Hej wszystkim,
juz w domku W koncu mie operowali 2. wrzesnia. Na OIT nie bylem, bo z sali pooperacyjnej pojechalem rankem z powrotem na swoj pokoj. Znieczulenie zewnatrzoponowe naprawde dziala cuda, tylko 2. dobe mi sie wyrwalo z plecow i czulem sie jak wyrzucony z raju. Jest lepjej i lepjej. Dr. Zakowi i jego wspanialym zlotym raczkam sie udalo wyoperowac wszystko co znalazl i ze tego bylo. Aorta, nerka cala Dopiero po operacji sie dowiedzialem jak ciezko wlastnie bylo. No ale co, wszystko zle za mna. tfuj tfuj
Teraz juz tylko domowe lozeczko, jedzonko i szybki powrot do zdrowia.
Pozdrawiam z bananem na buzi (owocow mi narazie nie wolno)