Mój przypadek

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Re: Mój przypadek

Postprzez troll » 18 Wrz 2017, 19:26

Jak zwykle głos rozsądku u Marcina :) Proponuję troskę o zdrowie, połączyć z troską o inne, ciekawe przeżycia w życiu. To pozwoli Ci nie myśleć nadmiernie. Czas leczy rany i pozwala odciąć się grubą krechą od tego, co było na pewno bardzo pouczające ale także niezbyt przyjemne.

Pozdrawiam!
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: Mój przypadek

Postprzez 21tehace21 » 18 Wrz 2017, 19:58

Nie stwierdzono u mnie, oatatnio mialem rtg na wiosne i nic nie wykazalo, tylko chodzi mi o to że juz niby mineło juz ponad 6 lat i nie da sie tego wymazac z pamieci i przychodza u mnie momenty w ktorych przypominam sobie o tych wszystkich chorobach i przeszlosci i mimo tego ze zyje aktywnie, pracuje, uprawiam sport plus praca w gospodarstwie nieraz nachodza mnie takie glupie mysli ze szok. Ogólnie to nic nie planuje bo wydaje mi sie to bez sensu i nie wyobrazam sobie siebie jako dozyjacego tam chociazby 40 lat :/
21tehace21
 
Posty: 110
Rejestracja: 12 Lis 2012, 16:12

Re: Mój przypadek

Postprzez romi » 18 Wrz 2017, 20:24

Witam
Fragment z ulotki bleomycyny dotyczący płuc:
Zaburzenia układu oddechowego, klatki piersiowej i śródpiersia: (bardzo często) najcięższym działaniem niepożądanym jest śródmiąższowe zapalenie płuc, które może wystąpić w trakcie lub, w odosobnionych przypadkach, po zakończeniu leczenia bleomycyną. Śródmiąższowe zapalenie płuc występuje u około 10% pacjentów leczonych bleomycyną. Zapalenie płuc wywołane przez bleomycynę może w sporadycznych przypadkach prowadzić do zwłóknienia płuc i spowodowało zgon około 1% pacjentów, którzy otrzymywali bleomycynę. Ryzyko toksycznego działania na płuca wzrasta wraz z dawkami skumulowanymi.

Także ryzyko włóknienia płuc nie jest takie wysokie jakby się wydawało.
Pozdrawiam
romi
 
Posty: 4210
Rejestracja: 03 Paź 2011, 10:46

Re: Mój przypadek

Postprzez JurekO » 19 Wrz 2017, 11:02

Hej,

a to przepraszam, 6 lat to juz rzeczywiscie za dlugo ze by sie coz wydarzylo ;) to o czym pisalem mialo miejsce +- rok po bleomycynie. A ty to juz rj emeryt jestesz :D A ja tak sobie caly czas mysle, ze jak 5 lat minie, ze o wszystkym zapomne a tu widze ze nadal siedzi w glowie.... Zyj i jak Ci ciezko, to teraz w Krakowie w Unicornie, do konca roku sa tygodniowe terapie z noclegiem za 390zl i naprawde polecam, mozna doladowac akumulatory i zmienic nastawienie do zycia.

Pozdrawiam
J.
Awatar użytkownika
JurekO
Przyjaciel Forum
 
Posty: 287
Rejestracja: 16 Cze 2014, 13:38

Re: Mój przypadek

Postprzez him » 19 Wrz 2017, 11:47

witaj! to jest tak..kiedy przychodzimy na ten świat jedyną pewna ,,rzeczą,, która może nas spotkać to smierć. Nie ma życia bez śmierci.ot tak zostało to ułożone :) Choroba z którą się zetknąłeś i większość z nas jest tylko namacalnym znakiem faktu ,że żyjesz. Tak jak każda choroba przysporzyła więcej lub mniej nieprzyjemnych doświadczeń.Jednakowoż nie umarłeś ani wtedy ani zaraz potem.Oczekiwwanie na śmierc jest nieczym innym jak marnotrawieniem czasu , który i tak z natury rzeczy jest wymierny. Wyobraź sobie ,że masz masę pieniędzy i możesz zrobić z nimi co zechcesz lub kupić co chcesz ale istnieje zagrożenie ,że ktoś Ci je ukradnie.Bo takowe istnieje naprawdę. W lęku przed kradzieżą ukrywasz je w betonowym schronie wiele metrów pod ziemią lub w innym bezpiecznym miejscu z którego nie można ich ukraść.Zapominasz jednak o ważnym fakcie... nie możesz też z nich korzystać.
Masz taka alternatywę : żyć póki życia starczy , spełniać najskrytsze mar4zenia, kochac i być kochanym ect lub już dziś położyć się ,, w trumnie,, i oczekiwać na nieuchronne...wybór należy do Ciebie...
Kiedy mój mąż zachorował stał nad grobikiem był w najbardziej zaawansowanym stadium choroby opisanym na tym forum , który przeżył.... Myślisz ,że zajmował się chorobą? ależ skąd żył , czerpał jak to mawiam :żarł życie pełnymi garściami i tak jest dotąd a minęło już ponad 4 lata. Równolegle jednak zatroszczył się bardziej o swego ducha , poznawał , rozwijał, pokonywał i pokonuje własne słabości...
Być może a nawet na pewno jest cos w Twoim życiu co wymaga przepracowania , zmierzenia się z tym, poznania.. Lęk przed właśnie tym najprawdopodobniej afiszuje się po przez lęk przed nawrotem choroby.
Uszy do góry :) jest wiele osób
, które mogą pomóc Ci to sobie uzmysłowić . Pytanie brzmi czy tego chcesz ? Pozdrawiam z miłością <3 :)
him
 
