dni mijają miesiące lecą od badania do badania wszystko w porządku
aż chyba do teraz
ostatnie wyniki kontrolne miałem w maju
markery, RTG i TK trochę zaniepokoiły mnie że opisano węzły w pachwinie ale w opisie stabilizacja i moja Pani doktor jak i doktor Sarosiek stwierdzili
że wszystko ok nie ma się czym martwić
ja już w maju coś czułem że jądro jakby mnie "ciągnęło" ale w badaniu "ręcznym" niby ok, mimo wszystko postanowiłem się prywatnie
umówić na USG długi czas oczekiwania bo aż 3 miesiące ale ok
w lipca podczas "macania jajka"- tak mówię na samobadanie coś wyczułem więc uruchomiłem znajomości i na ten czwartek załatwiłem badanie w innym miejscu
postanowiłem prywatnie zrobić wszystko co możliwe aby mieć pełne wyniki
dziś zrobiłem markery po raz pierwszy w innym miejscu niż zazwyczaj morfologia z rozmazem bez zarzutów AFP i LDH będzie na środę
beta hcg zawsze miałem 1,2 w normie poniżej 2 dziś wyszło 2,17 w normie 0-1
coś w jadrze wyczuwam do tego ten marker i panika trochę zjada
często mam zapalenia układu moczowego ze względu na zwężenie cewki ale to raczej nie ma nic wspólnego
wiem że trzeba poczekać przede wszystkim na USG ale ciężko myśleć o czymś innym