Witam,
Pod koniec 2018r miałem orchidektomie przestronna i później 2xBEPa, wiadomo wszystkie włosy wyleciały włącznie z cała broda jak i włosami na klacie i plecach (tak mnie los obdarzył).
Jakoś 3 miesiące po ukończeniu chemioterapii owłosienie zaczęło odrastac. Ale że tak powiem plackami... Raz było tych włosów więcej raz mniej.
Mam 24 lata i mega zajebiste placki, zakolana głowie, których nie miałem WGL przed chemią, mam miejsca na głowie gdzie włosy rosną mi plackami tak jakby w pewnych miejscach mega gęste A w pewnych bardzo rzadkie, jak mam tylko dłuższe włosy wyglądam jak zaniedbany menel.
Z brodą jeszcze gorzej, miałem bardzo gęsty i ciemny zarost, talibowski bym powiedział wręcz.
Niestety na brodzie tez mam placki, raz gęsciej A raz rzadziej albo wcale, wyglądam jak dalmatonczyk...
Wiem że to nie zagrożenie życia, ale czy powinno tak być??
Mam usunięte prawe jądro, lewe pozostalo.
Testosteron byl badany miesiąc temu, dolna granica, ale w normie.
Od czego zacząć?
Jak temu zaradzić?
Też tak macie?
Pozdrawiam Panowie i trzymam kciuki za każdego z Was!