przez miszcz » 19 Mar 2024, 11:40
Słuchajcie, po raz kolejny okazało się, że tomografia komputerowa nie jest wiarygodnym badaniem i mam wątpliwości, czy wyłapuje przerzuty w odpowiednim momencie.
Jak pisałem wcześniej, w moczowodzie utknął mi kamień nerkowy 4 mm. Męczyłem się dość długo, ale nawet nie wiem, kiedy wyszedł. Wczoraj poszedłem na kontrolne usg jamy brzusznej i okazało się, że w drugiej nerce mam kamień 7 mm. Jestem zszokowany, bowiem ostatnie tomografie komputerowe jamy brzusznej i miednicy z kontrastem miałem pięć miesięcy temu i niecałe półtora miesiąca temu. W opisie żadnej z tomografii komputerowych kamień nerkowy nie został zaznaczony, nawet na tej sprzed półtora miesiąca. Wszędzie nerki bez zastojów i złogów. Kamień nerkowy 7 mm nie robi się ot tak, z dnia na dzień. O USG u mojego urologa nie będę wspominał, bo ten lekarz jest tak słaby, że brak słów. Mam nadzieję, że wystawi mi skierowanie na ESWL.
W moim szpitalu jest tomograf najnowszej generacji, oddano do użytku w 2021 roku. Chwalą się, że dawka promieniowania jest o ponad połowę mniejsza, a dokładność badania bardzo duża, tymczasem tomografia komputerowa nie wykazała kamieni nerkowych, a jeden z nich nie należy do małych. Stawia to pod dużym znakiem zapytania wiarygodność tomografii komputerowej jako badania, a uwiarygodnia moją tezę, że radiolodzy opisujący badania robią to jak najszybciej, wstawiając opis typu kopiuj-wklej.