guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez oczarownica » 25 Sie 2013, 17:16

wobec tego smacznego! :roll: :roll: :roll:
czasami czekanie jest celem samym w sobie a nie jest celem to co przyniesie czas
oczarownica
 
Posty: 701
Rejestracja: 02 Mar 2013, 12:03
Miejscowość: mazury

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 21 Wrz 2013, 12:58

Witam
Wreszcie znalazłam czas na uzupełnienie mojego wątku :roll:
romi napisał(a): M9nika - kiedy rocznica zakończenia leczenia męża?

28.03.2012r mąż zakończył leczenie, więc 28.09.2013r będzie już półtora roku od zakończenia leczenia ;) :)

Tak jak wcześnie pisałam, mąż dostał od onkologa skierowanie na badania USG na 26-08-2013r oraz od endokrynologa na 04.09.2013r

Wyniki z 26-08-2013r
Jama brzuszna
"W badaniu dzisiejszym uwidocznione narządy miąższowe bez ewidentnych cech patologii. Wyraźnych zmian węzłowych nie stwierdzono. Pęcherz moczowy pusty."


Okazało się, że jednak trzeba było wypić wodę przez badaniem by sprawdzić pęcherz moczowy.

Stan po orchidektomii prawostronnej.
"Jądro lewe niepowiększone o jednorodnej echostrukturze z fizjologiczną ilością płynu między osłonkami. Najądrze lewe niepowiększone. Nie uwidoczniano nieprawidłowych, powiększonych węzłów chłonnych w dołach pachwinowych."


Wyniki z 04-09-2013r
Wyniku osobiście nie posiadam, ale badanie USG tarczycy nic nie wykazało, a mąż twierdzi, że ostatni wynik TSH mieścił się w zakresie referencyjnym :)

30.09.2013r Wizyta u lekarza onkologa
Jednak badanie USG jamy brzusznej było wykonane zamiast badania TK. Pani doktor stwierdziła, że i tak bardzo często mamy prowadzoną kontrolę (bez komentarza), i że badanie TK jest szkodliwe dla organizmu i w późniejszym czasie może skutkować powstawaniem innych nowotworów... oraz, że by wykonywać badanie TK trzeba mieć bardzo zdrowe nerki, ze jest to bardzo rygorystycznie przestrzegane. A w książce, w której oni mają wytyczne pisze, że robi się TK lub USG więc oni robią USG. I dopiero kiedy USG coś wykaże zlecają badanie TK. Przy tym dbając o zdrowie psychiczne pacjenta.
Poza tym pani dr powiedziała, że jeśli jesteśmy wyedukowani to możemy zmienić lekarza :roll:
Niestety lekarka przekonała męża do swoich racji.

Niepokoi mnie również, że mąż dostał skierowanie na badania markerów i RTG klatki piersiowej dopiero na grudzień.

Edit:
Wyniki z 23-08-2013r
FSH 1,0 [1,5-12,4]
LH <0,1 [1,7-8,6]
PSA całkowite 0,82 [0,0-4,0]

Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez m9nika, 22 Lut 2015, 20:08, edytowano w sumie 1 raz
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez romi » 21 Wrz 2013, 14:56

