Witajcie!!!
Normalnie wstyd, że się tyle nie odzywałem. Tak trochę chyba jest, że jak trwoga....
Minęło ponad 5 lat od pokonania nowotworu. 5 lat regularnych kontroli u naszego wspaniałego Słonia. Póki co wszystko ok, markery ok, tomograf ok, czuję się świetnie i staram się nie myśleć o chorobie zwłaszcza teraz, gdy DOKTOR już nie pracuje. Brak mi słów na tę sytuacje... Oddałbym wszystko, by móc się mu jakoś odwdzięczyć!
Trollu Tobie również jestem winien podziękowania za to, że założyłeś to forum, że poświęcasz tu dla nas swój czas. Nie przesadzę mówiąc, że pośrednio URATOWAŁEŚ ŻYCIE wielu z nas. Gdyby nie Ty i Twoja inicjatywa nie wiem jak potoczyłaby się moja historia. Wraz z żoną jesteśmy Ci dozgonnie wdzięczni.
Trzymamy za wszystkich mooooocno kciuki! Za naszego Słonia także!!!
Pozdrawiamy