Witajcie.
Pierwszy raz piszę na forum, mam 32 lata 9 lat temu w 2007 roku miałem usunięte jądro z powodu guza, niestety tydzień temu dowiedziałem się że na drugim jądrze jest to samo. Dziś odebrałem wyniki tomografii i nie ma tego cholerstwa nigdzie poza jądrem, markery też nie są jakoś strasznie podniesione teraz czekam na termin zabiegu który będę miał w centrum onkologii w Warszawie. Najbardziej mnie niepokoi jak to jest po zabiegu gdy już nie ma się jąder o psychikę jakoś się nie martwię zdawałem sobie sprawę przez te prawie 10 lat że to może się zdarzyć.
Jeśli mógł by ktoś z was kto miał podobną sytuację napisać czy to jest jakiś duży szok po usunięciu drugiego jądra brak testosteronu. Przez te 9 lat nigdy nie przyjmowałem testosteronu ani nie badałem jego poziomu bywam senny i zmęczony ale jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza martwi mnie też czy będę w stanie mieć erekcję i czuć popęd seksualny. Nie wiem nawet czy już teraz przed usunięciem to jądro nie wytwarza testosteronu. Coś co najbardziej mnie boli nawet bardziej od świadomości braku jąder, to to że nie mam i nie będę miał już dzieci.
Powoli się z tym oswajam i staram się myśleć pozytywnie bo wiem że to w każdej chorobie jest ważne, jest już trochę lepiej niż tydzień temu po usg bo był to najgorszy dzień w moim życiu, teraz już się trochę uspokajam po rozmowach z urologiem i po wynikach badań tomografii i markerów, ale przez ostatni tydzień nie przespałem nocy bez prochów na uspokojenie. Staram się jakoś trzymać ale jest potwornie ciężko.