Witam, z uwagi iż jestem nowym forumowiczem na wstępie chciałbym przeprosić administratorów za ewentualne błędy w wpisywanych tematach/postach. Mój problem, a dokładnie diagnoza a później leczenie rozpoczęło się w listopadzie 2014r. Wówczas podjąłem decyzję o udaniu się do urologa, gdyż od jakiegoś czasu pobolewało mnie jądro (taki dziwny ból) Przechodząc do sedna sprawy lekarz zadecydował o usunięciu jądra, co też zrobiłem. Z badania histopatologicznego otrzymałem wynik :
Wycinek - jądro
Opis: Jądro o wymiarach 4,5x2,5x3 cm z otorebkowym guzem średnicy 1,5cm dochodzącym do błony białkowej
Rozpoznanie:
A,B - Guz, Obrzeże guza - Teratoma - epidermoid cyst. IGCNU ( Intratubular germ cell neoplasia unclassified ) Guz składa się z torbieli naskórkowej. W otaczającym utkaniu jądra obecne pojedyńcze kanaliki z włóknieniem i cechami IGCNU.
C - Prawidłowe utkanie jądra poza guzem - Hyposperspermatogenesis. Ognisk nowotworowych nie znaleziono.
D - Najądrze - Utkanie jądra z cechami przekrwienia. Ognisk nowotworowych nie znaleziono.
E,F,G,H - Błona pochwowa w okolicy guza, Fragment sieci jądra, Frag.powrózka nasiennego fł.4cm. sr.do 1,5cm, Powrózek (granica cięcia) - Hyperaemia. Ognisk nowotworowych nie znaleziono.
Po tym wszystkim jestem leczony w Klinice Onkologi w Gliwicach. Co trzy miesiące wizyta, co pół roku tomograf miednicy małej i jamy brzuszej na przemian z prześwietleniem płuc oraz badaniami krwi na markery. Nigdy chyba nic niepokojącego nie wyszło, bo lekarz mówi że wszystko ok, zresztą w wyniku TK we wnioskach pisze (badanie z dnia 01.02.2016r) : W badaniu nie stwierdza się radiologicznych cech rozsiewu procesu npl.
I teraz od ok 2 tygodni pobolewa mnie drugie jądro (podobny ból do wcześniejszego). Od ok pól roku wydawało mi się że wyczuwałem jakiś mały guzek lub dwa, ale przecież co trzy miesiące badają mnie lekarze więc wydawało mi się że wszystko jest tak jak ma być. W piątek byłem ponownie u urologa, i ten ponownie dał mi skierowanie na USG jądra, i teraz w piątek do kontroli (wszystko odpłatnie, stąd tak szybko).
Jestem przerażony, co może wyjść mi na tych badaniach ale?: W domu udaję że jest wszystko ok i że się nie martwię , żeby nie stresować dodatkowo żony. W pracy nie myślę o tym, ale jak idę spać, mam wolne lub jestem sam z trzyletnią córką to oszaleć można. Nie potrafię o tym przestać myśleć. Nie martwię się że mogą mi wyciąć drugie jądro, martwię się że to może być coś poważniejszego i zostawię problemy żonie .
Miał ktoś podobny problem z jądrem, z lekarzami, badaniami, wynikami itp? Wie ktoś ewentualnie co to może być, martwić się czy nie?
Ewentualnie jakie konkretnie badania muszę jeszcze zrobić, oczywiście poza marketami i usg? Nie jestem pewien tylko tych badan co mi zalecił urolog. Zrobić coś jeszcze dodatkowego? W czwartek mam umówiona wizytę u onkologa, ale nie wiem czy ona coś da skoro urologa mam w piątek. Nie wiem czy jechać czy odmówić i poczekać na opinie urologa.