przez Andreas » 25 Sie 2014, 10:50
Dopiero teraz zebrałem się do zrobienia wpisu.
Najpierw szczegóły,jak pisałem wcześniej chemioterapia 1 kurs EP: DDP 20mg/mkw, VP-16 100 mg/mkw
leczenie wspomagające dexamethsaonum 8 mg iv, Ondasetron 8 mg iv, PWE 1500 ml, 5% Glukoza 500 ml, PWE 1000 ml, 20% mannitol 125 ml.
Ogólnie chyba dobrze to zniosłem, trochę osłabienie, trochę nudności, mały ból gardła, po pobycie w szpitalu nie używałem już środków przeciwymiotnych, apetyt wrócił i funkcjonuje w miarę normalnie, chodź trochę się oszczędzam.
Nie dostałem wyników badań które robiono mi na wejściu (morfologia, kreatynina, markery, ALAT, ASPAT i inne) - podobno w normie, a piątek 15 sierpnia było takie zamieszanie że nie zwróciłem uwagi że nie mam ich w wypisie.
W Magodencie okres wakacyjno urlopowy, więc trochę zamieszania, kolejki, bo mimo tego okresu chyba nie zmniejszyli liczny osób którzy są przyjmowani na odział, albo na dzienną chemioterapię, każde wolne łóżko jest szybko wykorzystywane.
Opieka, nie mając właściwie porównania, uważam że na w miarę dobrym poziomie, zdarzały się super ekipy pielęgniarskie, ale były też z takim średnim podejściem. Jedzenia szpitalne to nie rewelacja, ale jakoś dało się coś przełknąć.
Piątego dnia pobytu już psychicznie miałem dość tych kroplówek i nie moglem się doczekać kiedy mi się ostania skończy i będę mógł wyjść.
A teraz pytania:
1. Podczas podawania różnych kroplówek (wiadomo najpierw nawadniające z lekami osłonowymi, po drodze jakieś inne) przez dwa pierwsze dni najpierw podawano mi etopozyd, a potem cisplatynę, a potem w innej kolejności. Wiem że na działanie etopozydu mogą w większym lub mniejszym stopniu wpływać inne cytostatyki, czy w przypadku tego konkretnego typu chemioterapii ma wpływ kolejność podawania cytostatyków i jest to jakoś opisane w szczegółowych procedurach czy też nie?
2. Cały kurs - wszystkie kroplówki przez pięć dni, miałem podawane na jednym wkuciu wenflonu - nie było potrzeby zmiany. Nie mam jakiś większych objawów, że ta żyła jakoś został zbytnio obciążona (chociaż taka mała gulka jest) . Moje pytanie czy to dobrze, czy jednak warto zmieniać wkłucia?. Drugie z tym związane zagadnienie - na czwartek umówiłem się na wszczepienie portu, ale tak się zastanawiam czy jest to zasadne skoro dobrze mi idzie z wenflonem i czy nie będzie potem za dużo zachodu z jego przepłukiwaniem i itp - co o tym sądzicie i co doradzacie?.
3. Lekarz który się mną opiekował i mnie wypisywał (doktor Sarosiek właśnie szedł na urlop) stwierdził że nie ma sensu robić morfologii przed następnym kursem i że po tej chemii nie powinna ona spaść na tyle aby nie rozpocząć następnego kursu, tak więc jestem zapatrzony w skierowanie na następny kurs na 1 września i badania krwi przed przyjęciem, a może jednak powinienem zrobić sobie wcześniej badania i jakie?
Pozdrawiam