Witaj
Są lekarze którzy wolą mieć do czynienia z nieświadomym niczego pacjentem, bo mogą mu wcisnąć każdą ciemnotę. Świadomy i wiedzący o swojej chorobie pacjent to zagrożenie, bo może wiedzieć więcej niż lekarz.
A może jak tak dba o zdrowie psychiczne pacjenta i badanie TK jest tak szkodliwe to niech zleci MRI znacznie mniej szkodliwe, tak samo obiektywne jak TK, ale niestety droższe.
Tak naprawdę M9nika to wracamy do początku Waszej historii, co podkreślasz, żałujesz, że nie pojechaliście do Warszawy. Może teraz jak tak Was potraktowała lekarka zastanowić się nad tym. Oczywiście decyduje Twój mąż, ale To również Twoje zdrowie psychiczne i spokój. Może choć raz na jakiś czas warto się wybrać do LEKARZA.
Markery co trzy miesiące to jest ok, RTG też, ale jeśli Cię to niepokoi to zróbcie wcześniej na własny koszt, to nieduży wydatek, a skierowanie na RTG od lekarza rodzinnego. Jest dobrze i to powinna być norma.
Mój syn w grudniu będzie dwa lata po leczeniu i do tej pory w drugim roku miał TK co pół roku, w międzyczasie USG łącznie z jądrem i co trzy miesiące markery. Ostatnie TK jak u zdrowego człowieka, wszystko w normie, wszędzie bez zmian, nie uwidoczniono, nie stwierdza się. USG również bez zmian. Jedyne co to AFP nieco powyżej normy, ale na stałym poziomie, czyli też ok. Wszystkie badania zgodnie z wytycznymi, nie trzeba o nic prosić ani dowodzić swoich racji. No ale to właśnie komfort obserwacji w ośrodku referencyjnym pod okiem specjalisty. Jedyne co to trzeba jeździć, ale teraz już rzadko, no i te tłumy ludzi, to jest "bezcenne" ;) przeżycie za każdym razem.
Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez oczarownica » 21 Wrz 2013, 16:19

witaj Moniko! hmm nie wiem jak to powiedziec ale zawsze walę prosto i szczerze bo nie bylabym soba... zadaj sobie pytanie co robisz na tym forum? jesli juz sobie na to odpowiesz to odpowiedz sobie rowniez na pytanie dlaczego nie korzystacie z opieki osrodka referencyjnego? Sama polecasz cytujes po stokroc informacje na ten temat lecz sama ich nie przestrzegasz..To niestety wg mnie nie jest mądry wybór.. i nie chcę Cię tu zranić ani obrazić ale dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Dobre chęci nie wystarczą potzrebne jeszcze jest dobre działanie..
Jesli chodzi o Usg jamy brzusznej to oczywiscie nie wolno pic nawet wody i mąż byl dobrze przygotowany lecz w kolejnym etapie badania zaleca sie pacjentowi wypicie wody i odczekanie koniecznego czasu i wykonanie powtorne badania na wypełnionym pęcherzu taka jest procedura lecz widocznie lekarzowi sie nie chiało.
Pocieszające jest jednak to ,że wszystko toczy sie dobrze pomimo popełnianych błedów.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele odwagi ;) ;) ;) ;) Beata
czasami czekanie jest celem samym w sobie a nie jest celem to co przyniesie czas
oczarownica
 
Posty: 701
Rejestracja: 02 Mar 2013, 12:03
Miejscowość: mazury

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez romi » 21 Wrz 2013, 17:17

Witam
oczarownica napisał(a):zadaj sobie pytanie co robisz na tym forum? jesli juz sobie na to odpowiesz to odpowiedz sobie rowniez na pytanie dlaczego nie korzystacie z opieki osrodka referencyjnego? Sama polecasz cytujes po stokroc informacje na ten temat lecz sama ich nie przestrzegasz..

Zdanie M9niki znamy i pewnie gdyby to jej dotyczyło to wyglądałoby to inaczej, ale to były i są decyzje jej męża które trzeba uszanować, także myślę że nie ma w tym sprzeczności.
Pacjent ma ostatnie słowo w każdej sprawie jego dotyczącej.
Jedni są bardziej podatni na perswazję inni mniej, wyraźnie widać to na Forum.
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez oczarownica » 21 Wrz 2013, 17:31

masz rację Romi w tym co piszesz lecz ja czuję pomiedzy literkami Moniki co innego.Nie sądzę ,że mąż kategorycznie odmawia. A zresztą żony zawsze mają swoje sposoby na swoich mężów ;) zwłaszcza jesli chodzi o zdrowie i życie. Inaczej się natomiast ma sytuacja z naszymi dziećmi dorosłymi - na ich decyzje najczęściej nie mamy ostatecznego wpływu choć nasze możliwości i w tej sytuacji są nieskonczone ;) ;) ;) ;) pozdrawiam Beata
czasami czekanie jest celem samym w sobie a nie jest celem to co przyniesie czas
oczarownica
 
