Witam,
Paweł Cywiński - 20 lat, Warszawa
W październiku zauważyłem, że coś mam nie tak w lewym jądrze - od razu na USG
do dr Sadownika na Waryńskiego - diagnoza jednoznaczna - tu jądra lewego.
Tego samego dnia udałem się do MSWiA i Centrum Onkologii; i dr Wiechno i dr Rogowski od razu
uznali, że do cięcia. Tak więc następnego dnia wylądowałem na MSWiA - operacja bez zarzutów, wszystko ok,
CT jamy brzusznej i klatki piersiowej niczego nie wykazały, a wyniki histopato pokazały że to seminoma testis w najwcześniejszym stadium. Ok - wybrałem naświetlania (zaczęły mi się w połowie grudnia), dostałem 2400 cG, w miarę dobrze je zniosłem. Na badaniach kontrolnych morfo było ok, wszsytko zmierzało w dobrym kierunku i powoli zaapominałem o tym 'epizodzie'.
Jednakże około miesiąca temu prawa ręka zaczęła mi puchnąć, na dyżurze w Szpitalu Wolskim dr Jasielska wyraziła przypuszczenie, że może to być ukąszenie owada, na którego jestem uczulony, dostałem zastrzyk w dupę i odjazd do domu. Opuchlizna zeszła, lecz nie całkiem. I od tego czasu moja prawa ręka jest spuchnięta, raz bardziej, raz mniej, lecz cały czas widocznie.
Zastanawiam się czy któryś z Was miał podobny przypadek i czy może być to związane z przebytą operacją i naświetlaniami. Na angielskich stronach przeczytałem, że może to być obrzęk limfatyczny wyzwany rakiem narządów rozrodczych, lecz kiedy podzieliłem się taką informacją z dr Żołnierkiem z CO wykluczył powiązanie operacji i obrzęku.
Proszę, wypowiedzcie się, czy któryś z Was przeżywał coś podobnego po raku i naświetlaniach,
pozdrawiam