Trollu - dziękuję. Czuję się po tej małej wojnie o 10 lat starsza...
Opowiastka: Chciałam Wam napisać o jeszcze jednej rzeczy - z innej beczki, no, prawie innej. Pogoda do bani, dzieci chorują. Młody przeziębiony, Młoda grypowa. Byłam z Młodą dzisiaj w międzyczasie u internisty (między awanturką z nieludzką doktor a wizytą u Mężulka). Internista - Pani Doktor bardzo ludzka - obadała wyrośnięte dziecię, zapisała medykamenty i wzięła się za mnie. Zapytała o przyczynę mizeroty mojej twarzy - wysłuchała - powiedziała, że z każdym problemem czy to skierowanie czy to inna rzecz mam przyjść do niej. Sama udała się do rejestracji zarejestrować moją osobę - stwierdziła, że z czystym sumieniem daje L4 - bym ogarnęła sytuację, udzieliła otuchy tak jak Wy tutaj... Takie ot ludzkie zakończenie dnia.
Mężulek obłożony laptopem czeka na zabieg - pewnie w piątek. Zrobili mu wyniki, ale nie wiem czy powtórzyli markery. Za to TSH po raz pierwszy od usunięcia tarczycy na poziomie 1
Pytanko: Zapytałam Mężulka czy wyleczył ząbki. Ma coś do skończenia - chyba przed ewentualną chemią to wskazane zrobić z ząbkami porządeczek - prawda?