Dzień dobry, ponieważ trudno mi siedzieć bezczynnie i boję się, że przegapimy jakieś istotne elementy leczenia mojego męża, postanowiłam podzielić się naszym przypadkiem.
Mąż ma 41 lat, mamy dwóch synów, mieszkamy pod Warszawą. Nigdy nie odczuwał większego lub mniejszego bólu jądra, raczej dyskomfort lub ciążenie, i to raczej po wysiłku fizycznym, np. po skoszeniu działki. Najgorsze jest to, że trwało to już ok. roku... Jak tylko mąż zaczął o tym mówić, zapisałam go do urologa, a tam dostał skierowanie do szpitala z dopiskiem "pilne". Na wszelki wypadek udaliśmy się do kolejnego urologa (prywatnie), a ten potwierdził guza jądra, skierował na markery oraz usg moszny i jamy brzusznej, a także wyznaczył termin zabiegu na 27 czerwca w szpitalu na Szaserów, w którym pracuje. Dodam, że wizyta ta odbyła się 7 czerwca. Gdzie tu priorytetowe traktowanie guzów jądra ?
Zrobiliśmy markery: B-HCG <0,10 mlU/ml (<2 mlU/ml), LDH 143 U/L (135-225), AFP 2,99 ng/ml (<7,00). I tu dziękuję mardeb76 za potwierdzenie w prywatnej wiadomości, że są w porządku. USG potwierdziło dobrze odgraniczoną zmianę ogniskową litą w lewym jądrze o wym. 28x25x22 mm unaczynioną od brzegów ku środkowi, przebieg naczyń o niezaburzonymkierunku, hipoechogeniczna złożona z kilku obszarów tkankowych oddzielających się od siebie przegrodami łącznotkankowymi. Najądrza obustronnie bez zmian patologicznych o prawidłowym poziomie unaczynienia. Elementy powrózków nasiennych obustronnie bez zmian patologicznych. Nie stwierdzono patologicznej ilości płynu w obrębie moszny. Lekarz wykonujący badanie dodał, że obraz zmiany ogniskowej sugeruje obecność zmiany o charakterze łagodnym. Wszystkie inne narządy: trzustka, wątroba, pęcherzyk żółciowy, drogi żółciowe, żyła wrotna, nerki, pola nadnerczowe, śledziona, pęcherz moczowy ok. Nie uwidoczniono powiększonych węzłów chłonnych.
Niby się wówczas uspokoiliśmy, ale perspektywa oczekiwania na zabieg była nie do zniesienia. Spróbowaliśmy w Mazowieckim Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie, a tam dr Adam Gajda (wspominany już na tym forum) wyznaczył termin zabiegu na 20 czerwca. Zawsze to szybciej, więc skorzystaliśmy. 19 czerwca przyjęto męża na Pododdział Urologii, wykonano badania, w tym markery: B-hcg <0.1 (<2), AFP 1.82 (<7), LDH 138 (135-225). Rtg klatki piersiowej PA w porządku. Zabieg odbył się zgodnie z planem. 21 czerwca, czyli wczoraj mąż wrócił do domu. Przed nami czekanie na wynik hispatologiczny, powiedziano nam, że zwykle jest on już po kilku dniach, ale jeden z histopatologów jest na urlopie i oczekiwanie może wydłużyć się do dwóch tygodni. Zgodnie z zaleceniami forumowiczów upomniałam się o skierowanie na TK, jednak doktor powiedział, że poczekamy na wynik. I tu moje pytania - co teraz możemy robić, i co o naszym przypadku myślicie? Dr Gajda generalnie stwierdził, że prawidłowe markery nie wykluczają raka (i tym stwierdzeniem prawie zabił mi męża), jego zdaniem na korzyść przemawia fakt, że proces ten trwa już długo i gdyby był złośliwy, dałby do tej pory kolejne objawy. Z góry dziękuję za dobrnięcie do tego momentu.