Potwierdzam, nie ma czym się martwić na wyrost. Sam po wymacaniu sobie guza w lewym jądrze często badałem też i prawe, właściwie codziennie - a trzeba pamiętać, że to dość delikatne narządy, więc potem doskwierały mi drobne kłucia/bóle. Po diagnozie często czułem dziwne bóle lewej strony ciała w ogóle, jakiś ból w lewej ręce, skurcz w nodze...wszystko siedzi w głowie.
Teraz czekam na TK i RTG klatki piersiowej i wychodzę z prostego założenia - przy trzeźwym umyśle i świadomej terapii wyleczalność jest znakomita właściwie niezależnie od stadium, ale trzeba tę chłodną głowę zachować
Nie martwcie się na zapas, jeżeli macie wątpliwości jak najszybciej skonsultujcie to z urologiem, na pewno potwierdzi że wszystko jest w porządku.