Konsultowałem się z najlepszymi onkologami i chirurgami w Warszawie. Nazwisk celowo nie podaję, żebyście się nie sugerowali. Na pewno o nich słyszeliście tu na forum. Poniżej stanowiska lekarzy:
Onkolog 1: Warto usunąć resztki i węzeł, ale nie jest to pilne, więc można poczekać kilka miesięcy, zrobić TK i wtedy usunąć. TK po 4 tygodniach, które miałeś zrobione troszkę za wcześnie. Na pewno nie PET, bo jest niemiarodajny.
Onkolog 2: Właściwie nie powinieneś rozmawiać ze mną, tylko z torakochirurgiem. Zgodnie ze wszystkimi zaleceniami w tym momencie leczenie onkologiczne się zakończyło, a ja powinienem ciebie skierować to torakochirurga i wskazana jest operacja. PET absolutnie nie. Zgodnie z wytycznymi podstawowym badaniem jest TK.
Onkolog 3: Zróbmy za 2-3 tygodnie PET i zobaczmy, co tam wyjdzie - co się świeci, a co nie i, czy zmniejszył się węzeł chłonny. PET jest miarodajny, bo masz 100% zarodkowego, a jeśli w węźle będzie potworniak, to i tak węzeł się nie zmniejszy i będzie nam to sugerowało operację. TK po 4 tygodniach mogło być trochę za wcześnie.
Chirurg 1: Szkoda robić operację bez 100% pewności. Zróbmy faktycznie PET i będziemy myśleć co dalej. TK miałeś zrobione trochę za wcześnie.
Chirurg 2: A chemią nie da się doleczyć resztek?
Hmmm. Możemy zrobić PET. Przyjdź do mnie z wynikami za 2-3 tygodnie.
Z jednej strony przemawia do mnie stanowisko - zróbmy PET - skoro świeciło przed chemią, powinno i teraz świecić; nie ma sensu operować bez pewności itp. Z drugiej strony zastanawiam się, czy takie zwlekanie nie jest jednak lekkomyślne. Rak zarodkowy jest agresywny i jeśli zostało tam jakieś żywe utkanie, wkrótce da przerzuty i będzie trzeba znowu walczyć chemią.
Tak zróżnicowane stanowiska ekspertów pokazują, że w tym momencie kończy się tradycyjne, pewne leczenie i zaczyna trochę filozofia, więc nie oczekuję, że któraś odpowiedź powali wypowiedzi wszystkich lekarzy, z którymi się konsultowałem, ale być może zainspirujecie jakąś myślą, także będę bardzo wdzięczny za każdy komentarz!
Peace!