pozwolę sobie skomentować KRAKÓW. Widzę, że jest on tu powszechnie krytykowany ale na razie nie podzielam tych opinii.
Lecze sę teraz w Krakowie i wszystko mialem w miarę na czas. Trzeba się pchać i pilnować kolejek, czasem wysiedzieć cały dzień ale można ogarnąć. Bułka, soczek i czujność na wyczytywanie numerków... Lepiej przychodzić na 12-13 i pchać się na koniec. Ja brałem laptopa i pracowałem i jakoś dało się przeżyć
Od ostatecznego ustalenia, że mam guza (były wątpliwości co do badań obrazowych) orchidektomia była po 4 dniach. Po orchidektomii (25.06) histpat był za 7 dni (nasieniak czysty). Czyli szybko. Potem miałem tomograf za 5 tygodni i od razu po nim ustalony był termin chemii na 6.08 (karboplatyna). Termin chemii mógł być szybciej (za 2 tyg.) ale hamował go tomograf więc musieli dać dłuższy termin 5 tyg. Żeby przyspieszyć poszedlem zrobić sobie tomograf do iMed na Życzkowskiego, termin tam był za kilka dni od zgłoszenia się. Potem zaniosłem wynik do COOK. Dobrze zrobiłem, że poszedłem prywatnie bo po tomografie okazało się że coś tam jest niefajnego i trzeba zrobić PET. Ponieważ zbliżał się termin przyjęcia do szpitala, na PET czekalem 1 dzień. Po PET trafiłem na chemię (po 2 dniach) ale ostatecznie po rozmowie z lekarzami i konsultacji telefonicznej z dr Sarosiekiem i przesłaniem mu wyników PET zdecydowałem się na radioterapię, którą rozpocząłem po ok.14 dniach. Ogólnie orchidektomię miałem 25.06 a radioterapię zacząłem 20.08 i skończyłem w poniedziałek. Czyli równo na styk 8 tygodni.
W Krakowie jest problem z tomografem bo jest przeładowany i to hamuje dalsze leczenie - ale po prostu trzeba iść go zrobić na własną rękę gdzie indziej. Natomiast oczekiwanie na PET jest krótsze niż w Warszawie. Polecanym w Krakowie tomografem jest iMed, ale jest kilka innych miejsc. Koszt niecały 1000 ale nie ma co się zastanawiać jak chodzi o zdrowie i życie.
Radioterapia to inna bajka - małe kolejki, sympatyczny personel, lekarze bardzo życzliwi i pomocni. Sprzęt jest nowy, w leczeniu stosują wytyczne europejskie, więc chyba OK. Co do skuteczności się nie wypowiem bo za wcześnie. W Twoim przypadku radioterapia jednak odpada bo to jak rozumiem jest nienasieniak.
Drugi minus Krakowa to brak lekarza prowadzącego. Nie ma głównej osoby z którą się konsultujemy. Ale oczywiście ci poszczególni lekarze między sobą się konsultują i istotne decyzje co do sposobu leczenia są podejmowane na konsyliach. Tak było na chemii z której mnie wypisali po podjęciu decyzji o radioterapii - to nie było tak, że ktoś przypadkowo coś mi powiedział (czego się obawiałem w sumie...), tylko byly narady i konsultacje wewnętrzne.
Korzystam też dodatkowo z pomocy dr Sarosieka. Doktor jest bardzo pomocnym życzliwym człowiekiem, konsultowałem się z nim tez telefonicznie i online w nagłych sytuacjach i jestem mu za to ogromnie wdzięczny.
Trzymaj się, w Krakowie nie jest tak źle - wszystko będzie OK. Dawaj znać jak Ci idzie!