Posty: 701
Rejestracja: 02 Mar 2013, 12:03
Miejscowość: mazury

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez romi » 21 Wrz 2013, 18:00

Witam
oczarownica napisał(a): A zresztą żony zawsze mają swoje sposoby na swoich mężów

Nie zawsze skuteczne, poza tym u niektórych wywołują odwrotny skutek od zamierzonego, nie wszyscy chcą je stosować, bo to socjotechnika, a nie wszyscy lubią manipulować innymi i być manipulowani itd. itd. Pewnie można by długo na ten temat.
Miałem okazje poznać Monikę, jej męża i myślę, że dobrze wie jak postępować ze swoim facetem. Są na foto ze zlotu.
Poza tym zgadzam się z opinią na temat potomstwa. Dorosłe dzieci to trudny temat, wiem coś o tym.
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez oczarownica » 21 Wrz 2013, 18:34

a kto mówi o manipulacji? ;) ;) ;) ;) własnie dlatego ,że mąż Moniki pojechał na zlot forumowiczów jestem przekonana ,że zgodziłby sie na dalsze kroki ;) ;) ;) nie takich uparciuchów udaje się przekonać ;) ;) ;) ;) ;) ale to juz moje zdanie ;)
Wojtek mi podpowiada ,że wiele mozna powiedziec zeby usprawiedliwic brak działania.. Jemu tez nie było łatwo rzucić się ledwo żywym w świat po ratunek ale na szczeście mi ufa :) a ja ufam Forum :) pozdrawiam Beata
czasami czekanie jest celem samym w sobie a nie jest celem to co przyniesie czas
oczarownica
 
Posty: 701
Rejestracja: 02 Mar 2013, 12:03
Miejscowość: mazury

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez arek » 21 Wrz 2013, 20:17

Proponuję na tym zakończyć ostre zbaczanie z głównego wątku dotyczącego naszych forumowych przyjaciół.
Uważam, że dalsza podróż w tym kierunku jest niewskazana ;)
Pozdrawiam
ca embryonale (pT1N0M0) >> rok obserwacji >> 4 BEP - 4 WSK Wroc. >> RPLND - MAGODENT
Awatar użytkownika
arek
 
Posty: 649
Rejestracja: 21 Gru 2010, 21:26

Re: guz jądra mojego męża, prośba o opinię.

Postprzez m9nika » 04 Gru 2013, 12:52

Witam

Czas uzupełnić wątek ;)

Mąż niestety nie dał się namówić na żadne dodatkowe badania jak Romi sugerował.
W dniu 02.12.2013r zrobiliśmy te badania (RTG kp i markery wraz z morfologią), które dostał od onkologa,
czyli markery po 4 m-cach a RTG kp po 7 m-cach od ostatnich badań.
Pisze z pracy i tych wyników nie mam by zacytować, ale wyniki są OK i mam nadzieję, że nic się nie zmieni!

Uzupełnienie o wyniki:
AFP 2,59 ng/ml wartość referencyjna <7 (było 1,85)
b-HCG <0,6 mIU/ml wartość referencyjna <2,60 (było < 0,6 )
LDH 212 U/L wartość referencyjna 85-277 (było 178)

Mąż teraz dostał skierowanie na markery na luty, natomiast na USG jb na 27. 05.2014r z tym, że w lutym mamy rozmawiać o TK.

Ponieważ wcześniejsza wizyta mnie zaskoczyła odnośnie prowadzenia obserwacji w COZL (gdyż do tej pory udawało nam się uzyskiwać skierowania na badania zgodnie z wytycznymi), to tym razem postarałam się by dać wytyczne ESMO lekarzowi prowadzącemu z nadzieją, że je przeczyta i zmieni swój ryzykowny dla pacjentów z rakiem jądra stosunek do prowadzenia obserwacji.

Pozdrawiam serdecznie :)
Ostatnio edytowany przez m9nika, 02 Sty 2014, 20:00, edytowano w sumie 1 raz
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

PoprzedniaNastępna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 17 gości