rak jądra - mój przypadek

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez mardeb76 » 04 Lip 2017, 23:18

Witaj,
Masz nienasieniaka zbudowanego z potworniaka oraz raka embrionalnego. Ze względu na obecność komórek nowotworowych w naczyniach jest to pT2. W celu określenia poziomu zaawansowania choroby konieczne są jeszcze wyniki TK klatki piersiowej. Zakładając, że płuca będą czyste to mamy do czynienia z chorobą w stopniu IIA – pT2,N1,M0,S1. Jeśli w płucach będą zmiany to IIIA - pT2,N1,M1a,S1. Niezależnie od tego czy będzie to IIA czy IIIA to dla tych stopni zaawansowania choroby w przypadku nienasieniaków rokowania są dobre. Co do budowy histologicznej guza to niepokój może budzić potworniak, który czasem słabo reaguje na chemię i wtedy zmiany przetrwałe w przestrzeni zaotrzewnowej trzeba usuwać operacyjnie tzw. RPLND, ale oczywiście nie jest to reguła (narazie nie wiadomo, który komponent odpowiada za powiększone węzły chłonne raczej bardziej agresywny rak zarodkowy) . Co do raka zarodkowego (embrionalnego) właśnie to jest to nowotwór bardzo dobrze reagujący na chemioterapię. Ogólnie ten "zestaw" w guzie nie jest zły. Wynik histopatologiczny nie zmienił sposobu leczenia zaproponowanego przez Trolla. Biorąc pod uwagę Twoją kondycję chyba powinny to być 4 kursy EP. Należy oczekiwać, że powiększone węzły chłonne po leczeniu znikną. Pozdrawiam, Marcin.
mardeb76
Ekspert
 
Posty: 1257
Rejestracja: 15 Sie 2016, 22:26

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez AnoCancer » 05 Lip 2017, 21:19

Mam pytanie - w histopatologii napisane jest "teratoma postpubertal type" co oznacza dojrzały typ potworniaka, a takowy z tego co widzę w sieci - jest raczej nowotworem łagodnym.

Czy w związku z tym mogę liczyć na fakt, że ten typ w ogóle mam już za sobą? W sensie, że skoro on rzadko daje przerzuty to raczej został już wycięty wraz z jądrem?

I jeszcze drugie pytanie - znalazłem różne skale które określają różne parametry nowotworów, ale w moim wyniku histopatologii napisane jest jedynie pT2 .. - to teraz pytanie - czy w miejscu gdzie badano mojego guza nadal go tam trzymają? Czy zaraz po zrobieniu badań wyrzucili go i już nie mam szans poznać innych jego cech?
AnoCancer
 
Posty: 33
Rejestracja: 03 Lip 2017, 18:56

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez mardeb76 » 05 Lip 2017, 22:10

Witam,
Kilka słów na temat potworniaka dojrzałego. Potworniaki rozwijające się w jądrze, przed okresem dojrzewania, nawet przy niskiej dojrzałości histologicznej mają raczej łagodny przebieg, rzadko dają przerzuty i często wystarczającym leczeniem jest orchidektomia lub tumorektomia. Natomiast po okresie dojrzewania nawet histologicznie dojrzałe potworniaki mogą dawać przerzuty, w obrębie których często stwierdza się inne komponenty zarodkowe. Potworniaki takie są oporne na chemioterapię i radioterapię, a stały powolny wzrost tych guzow może doprowadzić dośmierci nawet przy braku dalszego rozsiewu drogą krwionośną. Dodatkowo mogą ulec odrożnicowaniu do bardziej agresywnych postaci histologicznych i stać się punktem wyjścia uogolnionej wznowy. Dlatego określenie „łagodny potworniak” jest mylącym w odniesieniu do tych guzów. Jedynym skutecznym leczeniem jest w takich przypadkach doszczętny zabieg chirurgiczny. Zatem jeśli ten komponent tego guza się nie rozprzestrzenił to jego usunięcie razem z jądrem kończy leczenie.
W utkaniu guza stwierdzonego u Ciebie zidentyfikowano jednak również utkanie raka embrionalnego (carcinoma embryonale).
Jest to drugi po nasieniaku najczęstszym typem histologicznym nowotworu jądra. Rak zarodkowy posiada zdolność do rożnicowania w inne rodzaje nowotworów zarodkowych, co tłumaczy dużą częstość jego występowania w guzach o mieszanej budowie histologicznej.
Ten nowotwór rośnie szybko, nie posiada torebki, często nacieka osłonki jądra, najądrza i powrozek nasienny. Klinicznie rak zarodkowy charakteryzuje się wybitną zdolnością do tworzenia przerzutów, które mogą być masywne nawet przy subklinicznej zmianie pierwotnej. Stwierdzenie jednolitego lub przeważającego utkania ca. embryonale w usuniętym jądrze wiąże się z ponad 30-procentowym ryzykiem przerzutów do węzłów zaotrzewnowych i jest jednym ze wskazań do zastosowania leczenia uzupełniającego.
Oczywiście materiał pobrany w czasie operacji jest przetrzymywany, ale nie bardzo wiem jakie inne cechy guza chciałbyś poznać, ponieważ opis histopatologiczny wydaje się być kompletny. Ewentualnie opis można by było uzupełnić o procentowy udział poszczególnych typów histologicznych. pT2 to kompletne oznaczenie miejscowego zawansowania choroby i wynika ze stwierdzonej angioinwazji. Pozdrawiam, Marcin.
mardeb76
Ekspert
 
Posty: 1257
Rejestracja: 15 Sie 2016, 22:26

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez AnoCancer » 08 Lip 2017, 21:49

Marcin, piszesz "po okresie dojrzewania" - ale chodzi o okres dojrzewania mojego organizmu czy potworniaka w moim organiźmie? Jeśli potworniaka, to jaki jest jego "okres dojrzewania"?

Te zezłośliwienia potworniaka, o których piszesz "Dodatkowo mogą ulec odrożnicowaniu do bardziej agresywnych postaci" to to samo, co można znaleźć w sieci pod hasłem "teratoma malignant" ?

Mam jeszcze jedno pytanie - jaki wpływ na leczenie chemią ma sama Bleomycyna? Dlaczego jest ona opcjonalnym składnikiem terapii (BEP vs EP)?
AnoCancer
 
Posty: 33
Rejestracja: 03 Lip 2017, 18:56

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez mardeb76 » 09 Lip 2017, 00:35

Cześć,
Pisząc o okresie dojrzewania chodziło mi o okres życia między dzieciństwem a dorosłością. Czyli potworniak dojrzały u dzieci jest zazwyczaj nowotworem łagodnym, natomiast u osób dorosłych różnie to bywa.

Zezłośliwienia potworniaków dotyczą tego, że ich komórki mogą transformować do innych typowo złośliwych nowotworów. Nie jest to jednak powszechne i częste zjawisko, dotyczy 1 – 3 % potworniaków. Zwykle w przypadku potworniaka zabieg chirurgiczny kończy leczenie. W Twoim przypadku potworniak nie jest problemem, prawdopodobnie w wyniku operacji już się go pozbyłeś z organizmu. Bardziej agresywny, typowo złośliwy jest komponent raka embrionalnego.

Jaki wpływ na leczenie ma bleomycyna możesz bez problemu przeczytać w internecie np. tu (https://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=134). Prócz tych pozytywnych efektów przeciw nowotoworowych ma ona również wiele skutków ubocznych między innymi powoduje uszkodzenia płuc, może powodować zaburzenia pracy wątroby, nerek, itd. Według wytycznych, opracowanych na podstawie analizy setek przypadków, alternatywną i zarazem równorzędną terapią dla 3 x BEP jest zastosowanie leczenia 4 x EP. Jest to leczenie dla osób, w przypadku których zasadne jest oszczędzenie płuc np. wieloletnich nałogowych palaczy (tak jak u Ciebie). 4 x EP jest to o jeden cykl więcej, o jeden pobyt w szpitalu więcej, ale korzyść jest taka, że nie chodzisz na ambulatoryjne dolewki bleomycyny (w sumie 6 razy) oraz eliminujesz negatywny wpływ bleomyceny na płuca.
Pozdrawiam, Marcin.
mardeb76
Ekspert
 
Posty: 1257
Rejestracja: 15 Sie 2016, 22:26

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez AnoCancer » 11 Lip 2017, 20:19

Witam ponownie,

W ostatnim okresie zrobiłem sobię jeszcze kilka badań i dzięki temu mam wiadomości zarówno dobre jak i złe.
Dobre wiadomości są takie, że nie mam przerzutów do klatki piersiowej co potwierdza opis mojego TK KLP.
Złe wiadomości są takie, że moje AFP przekroczyło 10 przy normie od 0 do 5...

Mam pytanie o praktyczne aspekty zamontowania portu do podawania chemioterapii - czy to prawda że w praktyce taki port po 3 tygodniach działa jedynie w jedną stronę (nie można z niego pobierać krwi), a po 3 miesiącach trzeba wymienić na nowy? Czy są różne rodzaje portów? Jak to jest z tymi portami?

Pozdrawiam,
AnoCancer
AnoCancer
 
Posty: 33
Rejestracja: 03 Lip 2017, 18:56

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez romi » 11 Lip 2017, 21:47

Witam
Na temat portu naczyniowego możesz sporo przeczytać na forum. Opinie użytkujących są bardzo pozytywne. Jeśli zaproponowano Ci takie rozwiązanie to skorzystaj, nie będziesz żałował.
viewtopic.php?f=9&t=257&p=5386#p5393
viewtopic.php?f=9&t=82&p=1485#p1485
viewtopic.php?f=9&t=978&p=23672#p23672
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46


Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez AnoCancer » 14 Lip 2017, 20:51

Marcin, wielkie wielkie dzięki za fachową pomoc - jak zwykle :)

Wyniki markerów z tego tygodnia wskazują, że AFP utrzymuje się na poziomie 10 U/I przy normie do 5.

W weekend mają mi założyć port do podawania chemii. Czy macie jeszcze może jakieś rady na co zwrócić uwagę przed/podczas/po tym zabiegu?

Pozdrawiam,
AnoCancer
AnoCancer
 
Posty: 33
Rejestracja: 03 Lip 2017, 18:56

Re: rak jądra - mój przypadek

Postprzez mardeb76 » 14 Lip 2017, 21:08

Cześć,
Stabilna wartość AFP to dobra wiadomość. Co do zaleceń związanych z zabiegiem wszczepienia portu to jakichś specyficznych nie ma. Zabieg bezbolesny, zwykle w znieczuleniu miejscowym. Niewielkie ryzyko powikłań. Po zabiegu należy eliminować możliwość ucisku i mechanicznego uszkodzenia miejsca wszczepienia oraz samego portu. Uważać na ramiączka plecaków, pasy bezpieczeństwa w samochodzie, itp. Przez jakiś czas zrezygnować z dźwigania i napinania mięśni klatki piersiowej. Poza tym sam będziesz czuł co możesz, a czego nie. Pozdrawiam, Marcin.
mardeb76
Ekspert
 
Posty: 1257
Rejestracja: 15 Sie 2016, 22:26

PoprzedniaNastępna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 16 gości

cron