Witam serdecznie,
Po przeczytaniu Twojej historii nasuwa mi się kilka istotnych uwag, które pozwolę sobie tutaj napisać:
(I) Lekarz prowadzący (z dużym doświadczeniem) odradził mi limfadektomię, gdyż uważał że nie należy się poddawać dość rozległemu zabiegowi operacyjnemu, jeżeli nastąpiła remisja choroby. Inny lekarz (młody stażem) sugerował usunięcie zmian przetrwałych, gdyż jak twierdził takie są wskazania na świecie.
Niestety w tym miejscu decyzja była błędna ale podyktowana wskazaniem doświadczonego (jak widać niekoniecznie) lekarza oraz zwykłą ludzką obawą o rozległy zabieg. Teraz wyraźnie nasuwa się błąd, który pokutował w przyszłości. Nie możemy jednak rozpamiętywać tego co było w przeszłości. Jesteśmy tutaj jednak od tego, żeby takie błędy wytykać i przed nimi przestrzegać. Przykro jednak, że dzieje się to kosztem polskich pacjentów...
(II)Zastosowano chemioterapię wg schematu VIP ? 2 kursy (po 1 kursie zastąpiono cisplatyne na carboplatynę z uwagi na uczulenie). Ponieważ otrzymałem zgodę NFZ na refundację Taxolu, otrzymałem 3 kursy chemioterapii wg schematu TICarbo.
Bardzo dobra decyzja! Rozpoczęto standardowe leczenie II linii wg. programu VIP, niezwłocznie jednak po otrzymaniu refundacji paklitakselu zmieniono program na TICarbo (ze względu na występujące uczulenie wymieniono cisplatynę na karboplatynę). Po raz kolejny KNUM COI w Warszawie jawi się jako ośrodek o dużym doświadczeniu o czym z resztą jeszcze za chwilę. Ogromne pochwały dla doktor Iwony Skonecznej.
(II)W lipcu 2004 przeprowadzono limfadektomię zaotrzewnową (złotymi rączkami doktora Wojciecha Rogowskiego ? także piękne podziękowania dla Pana Doktora). W wyniku histopatologicznym wykazano zeszkliwienia, zwłóknienia oraz obumarłego raka.
Doktor Wojciech Rogowski to znakomity urolog specjalizujący się w RPLND. Tym większa radość, że wszystko poszło gładko i bez problemów.
(III)Kwiecień 2010 ? druga wznowa choroby (powiększone węzły chłonne biodrowe lewe, wzrost markera AFP = 62). W Instytucie Onkologii w Warszawie zadecydowano o konieczności operacji ratunkowej ? szerokiego usunięcia układu chłonnego biodrowego.
Kolejna bardzo dobra decyzja. Maksymalnie agresywne leczenie, z włączeniem nawet kilkukrotnych zabiegów chirurgicznych oraz agresywnej chemioterapii przynosi dobre efekty w leczeniu guzów zarodkowych. Jestem gorącym zwolennikiem leczenia chirurgicznego w terapii zlokalizowanych nawrotów bo to po prostu się opłaca o czym przekonałeś się później.
(III)Zgodnie z wypisem usunięto węzły biodrowe lewe, prawe i wspólne. W wyniku histopatologicznym nie wykazano żywego utkania nowotworu. Lekarz wydający mi wynik, kazał mi się zgłosić na kontrolę za 2 miesiące. Sytuacja ta bardzo mnie zaskoczyła. Skoro w wyciętych węzłach nie było ogniska choroby, to według mnie musiało być w innym miejscu. Marker AFP nie rośnie przecież od tak sobie.
Gdzie odbył się zabieg? Masz rację. Wzrost AFP w surowicy w tym przypadku jednoznacznie sugerował aktywną chorobę nowotworową tym bardziej, że usunięto węzły nie zawierające utkania nowotworu.
(III)Zrobiłem także badanie PET w Bydgoszczy, gdyż w Instytucie Onkologii odrzucono wniosek lekarza o to badanie. Wynik potwierdził miejsce ogniska choroby w węzłach biodrowych lewych.
Tutaj niekoniecznie zgodzę się z decyzją o wykonaniu PET-CT. Odrzucenie wniosku w COI miało swoje uzasadnienie. Nowotwory o utkaniu nienasieniaka nie chłoną 18-FDG w takim stopniu jak inne nowotwory dlatego do wykonania PET-CT nie było wskazań. Sam pozytywny wynik natomiast był prawdopodobnie efektem zwykłej tomografii, którą wykonuje się przed badaniem PET (już wcześniej, po pierwszym zabiegu wykryto zmianę patologiczną w węzłach biodrowych po stronie lewej). Da radę przytoczyć wynik PET-CT?
(III)Ponieważ marker AFP wzrósł w tym czasie do 3900, powstała rozbieżność pomiędzy lekarzami co do dalszego postępowania. Jedni lekarze sugerowali kolejną operację, inni operację poprzedzoną jednak chmioterapią w celu obniżenia poziomu markera AFP.
W mojej opinii najpierw chemioterapia a po uzyskaniu normalizacji wartości markerów operacja. I jak widzę tak się stało przy czym wyrazy uznania dla doktora Sarosieka. Twój przypadek potwierdza kompetencje tego lekarza (którego dane de facto widnieją w naszej bazie wiedzy).
Mimo początkowych zgrzytów w Bydgoszczy jestem pod wrażeniem prawidłowo przeprowadzonego leczenia (w COI, CSKWAM i Magodent'cie). Bezapelacyjnie mogę stwierdzić, że trafiłeś na najlepszych w Polsce specjalistów zajmujących się tematyką nowotworów jądra czego bezpośrednim następstwem jest sytuacja w której się obecnie znajdujesz - jesteś ZDROWY.
Chemioterapia wysokodawkowa prawdopodobnie z propozycji doktora Sarosieka. Doktor Sarosiek jako współpracownik zespołu prof. Szczylika przeprowadzał procedury przeszczepienia w nowotworach germinalnych. Efekty były jednak niezadowalające i konieczne jest przeprowadzenie szerszych, randomizowanych badań (być może ze zmianami w programach mieloablacyjnych) aby móc mówić o przewadze chemioterapii wysokodawkowej nad chemioterapią konwencjonalną.
Życzę dużo zdrowia i dzięki wielkie za opisanie historii na naszym forum.
Pozdrawiam