Witajcie, mam 22 lata. Od jakiegoś czasu psychicznie jestem wrakiem. Bardzo wszystkim się przejmuję i wmawiam sobie, że mam raka i na pewno niedługo umrę. Dlaczego? od jakiegoś czasu wyczuwam u doły jąder takie dziwne guzki, grudki. Mam wrażenie, że ani one nie są przyczepione do jąder ani też nie można ich całkowicie od nich oddzielić. Nie wiem jak to opisać...wyczuwalna jest granica między tymi guzkami a jądrem. Te guzki znajdują się symetrycznie, mam wrażenie, że w tym samym miejscu pod jądrem lewym jak i prawym tak jakby od wewnątrz, zaznaczyłem mniej więcej na screenie czerwonym znacznikiem:
http://prntscr.com/i1fms2
Jeśli chodzi o ten guzek pod jądrem prawym to nie jest on bolesny ale guzek lewy już przy dotyku boli(lecz nie zawsze, są dni kiedy nie wyczuwam żadnego z nich pod żadnym z jąder). Do tego czuję jakby ucisk w dole podbrzusza z lewej strony, czułem jakby kłucie w lewej pachwinie ale to minęło. A do tego bolą mnie plecy z lewej strony na dole(choć to może mieć związek z pracą jaką wykonywałem, nosiłem ciężkie elementy). W internecie naczytałem się o raku jąder i oczywiście wszystkie objawy przypisałem sobie. Nie mam gorączki, samopoczucie fizyczne też jest w porządku. Mocz oddaję regularnie i bez problemów, ze współżyciem też nie mam problemów. Chcę zapisać się do urologa i wykonać USG jąder i zrobię to jak najszybciej bo nie daję już rady psychicznie. Boję się, że to rak. Lecz szukam lekkiego pocieszenia tutaj. Czy ktoś jest w stanie mi powiedzieć czym mogą być te guzki/grudki?