Paweł, Warszawa - nienasieniak 4x BEP

[tobson85]

Hej
Jasne, że szanse są. Oczywiście przy dużych zmianach takie jak zostały stwierdzone u Was prawdopodobienstwo jest wieksze, że po zakończonej chemioterapii zmiany resztkowe będą zbyt duże i trzeba będzie je usunąć.
Jednak regresje zmian bywają czasem naprawdę spektakularne.
Tyle przeszliście, wiec nawet jak potrzebna będzie operacja to i to przetrwacie.
Markery ładnie spadły, wiec tylko się cieszyć z tej informacji
Pozdrawiam
Tobiasz

[olaa]

Cześć,

Odebraliśmy wyniki TK zrobionego trochę ponad 4 tygodnie po zakończeniu chemioterapii. Wizytę u Pani doktor mamy dopiero w poniedziałek, może ktoś mógłby skomentować wyniki Pawła.
Zdjęcie wyników widoczne w linku poniżej

https://drive.google.com/open?id=1eWiLFE7kNcTuRo5Gu-v9RFJ_WZvnRft2

Pozdrawiam
Ola

[tobson85]

Hej
Bardzo dobre wieści. Całkowita regresja w płucach i spora regresja w przestrzeni zaotrzewnowej.
Jednak ze względu na dosyć duża zmianę resztkowa w węzłach (powyżej 1 cm) konieczny będzie zabieg RPLND.
Daliście radę z chemia, dacie radę przejść też przez operacje.
Trzymajcie sie
Pozdrawiam
Tobiasz

[olaa]

Cześć Wszystkim,

Pani doktor potwierdziła słowa Tobiasza, trzeba zrobić operację. Mamy już termin u dr Rogowskiego (widzę, że na forum to polecany specjalista) na 27.11.2018.

I znów kolejne pytania: czy ten termin jest długi? czy powinniśmy jeszcze zasięgnąć opinii u innych lekarzy, czy waszym zdaniem jest to zbędne? Czy w czasie czekania na operacje warto jeszcze robić badania markerów na własną rękę lub jakieś inne badania?

Dodatkowo Pawła trochę ostatnio pobolewają plecy w odcinku lędźwiowym, wcześniej (czyli w trakcie trwania chemioterapii i trochę po niej) nie miał takich dolegliwości. Jest to sporadyczny i lekki ból. TK pokazało tylko ten jeden węzeł, który i tak zmniejszył się w stosunku do stanu przed leczeniem...Czy to może mieć związek z nowotworem? Pani doktor na razie nie widzi powodów do obaw, mówi, że może to powodować ten węzeł, który jest położony przy kręgosłupie... a jak wy myślicie? czy to może być coś groźnego?

może trochę wariuję, ale chce mieć pewność, że robimy wszystko co możemy i że nic nie zostanie zaniedbane

Pozdrawiam
Ola

[troll]

Witaj,

Biorąc pod uwagę, że doktor Rogowski jest jeden, a pacjentów naprawdę wielu, nie jest to najgorszy termin. Ważne, że ustalony i potwierdzony.

Warto za 2-3 tygodnie skontrolować markery. Ból pleców może wynikać nie tylko z obecności (małej!) zmiany w przestrzeni zaotrzewnowej ale także ze skutków ubocznych leczenia w tym przyjmowania czynnika wzrostu granulocytów. Bóle pleców w okolicach lędźwiowych - kości miednicy, która bierze największy udział w produkcji granulocytów i jest silnie stymulowana G-CSF nie jest bez znaczenia. Jest to też najczęstszy skutek uboczny leczenia G-CSF.

Który onkolog Was prowadzi? - sorry, nie doczytałem

Pozdrawiam,

[olaa]

Trollu,

bardzo dziękuję za szybką odpowiedź, trochę mnie uspokoiłeś nie wiedziałam, że czynnik wzrostu może tak długo dawać skutki uboczne.

A naszym onkologiem prowadzącym jest dr Skoneczna

Pozdrawiam
Ola

[olaa]

Cześć wszystkim,

Mała aktualizacja o tym, co u nas.

Paweł wczoraj miał operacje. Wszystko poszło dobrze, bez komplikacji. Zabieg trwał dość krótko, ok 2 godzin (co mnie trochę zdziwiło, bo naczytałam się, że RPLND trwa 4-6h). Doktor wyciął wszystko co trzeba było i powiedział, że na jego oko wygląda to na martwicę. Mam nadzieję, że histpat to tylko potwierdzi

Po operacji Paweł jest zmęczony i obolały, ale mówi, że nie jest źle Dziś nie może jeszcze jeść i pić, ale ma próbować wstać. Przeniesiono go już rano na zwykłą salę.

Teraz już tylko pozostaje czekanie na wyniki i powrót do sprawności. Po orchidektomii szybko doszedł do siebie, chemioterapie zniósł świetnie, więc myślę, że teraz też będzie ok

Cieszę się, że to już za nami. Pozdrawiam wszystkich czytających

Ola

[bbeata84a]

Hej Ola, trzymajcie się zdrowo, teraz najważniejsze to dbać o siebie i pilnować badań kontrolnych! To bardzo ważne, żeby robić badania. Pozdrawiam

[olaa]

Cześć Wszystkim,

Mam pytanie, a nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi w wyszukiwarce forum Paweł ma po operacji RPLND załozony dren, do którego spływa chłonka. Przez pierwsze dni w worku płyn był krwisty, od wczoraj jest koloru żółtawego, wydaje się być coraz jaśniejszy. Lekarze, pielęgniarki mówią, że to normalne i że trzeba czekać aż przestanie lecieć.

Dwa dni temu płynu było ok 300 ml, ale wczoraj już 700, dzisiaj znów wygląda na to, ze będzie sporo na koniec dnia. Czy można jakoś ocenić ile jeszcze to potrwa? Czy rzeczywiście nie ma powodów do obaw?

Z góry dziękuję i pozdrawiam
Ola

[olaa]

Cześć Wszystkim,

Paweł wyszedł dzisiaj ze szpitala. W razie gdyby w przyszłości ktoś tak jak ja zastanawiał się nad drenem z chłonką - płyn oczyścił się do koloru jasnożółtego, powoli jego ilość również zmalała. Spływała niecałe 2 tygodnie.

Mamy już wynik histpat, wygląda na to, że rak został wybity "Utkania nowotworowego nie stwierdzono"

Pozdrawiam
Ola