historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS IIC

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez troll » 03 Lis 2015, 21:07

Witaj Adamie, Ewo,

Jak zdrowie? Wszystko idzie w dobrym kierunku?

Pozdrawiam!
Image
Image
Awatar użytkownika
troll
Ekspert
 
Posty: 3981
Rejestracja: 21 Gru 2010, 16:36

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez poznaniak » 03 Lis 2015, 23:28

Witam,
również z pewnym niepokojem, a jednocześnie nadzieją czekam na dobre wieści od Was.
Pozdrawiam
poznaniak
Przyjaciel Forum
 
Posty: 353
Rejestracja: 14 Cze 2011, 22:13

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez Ewa i Adam » 04 Lis 2015, 08:33

Hej,
przepraszam wszystkich za chwile milczenia. Szczerze mówiąc to troche bałem się pisać o tym co się dalej będzie działo. Wiem, że to irracjonalne, ale wiele decyzji w szpitalu było podejmowanych na bieżąco. Mam nadzieje, że wszystko szczęśliwie się kończy i dzisiaj wracam do domu. Wyniki badań krwi jak mówiła Pani doktor są bardzo ładne, MR wykazał regresję zmian wokół trzustki, pacjent nie może się doczekać powrotu do domu....
W poniedziałek bardzo mgliście mówiła coś o drugiej połowie tygodnia :(
Na szczęście to już dzisiaj :D

Proszę Pana Boga, aby to co się zdarzyło było ostatnim moim pobytem w szpitalu jako pacjent na następne -dziesiąt lat.
Bardzo dziękuję w swoim imieniu i w imieniu Ewy za wszystkie formy wsparcia. Bardzo nam pomagacie.

Adam

PS: Wiele na tym forum mówimy o "technicznych" aspektach choroby i często na tym się skupiamy. Mam wielki apel do wszystkich, którzy przeczytali nasz wątek - pomyślcie o profesjonalnej opiece psychologicznej. Ja podziwiam moją Kochaną Tytanke - Ewę za to jak dzwiga te wszystkie napięcia... Sam przechodząc przez chorobę wiem, że nie jest proste żyć ze swiadomością choroby i patrzeć na walkę rodziny. Często są chwile kiedy chce sie zluzować emocje a nie dowalać najbliższym. Myślę, że dobry psycholog pomoże wtedy radzić sobie z emocjami.

PPS: Jiri - dasz radę, jeszcze tylko mały krok.
Awatar użytkownika
Ewa i Adam
 
Posty: 448
Rejestracja: 07 Gru 2014, 18:12

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez poznaniak » 04 Lis 2015, 11:28

Miło jest czytać dobre wiadomości. :) Oby tylko takie teraz były, czego Wam szczerze życzę.
To teraz odpoczywaj w domu i dochodź do pełni sił.
Pozdrawiam
poznaniak
Przyjaciel Forum
 
Posty: 353
Rejestracja: 14 Cze 2011, 22:13

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez Ewa i Adam » 24 Gru 2015, 16:08

Witam Wszystkich po dłuższej przerwie.
Rok temu pełen niepokoju siadałem do Wigilii z cała Rodzina. Czas był trudny i pełen niepokoju ponieważ nie wiedziałem co mnie czeka. A właściwie powinienem był napisać co nas czeka. Taka choroba przez jaką przechodzi/przeszło wiele osób z tego forum dotyka całych rodzin i otoczenia.
Zmienia się perspektywa z którą zaczyna się żyć.

Dzisiaj po roku znów za chwilę usiądę do stołu i przełamię się opłatkiem. Tym razem nie powinno być już niepokoju. Podczas tego roku wiele się wydarzyło i wierzę, że wydarzyło się z jakiegoś powodu. Udało nam się bardzo zbliżyć do siebie, wielu dobrych ludzi wokół mnie pozwoliło na nowo uwierzyć w dobro i wsparło mnie w walce. Czas był trudny, niepokój pozostanie na następnych parę lat, ale wiem, że dzięki temu co tutaj zostało napisane uratowano życie mi i wielu innym osobom. To dużo więcej niźli ktokolwiek sądzi...
Dzisiaj również wiem, że z tą chorobą można sobie poradzić i jest to łatwiejsze niż wydawało się rok temu...

Chciałbym wszystkim działającym na forum oraz tym, którzy czytają to forum złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia, radości, ciepła i bliskości z okazji Świąt Narodzenia Pana a w Nowym Roku dużo sił na kolejne lata życia

Adam z Ewą u boku :)

PS: Ostatnie wyniki markerów są w normie, parametry krwi jak u mutanta ;) OK. USG jajeczka bez zastrzeżeń. Po OZT pozostała mi dieta :(
PPS: wróciłem już do pracy.
Awatar użytkownika
Ewa i Adam
 
Posty: 448
Rejestracja: 07 Gru 2014, 18:12

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez him » 24 Gru 2015, 23:07

Dziękujemy Wam Adamie i Ewo ,że z nami jesteście! Wspólnie tworzymy wspaniałą rodzinę bo to can łaczy jest często wiekszą więzią niz w rodzinie. Niech Bóg Wam i nam błogosławi ! Radosnych ŚWIĄT! :)
him
 
