka do 39 stopni, która jednak sama ustępowała po 2 godzinach. Nie straciłem na wadze, apetyt nawet większy niż normalnie i gdyby nie utrata włosów podejrzewałbym, że zamiast chemii dają mi wodę. Po każdym cyklu dostawałem Neulastę dzięki czemu białe krwinki nie spadały poniżej minimum i wszystkie cykle przeszedłem zgodnie z harmonogramem.
Suche fakty:
14.10.2013 markery , (norma)
AFP 28,75 ( <7,28 )
B-HCG 1315 ( <5 )
LDH 189 ( 125 - 220 )
15.10.2013 rozpoczęcie I cyklu BEP
05.11.2013 markery
AFP 6,34 ( <7,28 )
B-HCG 167,5 ( <5 )
LDH 264 ( 125 - 220 )06.11.2013 rozpoczęcie II cyklu BEP
27.11.2013 markery
AFP 2,2 ( <7,28 )
B-HCG 1,9 ( <5 )
LDH 252 ( 125- 220 )27.11.2013 rozpoczęcie III cyklu BEP
11.12.2013 markery i ostatnia dolewka bleomycyny
AFP 4 ( <7,28 )
B-HCG 1,1 ( <5 )
LDH 220 ( 125 - 220 )14.01.2014 TK jamy brzusznej:
Na wysokości pnia trzewnego widoczny jest węzeł chłonny wielkości 8 mm w osi krótkiej.
Okołoaortalnie na wysokości odejścia tętnicy krezkowej górnej owalny węzeł chłonny wielkości
11 x 7 mm.
Poniżej odejścia naczyń nerkowych lewych okrągławy węzeł chłonny wielkości
15 x 10 mm.
Obraz pozostałych narządów jamy brzusznej bez ewidentnych odchyleń od stanu prawidłowego.
W porównaniu do badania poprzedniego z dnia 18.09.2013 stwierdza się wyraźną regresję guza węzłowego poniżej odejścia naczyń nerkowych.
W badaniu poprzednim w płaszczyźnie poprzecznej miał on wielkość
35 x 26 mm.
Wnioski:
Węzły chłonne okołoaortalne z cechami wyraźnej regresji w porównaniu do badania poprzedniego.
21.01.2014 markery
AFP 2,54 ( <7,28 )
B-HCG <1,2 ( <5 )
LDH 217 ( 125 -220 )
I to na tyle faktów. Teraz nurtuje mnie pytanie co dalej. Mój onkolog zalecił mi konsultację z urologiem w sprawie wskazań do RPLND gdyż guz traktowany jest już jako nienaniesiak a nie nasieniak jak to było pierwotnie. Jestem już po konsultacji z urologiem, który delikatnie sugerował L-RPLND lecz obserwacja też jest dopuszczalna. Teraz nie wiem co robić. Usuwać czy obserwować ? Wiem, że obserwacja ostatnio mi nie wyszła ale drugi raz nie popełnił bym tego błędu i obserwowałbym się ściśle według zaleceń mojego onkologa a nie samemu jak ostatnio.
Z góry jestem wdzięczny za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
PS. Moje wnioski:
1. Chemioterapia nie musi być straszna, ja przeszedłem ją bezboleśnie czego wszystkim życzę
2. Z jednym jajkiem bez problemu można zapładniać - mi wyszło prawie 60 mln plemników co zdziwiło nawet naszego ginekologa
3. CO Gliwice to bardzo dobry szpital