przez PiotrekzŁodzi » 26 Gru 2023, 18:52
Cześć,
Na wstępie, chciałbym podziękować wszystkim którzy tworzą to miejsce, dzięki Wam mi i pewnie wielu innym łatwiej walczy się z RJ.
Ten temat traktuje jako swoisty pamiętnik, terapię, miejsce gdzie mogę podzielić się ze swoimi odczuciami, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Chciałbym opowiedzieć moją historię z RJ która w zasadzie, dopiero się zaczyna.
Nazywam się Piotrek, w tym roku skończyłem 32 lat. Od 3 dnia życia, żyję z jednym, lewym jądrem, prawe zostało usunięte, ponieważ zauważono owinięcie nasieniowodu wokół niego. Z jednym jądrem żyło mi się dobrze, nie czułem żadnych minusów jego nieposiadania, testosteron badany raz w roku ok, cała "męska" reszta też.
Wszystko zaczęło się 01.12.2023, wieczorem, kiedy poczułem nagły ból w lewej pachwinie. Ból zaczął pomału ustępować i nawet udało się zasnąć.
Poranek następnego dnia był lepszy, ból był prawie nieodczuwalny, bardziej nazwałbym go dyskomfortem. Ten dzień poświęciłem na pracę na działce. Niestety, w ciągu dnia sytuacja zaczęła się pogarszać, dyskomfort był co raz większy. Wieczorem, po powrocie, przyjąłem Ibuprofen i poszedłem spać.
Niedziela była lepsza, przeleżałem w łóżku. W poniedziałek, dyskomfort pozostał, doszło kłucie w podbrzuszu, podczas leżenia nic się nie działo, dopiero gdy wstawałem np. do toalety, zaczynało kłuć i po chwili, przestawało. Stwierdziłem, że to jakiś stan zapalny, zacząłem brać ketonal i nospę. W środę sytuacja była już całkiem OK. Jedyne co pozostało to uczucie dyskomfortu w jądrze, malutka górka na nim i uczucie wiszenia jądra. Do soboty czułem się co raz lepiej, jądro już tak nie wisiało, rozmiarowo wróciło do normy, było tylko trochę twardsze. Aby potwierdzić/zaprzeczyć czy jest OK, poprosiłem o wizytę mojego lekarza POZ.
W niedzielę 09.12.2023 zbadał mnie "ręcznie", powiedział, że wg. niego jest OK (pod kątem nowotworu), jest twardsze ale wynika to z posiadania jedynego jadra+ewentualnego stanu zapalnego. Dostałem przeciwbóle z informacją, że jesli nie przejdzie, to należy to skonsultować z urologiem
Nie przeszło, w czwartek skonsultowałem to z nim jeszcze raz i mówi - idź prywatnie do urologa, zbada i będzie wiadomo co to.
19.12.2023 pojawiłem się prywatnie u Urologa, doktor po bardzo krótkim badaniu stwierdził, że mój stan mu się nie podoba, należy zrobić USG, nie można wykluczyć, że to nowotwór. Dostałem skierowania + receptę na Biseptol (2x2) i i doxycyclinum (2x1).
21.12.2023 miałem wykonane badanie USG jąder na Urologii w Koperniku, potwierdziła się diagnoza - nowotwór. Dostałem od razu skierowanie na markery Beta HCG oraz AFP które zrobiłem tam od ręki, niestety, wyników do tej pory nie widziałem.
28.12.2023 zaczynam pobyt w szpitalu, 29.12.2023 mam zabieg orchidektomii. Co dalej, nie wiemy. Jeden lekarz urolog powiedziałem wprost, pan się nie martwi, będzie pan żył, drugi, wszystko zależy po badaniach, nic panu powiedzieć nie mogę, teraz jest za wczesnie (czytając wątki tu, uważam, że to logiczne).
Jak pisałem, postanowiłem założyć ten temat, raz żeby podziękować Wam wszystkim, że tu jesteście, dwa, żeby móc dzielić się moimi odczuciami.
Nie będę ukrywał, boję się bardzo, wszystkiego - zabiegu orchidektomii, otrzymania wyników markerów teraz, później, wyników histopatologii, dalszego leczenia.
Boje się, że zgłosiłem się za późno - mimo, że fizycznie czuję się OK, nie mam gorączki, jest apetyt, nie czuje bólu, to boję się, że już są przerzuty, że czeka mnie długa i bolesna walka która nie wiadomo jak się skończy... Psychicznie jest ciężko...
Napisałem już e-mail do dr.Tomasza Sarosieka - dalsze leczenie onkologiczne, niezależnie od wyników chcę prowadzić u Niego lub u kogoś kogo On wskaże z Jego nadzorem.
Jestem samotnym kawalerem, złożyłem depozyt w Gamecie w Łodzi, niestety, ilość żywych plemników nie jest zachwycająca, toteż jutro robię drugi depozyt.
Samą klinikę polecam z czystym sercem, poziom samej usługi i niesamowitej empatii tam wykracza poza oczekiwania.
W walce, pomagają mi Rodzice, bez Nich, nawet bym tego nie zaczynał.
Pozdrawiam Was wszystkich, dzięki, że jesteście.
Piotrek z Łodzi.
Ostatnio edytowany przez
PiotrekzŁodzi 03 Lut 2024, 13:54, edytowano w sumie 6 razy