Mój przypadek

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Mój przypadek

Postprzez 21tehace21 » 12 Lis 2012, 17:32

Witam naszła mnie ochota zeby podzielic sie z kims moja historią i przy okazji zadac kilka pytań.
Mam 21 lat napisze wszystko od poczatku w 2010 roku zauwazylem ze mam taki maly twardy guzek na jadrze ale mnie to nie bolalo ani nic, poszedlem do lekarza zrobili mi usg i powiedzieli ze to zwapnienie, i ze samo zejdzie wiec ok czekam miesiac nie schodzi wiec poszedlem do innego lekarza ktory dalej powiedzial ze to nic zlego i odeslal mnie z receptka na jakis lek na prostate :/ nastepnie poszedlem do jeszcze innego urologa, pobrali mi krew i markery bylo w normie,nastepnie USG po ktorym zostalem przyjety na oddzial na ktorym dawali mi jakies oklady i ze niby zmiana sie pomniejszyla, znowu odeslali mnie do domu i ze ma zejsc ale mysle sobie, a nawet bylem pewien ze nie zejdzie, wiec mysle ze u mnie w miejscowosci lekarze sa do niczego i trzeba sprobowac w wiekszym miescie, dodam ze jestem z Przemyśla i jakby ktos mial cos z jadrem z Przemyśla do odradzam sie tu leczyc. Wiec umowilem sie na wizyte w Rzeszowie na ktorej zrobiono mi USG normalnie na wizycie a nie tak jak w Przemyślu po pierwszej wizycie u lekarza dostalem skierowanie na USG na ktore musialem czekac 3 tygodnie. Lekarz byl bardzo mily i powiedzial ze najlepiej by bylo usunac ale ze zmiana jest dosc mala to mozna poczekac na impant i od razu implant wstawic a to bylo zaraz przed Bozym Narodzeniem, kazal mi zaraz po nowym roku ale podczas swiąt stała sie dziwna rzeczy zaczęło mi bardzo bolęc to jądro, ta zmiana sie powiekszyla, bolalo mnie strasznie prawe udo, plecy i podbrzusze tak bardzo ze nawet ketonal nie chcial pomagac do tego mialem goraczke, juz bylem pewny ze jest cos nie tak. Zaraz udalem sie do lekarza ktory zrobil mi USG i powiedzial ze to najprawdopodobniej nowotwór i ze guz ma 2,5cm i zapytal czy cos jadlem dzisiaj, a ze bylo to zaraz rano i tak jakos wyszlo ze jak wstalem to nie bylo czasu zeby zjesc bo trzeba bylo isc na autobus, to jeszcze w ten sam dzien zaraz po USG usuneli mi to jądro, zrobili mi RTG pluc ktore nic nie wykazalo i dalej pobrali mi markery ktore bylo w normie i na drugi dzien pojechalem do domu. Potem musialem czekac 3 tygodnie na wyniki hist-pat na ktorych wyszlo dokladnie nie pamietam bo nie mam przy sobie swoich wynikow ale z tego co pamietam to caricoma embrionale czy teratoma czy jakos tak, w kazdym razie pozniej lekarze mowili na to potworniak i ze bez nacieku. Zrobili mi TK wszystkiego oprocz głowy, wyszlo ze mam powiekszone wezly zaotrzewne do 3 cm i ze w klatce tez jest powiekszony jakis wezel ale mniejszy, lekarz powiedzial ze musze wziasc BEP, ale ze bedzie dobrze. Wiec dostalem 4 cykle BEP nie bylo latwo ale jakos poszło, po czym zrobili mi TK ktore pokazalo ze dalej sa powiekszone wezly ale juz troche mniejsze, a markery tak jak caly czas czyli w normie. Udałem sie wiec do Otwocka do ECZ na wizyte u pani dr. Skonecznej słyszałem o niej same pozytywy, ktora powiedziala ze kwalifikuje sie na RPLND i dala mi skierowanie do doktora ktory robi takie operacje, od razu pojechalem do Warszawy do szpitala MSWiA do dr. Rogowskiego (bardzo mily i sympatyczny czlowiek) umówilem sie na operacje ktora odbyla sie na poczatku wrzesnia, nie było tak az tak bardzo strasznego jak sobie to wyobrazalem, zaraz po operacji lekarz powiedzial mi ze wezly usuniete i ze to najprawdopodobniej łagodne zmiany, tak jak sie pozniej okazalo po wynikach hist usunietych wezlów ze tylko i wylacznie jest potorniak dojrzaly zaraz po przeczytaniu to sie ostro przestraszylem bo mysle o znowu potworniak, ale zaraz mialem wizyte to doktor mnie uspokoil i powiedzial ze wszystko jest ok, ze juz nie musze brac chemii, pojechalem dalej do dr.Skonecznej ktora powiedziala ze jest ok i ze do kontroli za 2 miesiace przy okazji pobrali mi znow markery ktory bylo w normie, za