Witam wszystkich na forum,
od wczoraj jestem Waszym pełnoprawnym członkiem
choć wolałbym z oczywistych względów stawać się członkiem innych for internetowych.
Pokrótce moja historia: jakieś dwa miesiące temu zauważyłem że prawe jądro jest jakieś "nie moje", delikatny bół, powiększone i przeszkadzające w slipach. Zacząłem je badać palpacyjnie, stiwerdziłem jakąś bruzdę na jego powierzchni, samo jądro twardsze niż lewe. Pierwsza myśl, że to pewnie nowotwór, ale potem pojawiło się wypieranie... Że pewnie jakiś uraz sprzed paru dni, o któym nie pamiętam, potem że to pewnie od jazdy na rowerze, którą uwielbiam i peweni zaraz minie. I faktycznie po paru dniach jądro jakby wróciło do swojego pierwotnego kształtu. A potem znowu to samo. I tak przez około 2 miesiące. W przedostatnią niedzielę trafiłem na artykuł na onecie o pięciu facetach z pięcioma jądrami. Przeczytałem i podjąłem decyzję o wizycie u lekarza. Potem już potoczyło się błyskawicznime. Ostatni piątek wizyta u urologa i pierwsza diagnoza, że to nowotór i wymaga szybkiegigo zabiegu i dalszej diagnistyki. Na początku niedowierzanie a potem szybkie myśli co teraz, kiedy zrobić zabieg. Przecież w tym tygodni żona i córka obchodzą urodziny. Poza tym zobowiązania w pracy... W sobotę telefony po znajomych, burza mózgów. Znajomy urolog przyjmuje mnie na oddział w niedzielę, a w poniedziek już zabieg hemikastracji. Wszystko w ciągu 72h. Tempo jak na filmie sensacyjnym.operujący mnie lekarz powiedział, że jądro było silnie przebudowane z masama serowatymi czy sadłowatym (nie pamiętam). Generalnie z miąższu jądra nie zostało wiele
Teraz leżę w szpitalu i zastanawiam się co dalej. Na wyniki hist-pat będę czekał około 2-3 tygodnie. Czy w tym okresie mam się już zgłosić do onkologa i zacząć badania TK czy czekać na wyniki h-p? Po zabiegu czuję się mega osłabiony, wręcz wycieńczony. Czy to normialne? Jak szybko mogę wrócić do pracy? Czy przyjmując ewentualną chemię da się pracować? Jestem ze Śląska. Kogo z onkologów polecacie?
Pozdrawiam wszystkich!