Ok, jestem po pierwszej wizycie w COI w Gliwicach. Nie było tak źle, pomijając fakt, że trzeba czekać na wizytę u lekarza kilka godzin to wrażenia są póki co dobre. Spodziewałem się gorszego traktowania pacjenta
Zanim jednak opiszę co usłyszałem od lekarza w COI chciałem nadmienić, że udało mi się mailowo skonsultować wyniki z Doktorem Sarosiekiem. Po wymianie kilku maili (swoją drogą nie wiem czy Doktor w ogóle odpoczywa bo odpowiedzi od niego dostawałem w błyskawicznym tempie) dowiedziałem się, że jest to na pewno nasieniak, w stadium IA i że najlepiej byłoby aktywnie obserwować. Ewentualnie można zrobić PET-CT żeby się upewnić, że żadnych śmieci już w sobie nie mam.
Choruję już od długiego czasu, miałem kontakt z dziesiątkami lekarzy ale czegoś takiego jak w przypadku Doktora Sarosieka nie spotkałem. Teraz już wiem czemu ma dziesiątki pozytywnych opinie w Internecie od zachwyconych pacjentów i czemu tutaj na forum jest polecany. Coś niebywałego.
I jest to też dowód na to jak wysoki jest poziom tego forum i jak bardzo jest ono potrzebne pacjentom chorym na raka jądra. Coś równie niebywałego. Dziękuję.
A wracając do COI... Lekarz przeczytał wyniki, stwierdził, że TK jest ok, markery spadły do normy, zlecił tylko dodatkowo RTG (w dwóch płaszczyznach więc chyba zgodnie z wytycznymi) i wytłumaczył, że czeka mnie albo obserwacja albo jedna dawka karboplatyny ale o tym które wyjście będzie dla mnie zalecone podejmie decyzję konsylium. Za tydzień mam kolejną wizytę. Lekarz sprawdził drugie jądro, zbadał węzły chłonne, poinformował o konieczności częstszego samobadania drugiego jądra oraz wyjaśnił kwestie ewentualnego wpływy leczenia na moje ewentualne potomstwo i stwierdził, że mam szczęście bo rokowania są bardzo dobre. Jeśli RTG wyjdzie czyste to jedyne co mi pozostanie to wybór między właśnie obserwacją lub karboplatyną.
Oczywiście temat jeszcze nie jest zamknięty dlatego będę na forum często zaglądał i odezwę się jak tylko będę coś więcej wiedział.