Z moimi włosami jak na razie nic się nie stało
Wydaje mi się, że takie jednorazowe przyjęcie karboplatyny niewiele ma wspólnego z "prawdziwą" chemią - kilkudniowymi wlewkami kilku leków powtarzanymi co kilka tygodni.
Lekarka trochę tłumaczyła, co mi może dolegać po chemii, ale kilka razy przerywała stwierdzeniem "Pana to raczej nie będzie dotyczyć".
Przy jednorazowej karboplatynie czułem się parę dni nieciekawie, ale potem wszystko wraca do normy.
Plus w raku jądra, to że jesteśmy młodymi facetami w sile wieku (ja 38) i wiele możemy przyjąć.
Co do efektów - u mnie po karboplatynie były mdłości przez 3 dni, jednocześnie wilczy apetyt, kolejne 3 dni mniejsze mdłości + wilczy apetyt, po 7 dniach właściwie jak ręką odjął.
Bardzo realistyczne sny, ale to może kwestia psychiki.
W międzyczasie dzieciaki się pochorowały - temperatura i kaszel, mi nic nie było, więc na odporność to chemia raczej też nie wpłynęła.
Ogólnie - jeżeli wybierać obserwację, a pojedynczą karboplatynę, to ja polecam to drugie. Lepiej przeboleć tydzień, ale zminimalizować ryzyko 10 krotnie i być może uniknąć "prawdziwej" chemii.
Poczekamy, zobaczymy jakie będą wyniki za kilka miesięcy