Strona 3 z 4

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 26 Sie 2017, 20:37
przez mardeb76
Hej,
Czy chodzi Ci o polisę, która obejmie ochroną ubezpieczeniową zdiagnozowanego raka jądra? Jest to niestety już niemożliwe. Czy chodzi Ci o inne ubezpieczenie i pytasz czy przebycie choroby nowotworowej wpłynie na wysokość składki? To zależy od ubezpieczyciela i jego warunków. Pozdrawiam, Marcin.

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 28 Sie 2017, 10:49
przez broski
Witam.
Wiem, że niestety rak jest taką chorobą, że nawet wyleczony dla firm ubezpieczeniowych może stanowić zagrożenie. Jeśli chodzi o raka to chciałam za kilka lat, ale wiem, że tak jak w przypadku zawału tu niestety jest nie możliwe. Bardziej chciałabym ubezpieczyć na przyszłość pomijając raka + ubezpieczenie zdrowotne (żeby nie stać w kolejkach do lekarza) , lecz nie mogę znaleźć firmy, która by się tego podjęła..

Ale dziękuje bardzo za odpowiedź. Dzisiaj TK. Trzymajcie kciuki!
Broski

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 01 Wrz 2017, 19:59
przez broski
Witam, dostaliśmy wyniki TK.

W dwufazowym kontrastowym badaniu TK jamy brzusznej i miednicy.
Stan po usunięciu jądra prawego -obraz narządów jamy brzusznej i miednicy bez zmian. Wątroba normodensyjna, niepowiększona bez zmian ogniskowych .Śledziona niepowiększona, bez zmian ogniskowych. Nerki typowo położone, prawidłowej wielkości i kształtu, bez zmian ogniskowych. UKM-y obustronne nieposzerzone, bez obecności uwapnionych złogów. Nadnercza bez zmian. Nie uwidoczniono powiększonych węzłów chłonnych. Duże naczynia jamy brzusznej i miednicy bez widocznych zmian. Narządy miednicy bez widocznych zmian patologicznych. Objęty badaniem kościec bez cech metastatycznej przebudowy.

Co o tym sądzicie? Jak myślicie, jak waszym zdaniem może wyglądać dalsze leczenie?
Pozdrawiam serdecznie
Broski

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 01 Wrz 2017, 20:22
przez mardeb76
Cześć,
Jeśli markery osiągnęły normy to na tym etapie leczenie powinno zostać zakończone. Powinniście poddać się aktywnej obserwacji. Alternatywnie można podjąć leczenie polegające na podaniu jednego kursu chemioterapii w schemacie BEP. Jest to możliwe do rozpatrzenia w przypadku, kiedy sytuacja np. zawodowa, rodzinna nie pozwoli Wam na restrykcyjne przestrzeganie terminów badań kontrolnych, które w początkowym okresie są wykonywane często (kilka razy do roku). Jest tokonieczne bowiem ryzyko nawrotu choroby cały czas istnieje, z czasem to prawdopodobieństwo maleje. Czy wykonywaliście markery tak jak sugerowaliśmy? Generalnie sytuacja jest bardzo dobra i możecie spać spokojnie. Pozdrawiam, Marcin.

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 01 Wrz 2017, 21:12
przez broski
Witam,
w gruncie rzeczy jeśli chodzi o markery to w tym tygodniu (gdzie powinny być wykonane tydzień po) nie zostały zrobione ze względu na to, że miał wykonywane kłucia w to samo miejsce i kilka, więc chcieliśmy już poczekać do TK , żeby nie powstały zagrzepy, tak nam też zalecono, zeby poczekać kilka dni dodatkowo. Z drugiej strony raczej też przestraszyliśmy się tamtych i chcieliśmy poczekać do wyników TK.. ale w poniedziałek zostaną już wykonane, mamy nadzieję, że jeśli TK wyszło pozytywnie, to markery też zostaną zmniejszone..
dziękuje bardzo za odpowiedź, mamy nadzieję, że pozostaniemy tylko na obserwacji.
Pozdrawiam
Broski
P.S. Czy jeśli markery osiągną norme, a wynik TK jest pozytywny (tak wnioskuję) to jeśli zaproponują chemię, czy warto ją wprowadzić? Wiadomo, prowadzi też różne skutki uboczne, np. jak bezpłodność?

