Mój mąż 3 lata temu przeszedł całą batalię z rakiem jądra, do dzisiaj myślałam że pozytywnie. Wszystkie tomografie oraz badania wychodziły bardzo pozytywnie i gdyby nie wizyty co trzy miesiące u lekarza to zapomnielibyśmy o chorobie. Życie wróciło do normy, a nawet lepiej, bo umiemy doceniać każdy dzień spędzony razem.
Niestety od jakiegoś miesiąca mąż czuje się słabiej, choć jest osobą bardzo aktywną, wysportowaną i prowadzącą zdrowy tryb życia. Troszkę się śmialiśmy, że to może po prostu po czterdziestce tak już jest (ma 41 lat). Niemniej jednak zrobił wczoraj badania morfologii i właśnie odebrałam telefon z laboratorium, że poziom hemoglobiny to 5,7 i ma jak najszybciej zgłosić się do lekarza. Oczywiście w ruch poszedł internet i odczytałam że może to być anemia aplastyczna lub.... białaczka.
Proszę naszych szanownych doktorów co się tu dzielnie chorymi zajmują o przybliżenie tematu, czy rzeczywiście może być aż tak źle....???