Witam
Jesteśmy po pierwszym z trzech cykli BEP więc chciałam się podzielić naszymi przeżyciami.
Trafilismy do Magodentu 18.06.2018, zrobiono badania krwi (poprEdnie markery z 13.06)
AFP- 25,99 (norma do 7)
bHCG- 32,71 (norma do 2)
LDH- 150 (norma 135-225)
tak więc w ciągu pieciu dni wzrosły praktycznie dwukrotnie i tu moje podziękowanie do dr. Sarosieka że pomimo braku wyniku histopatologicznego nie czekał i przyjął nas od razu, a z drugiej strony muszę zaznaczyć że gdybuśmy czekali na wynik, potem konsultacja u onkologa i zanim by nas położyli na oddział to pewnie markery by były trzycyfrowe, także czas naprawdę ma ogromne znaczenie.
W międzyczasie odebrałam wynik histopatologiczny
Jądro w osłonkach wym. 5x4x3 z najadrzem długości 4cm oraz kikutem powrózka nasiennego długości 5cm. Na przekrojach w jądrze obecny jest lity kremowobrunatny guz o wym. 3x2, 5x2, 5cm z drobnymi ogniskami martwicy. Guz wydaje sie ograniczać do miąższu jądra. Najadrze bez zmian ogniskowych.
Mikroskopowo:
Mieszany guz germinalny jądra zawierający utkanie carcinoma embryonale 75% i teratoma immaturum 25%.
W utkaniu nowotworu obecna jest martwica.
Guz wnika ogniskowo osłonke biaława, nacieka tkanke tłuszczowa wneki jadra w okolicy podstawy powrózka bez inwazji naczyn. Widoczne są zatory w naczyniach chłonnych i krwionosnych.
Powrózek nasienny, w tym w obrebie linii cięcia chirurgicznegopreparatu jest wolny od nowotworu.
pT2NxMx (stadium IS)
Wynik nie zaskoczył doktora i mamy do przejścia 3 cykle BEP (już 2
)
Co do samej chemii, pierwsze dwa dni w szpitalu samopoczucie bardzo dobre, trzeciego dnia przyszło lekkie zmęczenie, czwarty i piąty dzień już brak sił ale najgorsza była sobota czyli zejście po chemii, na szczęscie do pierwszej dolewki byliśmy w szpitalu i w sobotę stawiali Krzyśka na nogi kroplówkami, w niedzielę było już lepiej, w poniedziałek dolewka i do domu. W szpitalu najgorsze dla Krzyśka były poranki, samopoczucie było wtedy kiepskie ale nie było żadnych wymiotów, biegunek. Z dolegliwości ktore nas spotkały do tej pory to dwa dni po wyjściu ze szpitalu trawienie było słabsze, ale zaznaczam że apetyt to ma wiekszy niż przed chorobą, co mnie cieszy bo troche kilogramów by mu się przydało
. Powiem jeszcze słowo o zastrzykach accofil które przyjmowaliśmy do drugiej dolewki czyli sztuk 5. Pierwsze dwa praktycznie bez objawów trzeci i czwarty samopoczucie troche jak przy chorobie, a po piątym obudził się nad ranem z takim bólem kregosłupa że ledwo chodził, na szczeście ketonal szybko zadziałał i do końca dnia utrzymywał się ból który dało sie opanować. Wczoraj mieliśmy drugą dolewkę która zniósł bardzo dobrze, żadnych objawów, ogólnie teraz czuję sie bardzo dobrze, normalnie funkcjonuje. Tak więc zakończyliśmy pierwszy cykl, 09.07 zaczynamy drugi.
Przed druga dolewką zrobiono badania krwi i markery
AFP- 33 (norma do 7)
bHCG- 0,4 (norma do 2)
Oczywiście spadek bHCG cieszy i to bardzo natomiast AFP mnie zaniepokoiło, aczkolwiek dr. Sarosiek stwierdził że przy rozpadzie może dojść do małego wzrostu i nie należy sie tym teraz przejmować, ale oczywiście ja sie przejmuje i stąd moje pytanie do Was czy potworniaki produkują AFP? Podobno ciężej się je leczy więc boje sie że przez tego poworniaka mamy pogorszone rokowania.
Pozdrawiam
Iwona