Pomocy
Jestem po pierwszej nieprzespanej nocy po zabiegu implantacji portu naczyniowego.
Zabieg, który miał trwać 40 minut trwał 2 godziny - od 12:00 do 14:00. Zabieg odbył się w znieczuleniu ogólnym, o które poprosiłem. Po zabiegu podszedł do mnie Pan Doktor i powiedział, że mam dwa cięcia zamiast jednego bo napotkali jakieś trudności z umocowaniem portu..??? Nie pamiętam dokładnie co mówił bo byłem jeszcze po narkozie i nie byłem jeszcze sobą jak to mówił. Całość jest jeszcze pod opatrunkiem, który mam zdjąć ponoć po 3 dniach od zabiegu... W spitalu zrobiono mi RTG i na jego podstawie wykluczono odmę. Następnie wypuszczono mnie do domu (około godziny 19).
W chwili obecnej boli mnie miejsce w któym jest port (pewnie te cięcia?) oraz okolice obojczyka. Boli na tyle mocno, że nie przespałem prawie całej nocy, a ból promieniuje tak, że boli mnie praktycznie cały bark (szczególnie jak nim poruszam) + mam bardzo ograniczony zakres ruchów ręką ze względu na to, że ból nasila się niesamowicie jak nią ruszam.
Czy to normalne? Czy w moim przypadku coś mogło pójść nie tak? Czy pierwsza noc po implantacji zawsze tak wygląda? Czy powinienem to gdzieś zgłosić? Czy mogę zastosować środki przeciwbólowe? Jeśli tak to jakie - nie dostałem żadnej recepty...
Ból po amputacji jądra przy tym to pikuś był... ale może dlatego, że dostawałem kroplówki z środkiem przeciwbólowym?
Bardzo proszę o wasze słowo komentarza... wszyscy mówili że port super, że zabieg to błahostka, że wspaniałe rozwiązanie.
No i może tak jest, może tylko panikuję? Może to tylko ból związany z tym, że rana się goi i promieniuje aż tak mocno, ale wolę się upewnić bo jednak:
1. dwa cięcia zamist jednego???
2. 2 godzinny zabieg ???
A może są jednak jakieś dodatkowe powikłania o których nie zostałem poinformowany? Może jednak powinienem z tym gdzieś iść?
Liczę na wasze odpowiedzi,
Pozdrawiam,
AnoCancer