dwa miesiace zrobilem dalej pelne TK i po odebraniu wynikow na wizycie pani doktor powiedziala ze te wezłow w klatce nie trzeba usuwac ze mozna to kontrolowac, ze brzuchu tez ok powiedziala ze zostaly mi tam jakies resztki tych wezlow ale sa male i mozna je kontrolowac, tylko jeden z tych wezlow ja zaniepokoil bo byl troche wiekszy niz na poprzednim badaniu, wiec dalej odeslala mnie do dr Rogowskiego zeby on to zobaczył, a ten postanowil ze trzeba zrobic jeszcze raz RPLND wiec mysle, jedno przetrwalem to drugie tez dam rade, ale oczywiscie byly momenty zwatpnienia i placzu. W styczniu tego roku zrobili mi to RPLND po ktorym odziwo mnie tak nie bolalo jak po tym pierwszym, jakos tak szybciej dochodzilem do siebie nie po pierwszym razie, dwa tygodnie pozniej odebralem wyniki hist pat wych wezlow ktore mi usunal i na badaniu bylo napisane ze wszystkie pobrane probki czy jakos tak ze "bez utkania nowotworowego" jak to przeczytalem to sie ucieszylem jak głupi. WIec kolejna wizyta, kolejne TK ktore wyszlo normalnie tzn byly te wezly w klatce i tak chyba jakis w brzuchu ale caly czas od zakonczenia chemi tych samych rozmiarów, markery tez byly w normie, nastepne TK mialem robione w lipcu na ktorym wyszlo ze w klatce piersiowej mam u dolu płuc jakies zmiany zapalne o charakterze mlecznej szyby wielkosci max 15mm troche sie przestraszylem pojechalem od razu na wizyte do dr Skonecznej ktora powiedziala ze to nic zlego ze albo to pozstalosc po przeziebieniu albo tez moge sie takie cos robic jak bylem leczony bleomecyną, i przy okazji bardzo mnie pocieszyla mowiąc ze ryzyko nawrotu jest bardzo małe i z kazda chwila maleje, w tamtym tygodniu zrobilem dalej TK i bylo dalej to samo czyli te wezly w takim samym rozmiarze co zawsze, i dalej byly te zmiane zapalne tylko juz mniejsze i mialy max 10mm lekarz do ktorego jezdze do Rzeszowa ( poniewaz nie dam rady caly czas do Warszawy jezdzic, to jezdze do Rzeszowa tam lekarz daje mi skierowanie na TK i tam je robie, jedynie jakby sie cos dzialo to jade prosto do Warszawy) powiedzial ze wszystko ok i ze moge juz zaczac robic to co przerwala mi choroba a bardzo mi sie spodobalo czyli chodzenie na silownie i mam zamiar juz niedlugo sie tam udać. Co sadzicie o mojej historii ? A teraz mam kilka pytań
1. Po tej operacji w styczniu zrobily mi sie pod blizna straszne zrosty, czy tzeba cos z tym zrobic czy zrosty sobie moga byc ?
2. Czy normalnie jest to ze zawsze jak mi sie zbliza wizyta albo badanie to zawsze jakies bole dostaje tak ze sobie zaraz nawkrecam niewiadomo co ze jakis nawrot albo cos ? Czy maja tak niektorze ludzie ze np zaboli ich cos i zaraz sie tym nakrecaja ze w ostatecznosci wszystko ich boli ?
3.Czy jakbym zaczal cwiczyc czy w przyszlosci, oczywiscie nie od razu ale czy kiedys jak juz bede mial jakis staz w treninach to czy moge zaczac brac jakies suplementy (nie mylic ze sterdyami) zwykle suplementy takie jak sa dostepne w aptece np kreatyna czy weglowodany czy bialko czy aminkwasy ? Czy nie moge ?
4. Po tej operacji mam taki problem ze nie mam wytrysku normalnie wszystko jest ok tyle ze nic nie leci, tzn nieraz poleci ale tylko troszke ale jednak czesciej nie leci czy to normalnie po takiej operacji i czy mozna cos z tym zrobic ? I tu pytanie do dziewczyn, poniewaz ja nie mam dziewczyny a mam pytanie czy wam dziewczynom przeszkalo by bardzo to ze wasz chlopak nie mam jednego jądra oraz ze nie ma wytrysku do tego stopnia zeby z nim zerwac ?
5.Oraz czy jakby mi usuneli do razu to jadro to czy by bylo bez chemi ? Dodam ze z tym guzem chodziel ok pol roku i sie nie zmianial az do bozego narodzenia czy mozliwe jest to ze byl to lagodny nowotwór ktory sie zeslosliwil jak mnie zaczely te plecy bolec i jak sie powiekszyl czy od poczatku musial to byc zlosliwy ?
6. Jak oceniacie moja sytuacje ?
Jeszcze sie bede pytal jak sobie przypomne. Mam nadzieje ze ktos to przeczyta bo troche sie rozpisalem,
Pozdrawiam
21tehace21
 