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 01 Wrz 2017, 21:38
przez mardeb76
Witaj,
Temat czy poddać się chemioterapii czy pozostać na obserwacji był wielokrotnie na Forum poruszany. Generalnie, statystycznie jest to tak, że przy obserwacji ryzyko wznowy to około 20 %, natomiast po chemioterapii spada do około 5%. Obserwacja to ciągle markery, TK, wizyty u onkologa. Poddanie się chemioterapii istotnie ogranicza ilość badań i wizyt. No i jeszcze odporność psychiczna i umiejętność radzenia sobie ze stresem związanym z badaniami. Chemioterapia to jednak wiele znanych i nieznanych jeszcze skitków ubocznych. Wznowa w trakcie obserwacji nie zmniejsza szans na wyleczenie. To wszystko należy rozważyć. Generalnie trendy światowe są takie, że ogranicza się konieczność obciążającego leczenia w najniższych stopniach zaawansowania raka jądra. To tak pokrótce. Poczytajcie na innych wątkach. Pozdrawiam, Marcin.

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 05 Wrz 2017, 21:15
przez broski
Hej,
AFP zmniejszone do 9,97 0-5,8.
Jutro wizyta z zapytaniem co dalej, patrząc przez zmniejszenie markerów, co prawda nie do normy, ale znaczne zmniejszenie i wynik TK, liczymy, że walka z tak niebezpiecznym zjawiskiem się kończy zwycięstwem..oby, i oby na zawsze.
Na tą chwile dziękujemy bardzo za pomoc, ciepłe słowa i WIELKIE podpowiedzi. Trzymajcie kciuki za jutrzejszą wizytę u Pani doktor!
Życzymy dużo zdrowia
Broski

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 05 Wrz 2017, 21:34
przez mardeb76
Hej,
Teraz można już stwierdzić, że AFP spada zgodnie z charakterystycznym dla tego markera okresem półrozpadu, który wynosi około 7 dni. W kolejnym badaniu makerów wykonanym za tydzień powinno być już w normie. Oznacza to, że powinieneś rozpatrywać opcję aktywnej obseracji jako najbardziej właściwą i polecaną w takim przypadku przez światowe wytyczne. Oczywiście drugim wyborem może być chemioterapia polegająca na zastosowaniu jednego cyklu BEP, co minimalizuje ryzyko ewentualnj wznowy. Czekamy na informacje po wizycie u onkologa. Pozdrawiam, Marcin.

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 05 Wrz 2017, 23:01
przez pusher1983
Sorry, może to, co napiszę jest podyktowane moją nadmierną ostrożnością, ale moja szybka myśl po przejrzeniu jeszcze raz waszego wątku była: zapytać Panią doktor o możliwość maksymalnie szybkiego ponownego przejrzenia próbek hispatologicznych przez doświadczonego patologa, żeby określił procentowo składowe guza (zwłaszcza Embryonal Carcinoma) i żeby potwierdził brak angioinwazji. Generalnie wszystko idzie w bardzo pozytywnym kierunku. Pozdrawiam serdecznie.

Re: rak jądra - mój przypadek - broski

PostWysłany: 06 Wrz 2017, 17:01
przez broski
pusher1983 napisał(a):Sorry, może to, co napiszę jest podyktowane moją nadmierną ostrożnością, ale moja szybka myśl po przejrzeniu jeszcze raz waszego wątku była: zapytać Panią doktor o możliwość maksymalnie szybkiego ponownego przejrzenia próbek hispatologicznych przez doświadczonego patologa, żeby określił procentowo składowe guza (zwłaszcza Embryonal Carcinoma) i żeby potwierdził brak angioinwazji. Generalnie wszystko idzie w bardzo pozytywnym kierunku. Pozdrawiam serdecznie.



Hej,
skąd podejrzenia o pomyłce? Nie ukrywam, że mnie to trochę zaniepokoiło...

Pozdrawiam