Posty: 97
Rejestracja: 25 Paź 2013, 23:45

Re: Mój przypadek

Postprzez 21tehace21 » 07 Paź 2017, 10:38

Witam, mam takie pytanie, ciekawi mnie czy ktoś zna kogoś kto miał rj i chemie i dożyl spokojnej starosci ?
21tehace21
 
Posty: 110
Rejestracja: 12 Lis 2012, 16:12

Re: Mój przypadek

Postprzez 1111 » 07 Paź 2017, 16:23

Witam znasz takiego aktora jak Wojciech Wysocki zachorował gdy miał 35 lat teraz ma 64. Pierwszy raz zachorował w 1988 roku miał nawrót w 1999 mamy 2017 a on ma się bardzo dobrze, więc nie szukaj samych złych przykłaładów, większości jest nam ciężko ale musimy starać się zapomnieć i żyć normalnie. Pozdrawiam
1111
 
Posty: 57
Rejestracja: 24 Mar 2015, 18:47

Re: Mój przypadek

Postprzez aleks » 07 Paź 2017, 22:07

21tehace21 napisał(a):Witam, mam takie pytanie, ciekawi mnie czy ktoś zna kogoś kto miał rj i chemie i dożyl spokojnej starosci ?


Dobre pytanie, też zastanawiałem się nad tym czy z rakiem jądra wyleczonym można dożyc starości, czy tak czy siak mimo wszystko choroba wróci wcześniej lub później i doprowadzi do śmierci.. Co jest bardziej prawdopodobne nawrót w ciągu 5 lat obserwacji ? Kolejny niezależny nowotwór ? Dlaczego u jednych (kolejny) proces nowotworowy da się zatrzymac, a u innych nie, mimo podobnego stanu zaawansowania ?
Awatar użytkownika
aleks
 
Posty: 47
Rejestracja: 11 Lut 2017, 15:33
Miejscowość: OPL

Re: Mój przypadek

Postprzez Sabina007 » 07 Paź 2017, 22:47

To chyba pytanie dręczące wiele osób.U męża po 12 latach wystąpił drugi niezależny nowotwór jądra.W tej chwili ma za sobą 1 cykl chemioterapii.Mam nadzieję,że leczenie zakończy się pomyślnie,bo rokowania są dobre....
Sabina007
 
Posty: 71
Rejestracja: 22 Sie 2017, 07:25

Re: Mój przypadek

Postprzez Jwardes » 08 Paź 2017, 07:57

21tehace21 napisał(a):Witam, mam takie pytanie, ciekawi mnie czy ktoś zna kogoś kto miał rj i chemie i dożyl spokojnej starosci ?


Hej, z tym pytaniem jest kilka problemów.

Pytasz, czy znamy kogoś, kto chorował np. 30 lat temu albo więcej i ma się dobrze.
30 lat temu było duuuużo mniej diagnoz RJ, mniejsza wiedza lekarzy, mniej dostępnych badań i mniej konkretnych zaleceń. Po prostu nie możemy porównywać czasów.

Poza tym jest to i tak stosunkowo rzadki nowotwór, więc bardzo możliwe, że poza forum nie znamy innych ludzi, którzy przechodzili przez to samo co my, więc tym samym - nie znamy tych, którzy przeszli i mają się nieźle (poza historiami sukcesów na forum : )) ten błąd myślenia nazywa się bardzo mądrze heurestyką dostępności :P trzeba na niego uważać, bo płata emocjom figle.

Wyleczenie RJ nie gwarantuje spokojnej starości i żadne badania (raczej póki co) tego nie uwzględnią, bo a) byłoby to baaardzo kosztowne b) za dużo jest czynników, różniących ludzi typu dieta, sen, tryb życia, aktywności, które niewątpliwie wpływają na zmniejszenie ryzyka zachorowania w przyszłości, a które musiałyby być kontrolowane, żeby badania były miarodajne.

Pewnych rzeczy nie unikniemy, ale możesz na pewno poczytać o dietach i skupić się na zdrowym trybie życia. Trochę jak z zakładem Pascala - nic nie stracisz, jeśli będziesz to robić, a może coś zyskasz ;))

Ps. Poczytaj o historii Amstronga. Może spokojnej ani starości jeszcze nie dożył, ale już trochę minęło od jego choroby

Peace
Jwardes
 
Posty: 38
Rejestracja: 07 Wrz 2017, 17:28

PoprzedniaNastępna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 27 gości