Posty: 97
Rejestracja: 25 Paź 2013, 23:45

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez Ewa i Adam » 15 Mar 2016, 11:50

Witam po dłuższej przerwie.
Pod koniec lutego byłem na kontroli u dr Huras. Wszystko wygląda dobrze - wyniki bHCG, AFP, LDH w normie. Ponieważ cały poprzedni rok obfitował w różnego rodzaju TK i RM tym razem jako zalecenie mam usg i badania markerów. Kolejna wizyta w Cz-wie na początku maja.
Sprawy z nowotworem wyglądają dobrze i na to, że są pod kontrolą.
Niestety pozostaje zakrzepica i dolegliwości trzustkowe. Z trzustka niby wszystko jest w normie ale dieta pozostaje no i gdy próbuję czegoś poza wskazaniami pojawiają się drobne dolegliwości :(.
Z zakrzepica jest podobno coraz lepiej, ale wyleczenie to sprawa miesięcy i lat, a nie dni/tygodni. Dr Kleszczyński jest pod wielkim wrażeniem jak mój organizm radzi sobie z tą chorobą :).

W lutym byłem na bardzo ciekawej terapii wspierającej (metoda Simontona) i muszę przyznać, że pozwoliło mi to spojrzeć z innej perspektywy na życie. Sądzę, że takie warsztaty przydałyby się wielu również zdrowym osobom w tych szalonych czasach.

Moje życie wkroczyło w zupełnie nowy etap i to dzięki temu, że pojawiła się choroba na wiele spraw patrze dzisiaj inaczej.

Wiem, że wiele osób walczy o siebie i życie. Trzymam kciuki za Was i wiem, że spokojnie sobie poradzicie z chorobą.
Adam
PS: Specjalne pozdrowienia dla Jurka O.
PPS: Ewa dzielnie radzi sobie ze stresem i przekuwa tą energię w nowe patchworkowe dzieła. :D
Awatar użytkownika
Ewa i Adam
 
Posty: 448
Rejestracja: 07 Gru 2014, 18:12

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez him » 15 Mar 2016, 17:07

wspaniałe wieści! :) trzustka powoli będzie powracać do zdrowia trzeba jej dac jeszce trochę czasu! to samo odnosi sie do zakrzepicy. Fajnie ,że i Ty przekuwasz swoja udrękę jaka była choroba w pozytywne doświadczenia. I tak trzymaj! pozdrawiam serdecznie całą Twoją Rodzinkę i dołączam sie do pozdrowien dla Jurka i Bogusi :)
him
 
Posty: 97
Rejestracja: 25 Paź 2013, 23:45

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez poznaniak » 16 Mar 2016, 00:22

Przyjemnie się czyta dobre wieści.
Trzymam za Was kciuki i wiem, że będzie coraz lepiej, tylko trzeba czasu i cierpliwości.
Pozdrawiam serdecznie :)
poznaniak
Przyjaciel Forum
 
Posty: 353
Rejestracja: 14 Cze 2011, 22:13

Re: historia Adama (Kraków) - nienasieniak pT2N3M0S1- CS II

Postprzez Ewa i Adam » 24 Maj 2016, 14:41

Hej,
czas odświeżyć swój wątek ponieważ ostatnio go bardzo zaniedbałem. Z jednej strony to chyba dobrze ponieważ nie dzieje się nic spektakularnego. :)

Wygląda na to, że sytuacja jest pod kontrolą. Ostatnie wyniki krwi były pierwszymi, w których wszystkie parametry były w normie - po raz pierwszy od półtora roku :D

Tak się rozochociłem, że zabrałem się do uporządkowania nie tylko zdrowia, ale również pracy. Jednego z przyczynków powodującego u mnie duży poziom stresu. Od mniej więcej dwóch tygodni chodzę roześmiany. Jak to staram się ująć - dusza mi się śmieje ponieważ zostawiam za sobą chorobę, pracę w której działo się ostatnio wiele złych rzeczy i staram się wykorzeniać fatalne nawyki mentalne. Bardzo w tym pomaga doświadczenie z warsztatów terapii Simontona oraz kontakty z psychologiem z Unicorna. Wreszcie życie zaczyna nabierać pogodnych barw a ja staram się cieszyć każdą chwilą w zdrowiu.

To moje, a właściwie nasze (mojej kochanej Ewy i rodzinki) doświadczenie owocuje zmianami stylu życia, pracy i otoczenia. Myślę, że na wiele z tego co się wydarzyło nigdy bym się nie zdecydował, a jednak to robię i wcale nie jest takie straszne. ;)

Przesyłam wszystkim życzenia uśmiechu na każdą chwilę, a o naszych kolegach, którzy mają miej szczęścia zapewnienie o modlitwie.
Pacjent :P
Awatar użytkownika
Ewa i Adam
 
Posty: 448
Rejestracja: 07 Gru 2014, 18:12

PoprzedniaNastępna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 39 gości