Wizyta kontrolna tuż tuż (jutro), ale jest coś, co nie daje nam spokoju.
Od około poniedziałku Kuba skarży się na dyskomfort odczuwalny w okolicy krzyżowej(?)
Ciężko w sumie nam nazwać, gdzie, ale mówi, że nie jest to okolica lędźwi.
Dyskomfort ten pojawił się po dniach intensywnej nauki, podczas której dużo czasu spędza się w dość niewygodnej pozycji.
Nasila się podczas leżenia na brzuchu i dłuższego siedzenia.
Nie minęło dużo czasu od zakończenia leczenia, wiec stres powodowany dyskomfortem czy bólem nadal kojarzy nam się z choroba, stad zdecydowaliśmy się napisac.
Czy możliwe, aby po pełnej normalizacji, odczuwalny dyskomfort miał związek z choroba? Leczenie zakończyło się na końcu kwietnia. Po pierwszej chemii wszystkie markery ok. I tak aż przez wszystkie dwie kontrole.
Mamy nadzieje, ze jutro okaże się wszystko w porządku, ale wiadomo - własne myśli często płatają nam figle.