Posty: 110
Rejestracja: 12 Lis 2012, 16:12

Re: Mój przypadek

Postprzez m9nika » 12 Lis 2012, 19:07

Witaj,
Czytając twoją historię choroby mogę stwierdzić, że jesteś dzielnym młodym człowiekiem ;)
21tehace21 napisał(a): 1. Po tej operacji w styczniu zrobily mi sie pod blizna straszne zrosty, czy tzeba cos z tym zrobic czy zrosty sobie moga byc ?

Zrosty możesz sobie rozsmarować za pomocą maści, popytaj w aptece.
Przypominam sobie, że kiedyś oglądałam program o chirurgi kosmetycznej, w którym był poruszany problem zrostów. I tam właśnie mówili, że wystarczy samo masowanie rany ruchem okrężnym i lekko uciskając ranę. Ja kiedyś tak na swoją bliznę praktykowałam i jest gładka i nic nie rwie. Ale jeśli Ci nie przeszkadza to możesz ich nie ruszać.
21tehace21 napisał(a):2. Czy normalnie jest to ze zawsze jak mi sie zbliza wizyta albo badanie to zawsze jakies bole dostaje tak ze sobie zaraz nawkrecam niewiadomo co ze jakis nawrot albo cos ? Czy maja tak niektorze ludzie ze np zaboli ich cos i zaraz sie tym nakrecaja ze w ostatecznosci wszystko ich boli ?

Na pewno przed każdą kolejna wizytą każdy się stresuje, nawet i ja mimo że mnie osobiście to nie dotyczy a mojego męża. Więc wcale Ci się nie dziwię że tak do tego podchodzisz. W sumie dużo przeszedłeś. Mam nadzieję, że z czasem to minie i kolejne badania będziesz przechodził bardziej optymistycznie ;)
21tehace21 napisał(a):4. Po tej operacji mam taki problem ze nie mam wytrysku normalnie wszystko jest ok tyle ze nic nie leci, tzn nieraz poleci ale tylko troszke ale jednak czesciej nie leci czy to normalnie po takiej operacji i czy mozna cos z tym zrobic ? I tu pytanie do dziewczyn, poniewaz ja nie mam dziewczyny a mam pytanie czy wam dziewczynom przeszkalo by bardzo to ze wasz chlopak nie mam jednego jądra oraz ze nie ma wytrysku do tego stopnia zeby z nim zerwac ?

Jeśli znajdziesz dziewczynę, której nie będzie to przeszkadzać to jest ona Ciebie warta. Może jestem trochę surowa ale uważam, że jeśli jakakolwiek dziewczyna nie zaakceptuję Cię takim jakim jesteś, to nie ma sensu sobie głowy nią zawracać . Chyba że się zakochasz na zabój ;)
Mi w ogóle nie przeszkadza że mój mąż ma jedno jądro, dla mnie ważne jest że żyje!
21tehace21 napisał(a): 6. Jak oceniacie moja sytuacje ?

Jeśli masz możliwość to przepisz wszystkie wyniki chronologicznie.
Pozdrawiam
Zabrałeś mi tatę [*], męża ci nie oddam!
"Ty sam jesteś dla siebie największym zadaniem i twoim obowiązkiem jest dołożyć wszystkich sił, by wykonać je jak najlepiej."
Awatar użytkownika
m9nika
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1603
Rejestracja: 17 Lut 2012, 20:07

Re: Mój przypadek

Postprzez romi » 12 Lis 2012, 22:47

Witaj
Pewnie gdybyś wcześniej został prawidłowo zdiagnozowany to skończyłoby się na orchidektomii i obserwacji, lub na chemii. Nowotwór jądra jest zawsze złośliwy i jeśli jest wcześnie wykryty i właściwie leczony to niepotrzebne są dalsze zabiegi. Nie cierpiałbyś operacji, a co więcej nie miałbyś problemów z wytryskiem co jest konsekwencja uszkodzenia nerwu podczas RPLND. Niestety to stan trwały i nic z tym nie zrobisz. Czy przed chemią zdeponowałeś nasienie w banku, czy lekarz powiedział Ci o tym? Jeśli chodzi o leczenie, to dostałeś się pod najlepszą możliwą opiekę, zarówno jeśli chodzi o dr Skoneczną jak i dr Rogowskiego.
Dobrze że podzieliłeś się z nami swoja historią, bo może to pomóc innym którzy będą chorzy w przyszłości. To ostrzeżenie przed niekompetentnymi lekarzami. Na forum możesz oczekiwać rady i pomocy, chociaż to Ty możesz po tylu przejściach radzić innym jak przetrwać trudne chwile.
Mój syn swego czasu zranił się w łydkę, a dokładnie przeciął szkłem mięsień, Zrobiła się brzydka blizna i dziura w łydce. Niedawno dał się namówić na seans z pijawkami. Podszedł do tego bardzo sceptycznie. Okazało się że po jednym seansie po miesiącu skóra wygładziła się, zniknęła dziura, a blizna znacznie się zmniejszyła. Zaraz po pierwszym razie zdecydowanie odmówił pójścia drugi raz, ale teraz jednak jest skłonny poddać się drugi raz działaniu pijawek. Nie twierdzę, że to panaceum, ale medycyna uznaje dobroczynne działanie pijawek w różnych sferach leczenia. Może warto spróbować? To tak do przemyślenia.
Powodzenia
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: Mój przypadek

Postprzez troll » 13 Lis 2012, 01:01

Witam,

Przede wszystkim dobrze, że napisałeś na Forum, pamiętaj, że możesz tutaj znaleźć sporo cennych informacji a także mnóstwo wsparcia. Choroba, która Ciebie dotknęła, pomimo, że dotyczy szczególnie mężczyzn w Twoim wieku wciąż nie jest chorobą o której mówi się wiele i wciąż sieje mnóstwo stereotypów, obaw. Stąd także Twoje obawy o których już poprzednicy co nieco Ci napisali.
Pamiętaj jedno. Jesteś przykładem osoby, która dzięki nowoczesnej medycynie, pomimo nie najlepszego rozpoznania praktycznie w tej chwili może mówić o całkowitym wyleczeniu. Powinieneś się cieszyć a my jesteśmy dumni z tego, że swoje zdrowie powierzyłeś najlepszym specjalistom w Polsce. Wiedz, że pomimo, że masz 20 centymetrową bliznę na brzuchu, że przeszedłeś chemioterapię, że Twoje kontakty ze znajomymi pewnie nigdy nie będą takie jak kiedyś - zachowałeś najcenniejszą wartość - życie i mam nadzieję, że inaczej patrzysz na to wszystko. Odpowiadając na Twoje pytania:
1. Zrosty to naturalna reakcja organizmu na ranę. Niektórzy stosują maści (Cepan) ale czy przynosi to duże efekty w krótkim czasie? Byłbym sceptyczny.
2. Psychika człowieka odgrywa praktycznie najważniejszą rolę, nic dziwnego, że czujesz strach przed kolejnymi badaniami. Najważniejsze jednak, że z czasem będzie to mijać. Pamiętaj, każde kolejne badanie to niższe ryzyko wznowy!
3. Już po roku, dwóch od zakończenia leczenia z powodzeniem możesz zaczynać żyć jak osoba, która nigdy nie była chora :)
4. Zabieg RPLND jest dużym zabiegiem z którym wiąże się istotne ryzyko wystąpienia powikłań. O możliwości wystąpienia owych zostałeś poinformowany. Najczęstszym powikłaniem jest możliwość uszkodzenia nerwu odpowiadającego za ejakulację czyli wystrysk. U Ciebie najprawdopodobniej do takowego niestety doszło. Nie oznacza to, że nigdy wytrysk nie będzie występował, po czasie sytuacja może się poprawić (ale nie musi i tego też musisz być świadomy). Co do dziewczyn to jedna już się wypowiedziała, inni chorzy twierdzą, że kobiety nawet nie zauważają braku jednego jądra :)
5. Nie gdybajmy, jesteś na prostej. Tak na prawdę nikt Ci teraz nie powie co by było, gdyby. Ciesz się swoją, de facto bardzo dobrą sytuacją.

Pozdrawiam
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: Mój przypadek

Postprzez mmajkell » 13 Lis 2012, 01:28

To jeszcze ja dorzucę coś od siebie, ponieważ powiedzmy że miałem podobne problemy jak ty ;)
1. Mi też po operacji tworzyły się różne zgrubienia, zrosty, gule itp pod blizną - z czasem zanikało. A jak blizna Ci się nie podoba to kup w aptece sobie maść o nazwie "contratubex" czy jakoś tak ;p
2. Wkręcasz sobie ;p
3. Ja ćwiczę, biorę kreatynę i w sumie nic mi nie jest, z tego co mi mówił lekarz prowadzący nie ma przeciwwskazań ;)
4. Żadna tego nie zauważa.
5. Nie usunęli to nie usunęli, teraz jest wszystko ok, to jest ważne , po co drążyć temat :)

Mam nadzieję że pomogłem, pzdr ;)
mmajkell
 
Posty: 41
Rejestracja: 04 Kwi 2012, 14:16

Re: Mój przypadek

Postprzez 21tehace21 » 13 Lis 2012, 11:27

Witam dzieki za odpowiedzi, własnie odebrałem wyniki markerów które sa w normie tak jak zawsze :) czyli humor mi sie poprawil, ale jednak wspomnienie pozostaje złe, w czasie leczenie niektorzy mowili ze za niedlugo bede sie z tego smial ale mi jednak jak sobie przypomne to wszystko, to od razu lza sie w oku kreci, ta chemia... to wszystko, strasznie to z rodzina przezywalismy. A teraz to jak reasumując to ta choroba (oczywiscie wolalbym zeby jej nie bylo) pomogla mi szkole skonczyc, poniewaz akurat byłem w 4 technikum, nigdy nie bylem dobry w nauce ale zawsze jakos poszlo, a w 4 klasie to jak juz mialem to na tym jadrze to wiedziałem ze to bedzie cos nie tak i szkole olalem totalnie, tzn prawie codziennie uciekalem z lekcji o ktorej mi odpowiadalo, na pólrocze mialem 6 ndst i naganne, potem jak sie zaczela chemia nie mowiac nikomu zniknalem i przestałem chodzic do szkoly, bo mysle sobie ze **** w ta szkole i ze najwyzej jeszcze rok sobie pochodze, oczywiscie nauczyciele sie o wszystkim dowiedzieli i pomimo tego ze u niektorych mialem niezaliczone polrocze i wogole mnie nie lubili to dyrektor kazal kazdemu naczycielowi wystawic mi pozytywna ocene na koniec :D zostałem dopuszczony do matury, ktora pisałem miedzy 2 a 3 cyklem, a ustne to wogole w trakcie cyklu zdawalem po zdaniu prosto do szpitala pojechalem na chemie, takze nie bylo latwo ale mature zdałem i szkole tez skonczyłem :D:D a z tym wytryskiem to dodam ze nieraz mam ale maly tzn nie taki jak kiedys, czyli tylko troche poleci, nieraz ale bardzo rzadko zdarzy sie ze prawie normalny wytrysk.
Jezeli chodzi o nasienie to przed chemia oddalem do banku nasienie i powiedzieli ze jest zdrowe i teraz tylko oplacam ten bank, wiec moze beda z tego dzieci, co do blizny to mi to az tak bardzo nie przeszkadza, tak szczerze to moglbym miec wszedzie blizny i by mi to nie przeszkadzalo jezeli za to mialbym byc zdrowy, przed chemia mialem jasne wlosy a po chemii mi ciemne wyrosly :D teraz mi wszyscy mowia ze wygladam jeszcze lepiej niz przed ta cala choroba.
Fajnie by bylo kiedys tak z czystym sumieniem powiedziec ze wygralo sie z nowotworem... jak to pieknie brzmi. Dr. Skonczena mowila ze jeszcze minie z kilka lat zanim naprawde uwieze w to ze jestem zdrowy, a dr. Rogowski po tej operacji w styczniu kazal mi za pol roku isc na silownie i sie zenic :D Naprawde wysokiej klasy specjalisci sa w tej Warszawie.
Pozdrawiam wszystkich, dobrze ze trafilem na to forum bo jak sie podzielilem z wami moja przygoda to od razu mi sie lzej na duchu zrobilo
21tehace21
 
Posty: 110
Rejestracja: 12 Lis 2012, 16:12

Re: Mój przypadek

Postprzez troll » 14 Lis 2012, 08:17

Witaj,

A więc tylko pogratulować Ci świetnych wyników i odpowiedniego spojrzenia na sprawę :) Pamiętaj, nie jesteś sam, zobacz jak wielu chłopaków zmaga się z tą chorobą, jak wielu wygrywa i jak wielu jeszcze ona dopadnie. Dobrze, że piszesz o tym co czujesz bo to bardzo pomaga. Możesz przekonać się, że większość normalnych ludzi akceptuje takie sprawy, ci którzy ich nie akceptują nie są warci tego, by utrzymywać z nimi kontakt. Z resztą tak jest ze wszystkim :)

Pozdrawiam
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: Mój przypadek

Postprzez 21tehace21 » 16 Lut 2013, 12:30

Witam wczoraj odebrałem wynik tomografii komputerowej jamy brzusznej + miednicy
Oto opis:
Wątroba niepowiekoszona jednorodnej gestosci, bez zmian ogniskowych. Pecherzyk zólciowy prawidlowej wielkosci wypelniony hypodensyjna żólcia. Drogi żółciwoe prawidlowe. Sledziona i trzustka wielkosci, struktury i polozenia prawidlowego.Nerki polozenia wielkosci i struktury prawidlowej,obustronnie wydzielaja mocz kontrastujacy bez cech zastoju, Moczowody o prawidlowym swietle i przebiegu. Nadnercza bez cech patologii. Narzady miednicy mniejszej bez zmian o znaczeniu patologicznym. Węzly chlonne zaotrzewnowe, rowniez w miednicy mniejszej, cech patologicznego powiekszenia nie wykazuja. W obszarze jelitowym, na skanach kostnych i w dolnych polach pluc objetych badaniem struktur patologicznych nie uwidocznioniono.

Mialem pobrane tez markery ktore sa w normie

Ja nie wiem czy ja jestem jakis poje**** bo niby wszystko dobrze, bylem z tymi wynikami u lekarza i on mowi ze wszystko ok i zeby za 3 miesiace na markery przyjechac. Ale teraz znowu ten pecherzyk zolciowy nie daje mi spokoju caly czas sie tym martwie ze mi sie jakis nowy nowotwór zrobil albo cos zlego. Nie wiem czy ma to jakies znaczenie ale ostatnimi czasami troche sie zaniedbalem i jadlem duzo niezdrowych i pikantych potraw, dzien przed tomografiia jedlismy z kumplami jakies zupki chinskie i tyle pieprzu dalem ze az mi wszystko palilo. Co wy o tym wszystkim myslicie czy jest sie czego bac czy moge sie troche uspokoic po przeczytaniu wyniku tomografii bylem szczesliwy przez chwile dopóki nie zaczalem rozmyslac nad tym pecherzyku zolciowym i teraz znowu caly czas mi to w glowie siedzi.
21tehace21
 
Posty: 110
Rejestracja: 12 Lis 2012, 16:12

Re: Mój przypadek

Postprzez troll » 16 Lut 2013, 13:38

Witaj,

Zdecydowanie wszystko jest w porządku :)

Pozdrawiam
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: Mój przypadek

Postprzez 21tehace21 » 16 Lut 2013, 13:41

Uff jaka ulga, dzieki :)
21tehace21
 
Posty: 110
Rejestracja: 12 Lis 2012, 16:12

Następna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości