Dziękujemy serdecznie za odpowiedzi
Tak, na konsultacji byliśmy u Anny J. z Weigla (nie wiem czy tu wolno nazwiskami rzucać ) - dobrze czy źle, czy szukać gdzie indziej?
Póki co, to co mówi odnośnie leczenia brzmi sensownie, dała od razu skierowanie na markery i TK ( za wiele konkretnie nie mówi, no bo wyników brak), jak na razie uprzedzają nas, że ze względu na to, że guz był spory to chemia może być konieczna, no ale to jak będą wyniki.
Przeraża mnie fakt, że strach zaufać lekarzom Najpierw jeden dopiero po półtora tygodnia od pierwszego usg dal skierowanie na operację, inny na prośbę o skierowanie na markery po usunięciu jądra kazał się zgłosić ok 16 maja jak mąż dojdzie do siebie po operacji...
Raz jeszcze dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam